Ekipa z Bloober Team, którą gracze kojarzą przede wszystkim z remake’u Silent Hill 2, wreszcie zdradziła, kiedy mniej więcej możemy spodziewać się premiery ich kolejnego, mocno klimatycznego horroru. Cronos: The New Dawn ma zadebiutować jesienią 2025 roku, a informację tę potwierdzono w świeżutkim zwiastunie, który został zaprezentowany podczas tegorocznego Xbox Games Showcase.
Oprócz daty premiery dostaliśmy też coś, co fani horrorów lubią najbardziej – nowe fragmenty rozgrywki, które po raz pierwszy rzucają więcej światła na to, czym właściwie będzie Cronos. A zapowiada się naprawdę nietypowo – to trzecioosobowy survival horror z retrofuturystycznym klimatem, podróżami w czasie i wątkiem upadku cywilizacji. Klimat grozy czuć tu od pierwszych sekund, a sama opowieść zdaje się być mieszanką science fiction, brutalnego body horroru i bardzo niepokojącej psychodelii.
Powrót do przeszłości w świecie po końcu świata
W Cronos: The New Dawn wcielamy się w tajemniczego bohatera znanego tylko jako Podróżnik. Jego zadaniem jest cofnięcie się w czasie, by spróbować uratować tych, którzy zginęli w wyniku globalnej katastrofy, określanej jako Zmiana. To właśnie to wydarzenie zmiotło z powierzchni Ziemi większość ludzkości, a na zgliszczach dawnej cywilizacji narodziły się potwory. Dosłownie.
Największe zagrożenie w tym świecie stanowią istoty zwane Sierotami – makabryczne potworności zrodzone z najgłębszych ludzkich koszmarów, które pojawiły się zaraz po apokalipsie. W nowym zwiastunie, zatytułowanym „Survive the Nest”, mogliśmy zobaczyć jak Podróżnik eksploruje gniazdo tych stworzeń – miejsce, od którego włos się jeży na karku.
Mechaniki spalania – bo martwy potwór to jeszcze nie koniec problemów
Jednym z bardziej unikalnych mechanizmów rozgrywki, które pokazano w materiale, jest system łączenia się Sierot, który sprawia, że zabite potwory mogą zostać wchłonięte przez inne. Efekt? Wróg staje się jeszcze potężniejszy, szybszy i bardziej niebezpieczny. Na szczęście twórcy dali nam broń przeciwko temu zagrożeniu – spalanie ciał pokonanych Sierot. Jeśli nie chcecie, by martwy przeciwnik wrócił jako boss dwa razy większy, trzeba go szybko potraktować ogniem. I nie – to nie jest tylko mechanika, to też element klimatu. W tym świecie nic nie umiera na dobre.
Nie jesteś pierwszym, który próbował… i pewnie nie będziesz ostatnim
Nowy zwiastun pokazuje też, że Podróżnik nie jest jedyny. W retrospekcjach i wizjach pojawia się tajemnicza postać określana jako Poprzednik. To sugeruje, że wcześniej już ktoś próbował zmienić bieg historii, lecz – jak można się domyślić – nie zakończyło się to dobrze. Pojawia się więc pytanie: czy tym razem będzie inaczej? I czy w ogóle da się coś naprawić w świecie, który umarł?
Premiera na wszystkich nowoczesnych sprzętach – i to od razu w dniu debiutu
Cronos: The New Dawn ukaże się jednocześnie na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz PC. Na razie nie podano ceny ani nie ruszyła przedsprzedaż, ale gra już teraz wzbudza niemałe emocje. Co ważne, tytuł nie trafi na poprzednią generację konsol, więc jeśli gracie jeszcze na PS4 czy Xbox One, to pora pomyśleć o przesiadce.
Na szczęście wymagania sprzętowe na PC nie są aż tak wygórowane, jak mogłoby się wydawać. Wystarczy procesor pokroju Intel Core i5-8600K lub AMD Ryzen 5 3600, grafika klasy GeForce GTX 1080 albo Radeon RX 5700 XT, no i 16 GB RAM-u – jak na 2025 rok, to dość rozsądny poziom.
Coś dla fanów Bloodborne, Dead Space i body horroru
Choć Bloober Team wcześniej tworzyło gry raczej w stylu psychologicznego horroru (jak Layers of Fear czy The Medium), to Cronos: The New Dawn zdecydowanie idzie w bardziej brutalne, akcjiowe rejony. Gra mocno przypomina klimatem takie hity jak Dead Space czy właśnie Bloodborne, a w połączeniu z podróżami w czasie, spalaniem potworów i atmosferą rodem z koszmarów – może naprawdę namieszać na rynku horrorów.
Nie zdziwcie się, jeśli ten tytuł okaże się jednym z największych zaskoczeń jesieni 2025.
Aktywność komentująych