Na początku tego roku gracze z Korei Południowej dostali coś, co od razu podbiło tamtejszy rynek MMORPG – mowa oczywiście o Legend of YMIR, czyli grze, która od pierwszych zapowiedzi wzbudzała ogromne emocje wśród fanów klimatów fantasy i nordyckich mitów. Produkcja wystartowała najpierw lokalnie, ale już wtedy było jasne, że to nie koniec – globalna wersja była tylko kwestią czasu.

No i stało się. Właśnie pojawiła się oficjalna strona internetowa Legend of YMIR w wersji globalnej – a to oznacza, że szykuje się wielki start dla reszty świata. Gracze z Europy czy Ameryki Północnej wreszcie będą mogli rzucić się w wir nordyckiej zawieruchy, zamiast tylko z zazdrością patrzeć na gameplaye z Korei.

Sama strona na ten moment to raczej taki teaser z przedsmakiem niż coś, co rzuca nas na kolana. Znajdziemy tam zapis do newslettera, krótką zajawkę gry i – co ciekawe – omówienie technologii blockchain, na której oparty jest YMIR. Brzmi znajomo? No właśnie, wygląda to niemal identycznie jak w przypadku innego tytułu – Night Crows, który też mocno bazuje na tej technologii. W praktyce to oznacza, że twórcy bardzo mocno celują w nowoczesne podejście do własności cyfrowej, NFT itd., ale zobaczymy, jak to się przyjmie globalnie.

Jeśli chodzi o konkretną datę premiery – no cóż, tu nadal jesteśmy w fazie „kiedyś w 2025”. Oficjalnie nie podano żadnego konkretu, ale patrząc na tempo promocji i fakt, że strona już ruszyła, można się spodziewać startu gdzieś w wakacje lub niedługo po ich zakończeniu. Czyli idealnie na jesienną posuchę w świecie MMORPG-ów.

No dobra, ale co tak naprawdę wyróżnia Legend of YMIR na tle innych MMO, których przecież mamy całe morze? Otóż nie chodzi tylko o grafikę (chociaż ta, dzięki Unreal Engine 5, wygląda naprawdę bajecznie). Tutaj dostajemy coś więcej – klimat nordyckiej mitologii, czyli coś, co od zawsze elektryzuje graczy. Fabuła kręci się wokół wiecznej walki o przetrwanie, bo w tym uniwersum co 9000 lat następuje zagrożenie totalnym Ragnarokiem, który może wszystko zmieść z powierzchni ziemi. Brzmi epicko? Bo takie właśnie jest.

Do tego gra oferuje otwarty świat, więc żadnych ograniczeń, liniowych ścieżek i klaustrofobicznych lokacji – tylko ogromna przestrzeń do eksploracji. A jeżeli chodzi o klasy, to na starcie dostajemy cztery podstawowe: Berserkera, Skalda, Völvę oraz Warlorda. Każda z nich ma swój unikalny styl i potencjał, więc można spokojnie dostosować postać do swojego stylu gry – czy wolisz siać chaos w pierwszym szeregu, czy może wspierać drużynę z dystansu.

No i jeszcze coś, co powinno zainteresować każdego fana PvP – międzyserwerowe bitwy, które niedawno zadebiutowały w wersji koreańskiej. Mówimy tu o starciach dla nawet 600 graczy na jednej mapie. Tak, dobrze przeczytałeś – sześćset osób walczących ze sobą w jednym wielkim chaosie. Jeśli to nie robi wrażenia, to nie wiem, co zrobi.

PodsumowującLegend of YMIR to nie kolejna kopia klasycznego azjatyckiego MMO, tylko coś znacznie bardziej przemyślanego, z unikalnym klimatem, piękną oprawą graficzną i świeżym podejściem do walki oraz ekonomii gry. Na razie dostaliśmy jedynie przedsmak w postaci strony, ale wszystko wskazuje na to, że pełnoprawna globalna premiera zbliża się wielkimi krokami. Jeśli więc jarasz się mitologią nordycką, otwartymi światami i masywnymi bitwami – warto mieć YMIR-a na oku.