Zanim Candy Crush Saga podbiła serca graczy z całego świata to oczkiem w głowie studia King była gra Bubble Witch Saga, czyli gra w kulki, która na swoje nieszczęście nie osiągnęła choćby po części tak dużej popularności jak Candy Crush Saga.

Tym samym sam czuje się zaskoczony wiedząc, że King wydało nam drugą część owej gry i tak powstała aplikacja Bubble Witch Saga 2, prawie tak samo magiczna jak jej pierwowzór. Zostałem zaproszony do grona osób testujących ową aplikację i przekonałem się o tym, że King to prawdziwy król jeśli chodzi o tworzenie wspaniałych sequeli na Facebooka czy urządzenia mobilne.

Czarownice są bardziej sexy

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zupełnie inna Stella, główna wiedźma z pierwszej części, została ona nieco zmodyfikowana i nie jest już tak paskudna czy odrażająca, jest w niej mniej czarownicy, a więcej modelki. No nic, na pewno to zainteresuję męską część fanów serii. No dobra, ale koniec żartów, chodzi o to że Stella jak i jej czarujące koleżanki dostały nowe wcielenia. Pamiętacie jak w jedynce wszystko było mroczne, a atmosfera przyprawiała was o ciarki na skórze? Teraz jest zupełnie inaczej i Bubble Witch Saga 2 została obdarzona znacznie większym światłem i jaśniejszymi kolorami, a także poznajemy akademie czarownic, w które szkolą się one do walki ze złymi postaciami korzystającymi z nowoczesnej technologii.

1400632692

Dodatkowo w Bubble Witch Saga 2 mamy kilka trybów rozgrywki do wyboru. Pierwszy z nich do klasyk, czyli to samo co mieliśmy w pierwszej części. Strzelamy kolorowymi kulkami w górę na nadlatującą planszę i usuwamy kolejne elementy robiąc dopasowania co najmniej trzech identycznych elementów.

Gry w kulki

Drugim trybem jest coś czego nie znamy, coś innowacyjnego. Na planszy gry widzimy uwięzionego pośrodku ducha, otoczonego przez kulki, które musimy usunąć, aby dać mu drogę do ucieczki. Jednak to nie wszystko, za każdym razem jak strzelimy to plansza zaczyna się obracać co sprawia, że kolejne strzały stają się nieco trudniejsze i cała zabawa wymaga więcej strategii niż celności.

Gra w kulki, ale nie dla wszystkich

Trzecim trybem jest Rescue, gdzie gracze strzelają kulkami na klasyczną planszę, aby uwolnić widoczne zwierzaki. Tryb przypomina nieco to co znamy z innej produkcji King’a, czyli Pet Rescue Saga.

Wymienione trzy tryby zostały zamknięte w kolejnych poziomach. Pierwsze z nich są stosunkowo proste i służą między innymi do nauki, ale gra staje się szybko o wiele bardziej wymagająca, zwłaszcza tryb z duchami, oj nie będzie łatwo.

W Bubble Witch Saga 2 najczęściej spotykałem dwa power-up’y: Rainbow i Fire. Pierwszy z nich potrafi usuwać wszystkie kulki jednego koloru, podczas gdy drugi usuwa każdą kulkę jaka znajdzie się na jego drodze i przydaje się właśnie przy uwalnianiu duchów. Dodatkowo jeśli pójdzie coś nie tak i linie planszy dotkną biedne czarownice to nie kończy się zabawa. Problem jest tylko wtedy, gdy kończą nam się ruchy, albo kulki do strzelania. Możemy zwiększyć te limity za pomocą wspomagaczy, bonusów, czy wszystkiego co doda nam dodatkowe strzały czy życia.

Oczywiście nie zniknęły w drugiej części nasze pajączki, które zwiększały liczbę zdobywanych punktów za każdym razem jak udało nam się zbijać większą ilość kulek. A więcej punktów to więcej gwiazdek na końcu każdego poziomu.
Bubble Witch Saga 2 ma szansę z nowym wizerunkiem i elementami rozgrywki wprowadzić coś zupełnie nowego w świecie shooterów z kulkami w tle. Mnogość opcji bywa przytłaczająca, ale to właśnie to sprawia, że dziś opisywana gra może pobić rekordy popularności swojego prekursora. I oby tak było…

Zdjęcia z gry