Gdy słyszysz „Leslie Benzies”, to od razu zapala się lampka w głowie – przecież to gość od Grand Theft Auto, facet, który razem z ekipą z Rockstar odpowiadał za jedne z największych hitów w historii gamingu. Nic więc dziwnego, że kiedy w 2016 roku opuścił szeregi Rockstara i chwilę później założył swoje własne studio – Build a Rocket Boy – oczekiwania były gigantyczne. I właśnie dlatego katastrofalna premiera gry MindsEye 10 czerwca 2025 roku była jak kubeł lodowatej wody dla graczy z całego świata.
Miało być GTA nowej ery, a wyszło… coś zupełnie innego
Od samego początku MindsEye zapowiadano jako coś wyjątkowego, z ogromnym budżetem, dużym światem i ambicją, żeby rzucić rękawicę najlepszym grom akcji. Problem w tym, że zamiast rewolucji dostaliśmy… grę, która od razu trafiła na dno Metacritica. I to dosłownie.
- Średnia ocena krytyków: 38/100
- Średnia ocena graczy: 2.5/10
Niektóre osoby żartowały, że MindsEye to Cyberpunk 2077 bez patosu, ale z tymi samymi problemami – masa błędów, glitche, tragiczna optymalizacja i brak dopracowania. Nawet na PlayStation 5 Pro grze zdarzało się nie utrzymać stabilnych 30 FPS. A to przecież miała być jedna z flagowych gier nowej generacji…
Leslie Benzies się nie poddaje – zapowiada restart MindsEye
Według nieoficjalnych przecieków, które trafiły do redakcji IGN, Benzies po raz pierwszy od premiery zebrał zespół na wewnętrznym spotkaniu i zapowiedział „pełny relaunch gry”. Twierdzi, że MindsEye „odbije się” i wróci w nowej, dopracowanej formie.
Brzmi znajomo? Dokładnie tak samo zrobiło CD Projekt Red z Cyberpunkiem – kiedy gra została dosłownie wyrzucona z PlayStation Store, studio stanęło na głowie, żeby naprawić błędy, odzyskać zaufanie graczy i krok po kroku odbudować markę. Dziś Cyberpunk to zupełnie inna produkcja niż w dniu premiery. Czy Build a Rocket Boy pójdzie tą samą drogą? Trudno powiedzieć, ale intencje są – przynajmniej na papierze – bardzo podobne.
Sabotaż? Benzies szuka winnych katastrofy
Podczas tego samego spotkania, według przecieków, Leslie miał zasugerować, że nie wszystko było dziełem przypadku. Mówił o „sabotażu wewnętrznym i zewnętrznym”, który miał wpłynąć na ostateczny kształt gry.
Brzmi jak teoria spiskowa? Być może. Ale nie był pierwszy. Kilka dni przed premierą, inny współzałożyciel studia, Mark Gerhard, również sugerował, że „pewne osoby zostały opłacone, by oczernić MindsEye” i że istniała zorganizowana akcja, której celem było pogrążenie tytułu jeszcze przed jego premierą. Dla graczy takie słowa brzmiały jak klasyczne szukanie winnych na siłę – bo jednak problemy techniczne były aż nadto widoczne.
Mimo wszystko – studio nie składa broni i planuje wielką przyszłość
Mimo całej burzy, studio nie porzuca projektu. Mało tego – już teraz udostępniło trzy duże aktualizacje, które naprawiają błędy, poprawiają optymalizację i dodają nowe funkcje. Najnowszy patch trafił właśnie na PS5 i Xbox Series X/S, a wersja PC ma pojawić się lada moment. Co więcej – Build a Rocket Boy zapowiada ambitną roadmapę rozwoju, na której znajdziemy m.in.:
- nowe misje i wątki fabularne
- tryb multiplayer
- współprace z innymi markami
- i całą masę innych atrakcji
Na razie nie wiemy, kiedy dokładnie nastąpi ten „relaunch”, ale jedno jest pewne: studio nie zamierza się poddać po jednym nokaucie.
Czy MindsEye jeszcze ma szansę?
Z jednej strony mamy kompletne rozczarowanie premierą, a z drugiej – ambitną próbę powrotu na właściwe tory. Czy graczom wystarczy cierpliwości? Trudno powiedzieć. Dla niektórych pierwsze wrażenie było tak złe, że nie będą chcieli dać drugiej szansy, ale inni – szczególnie ci, którzy wierzą w nazwisko Benzies – mogą chcieć sprawdzić, co z tego wszystkiego wyniknie.
Jedno trzeba przyznać – historia MindsEye dopiero się zaczyna, a jeśli Build a Rocket Boy naprawdę pójdzie drogą Cyberpunka, to może za rok-dwa będziemy o niej mówić jako o wielkim powrocie, a nie spektakularnej porażce.
Aktywność komentująych