Bonaparte: A Mechanized Revolution od studia Imugi to nie będzie kolejna strategia, w której po prostu rozstawiasz jednostki na mapie i patrzysz, jak się biją. Nie, tutaj mamy coś znacznie więcej. Gra przeniesie nas do alternatywnej wersji rewolucyjnej Francji, gdzie rzeczywistość historyczna miesza się z elementami science fiction – konkretnie z mechami! Tak, dobrze czytasz – ogromne, parowe maszyny bojowe w samym środku XVIII-wiecznej Francji.
Ale Bonaparte to nie tylko wojna i potężne roboty. Twórcy chcą, żebyśmy poczuli też polityczny klimat tamtych czasów – tyle że przedstawiony w zupełnie nowym, odjechanym stylu. Jak mówi sam dyrektor kreatywny gry, Jongwoo Kim, tytuł łączy militarną taktykę z politycznymi intrygami – i właśnie to ma być sercem całej rozgrywki.
Bonaparte: A Mechanized Revolution – o co w tym właściwie chodzi?
Połączenie polityki z wojskową strategią
Kim przyznał w rozmowie, że inspiracją była dla niego seria Romance of the Three Kingdoms – strategiczne klasyki, które pozwalają graczom naprawdę poczuć się jak uczestnicy historycznych wydarzeń. Twórcy chcieli osiągnąć podobny efekt, tylko że w klimacie Rewolucji Francuskiej – oczywiście z własnym twistem.
W grze będziemy musieli balansować między polityką a walką, negocjować z frakcjami, opowiadać się po stronach różnych ideologii, a jednocześnie prowadzić do boju zarówno tradycyjne wojska, jak i wspomniane wcześniej Kolosy – czyli mechowe jednostki przypominające te z anime pokroju Evangeliona.
Ale uwaga – jak podkreśla Kim: „rewolucje to krwawa sprawa”, więc główny ciężar rozgrywki i tak będzie po stronie militarnych potyczek. W grze będziemy rekrutować armie złożone z jednostek historycznych, takich jak piechota liniowa czy huzarzy, a z czasem zbudujemy też własne Kolosy – potężne maszyny, które zmieniają bieg bitew.
Dzięki naszym armiom będziemy mogli wyzwalać lub podbijać kolejne regiony – wszystko to w imię jednej z trzech głównych frakcji, które wcześniej czy później staną naprzeciwko siebie w wojnie domowej. A gdy sytuacja się zaogni, nie wystarczy już tylko zwyciężać na polu bitwy – trzeba będzie również zdobywać poparcie ludu: szerzyć propagandę, manipulować opinią publiczną i uczestniczyć w Konwencji Narodowej, gdzie będzie można… zmieniać prawo państwa! Brzmi kozacko, prawda?
Czym Bonaparte różni się od innych strategii?
Według Kima, to właśnie Konwencja Narodowa będzie jednym z kluczowych elementów, które odróżniają Bonaparte od reszty strategii dostępnych na rynku. To tutaj będą rozstrzygać się losy kraju, to tutaj nasze polityczne decyzje zyskają realny wpływ na dalszą rozgrywkę.
Kim tłumaczy:
„Bonaparte to wyjątkowa hybryda strategii i taktyki, skupiona na dynamice rewolucji i wojny domowej.”
Na poziomie strategicznym mamy wspomnianą już Konwencję oraz walkę ideologiczną, co wprowadza społeczno-polityczny wymiar, którego często brakuje w innych grach tego typu – gdzie wszystko sprowadza się tylko do zwykłej ekspansji i podbojów.
A teraz wisienka na torcie: taktyczne starcia z udziałem Kolosów, czyli wielkich mechów w stylu anime, wrzuconych do epoki prochu strzelniczego. Efekt? Bitwy mają być dużo bardziej dynamiczne niż w klasycznych, historycznych strategiach.
Mechy w XVIII wieku? Czemu nie!
Te Kolosy to nie są tylko efektowne zabawki – one mają realne znaczenie zarówno w bitwach, jak i w szerszym kontekście świata gry. Ciekawostka: chociaż w grze znajdziemy te futurystyczne maszyny, reszta świata – od strojów, przez architekturę, aż po zwyczaje i systemy polityczne – ma być dość wiernie odwzorowana względem epoki.
I właśnie to tworzy ciekawy kontrast – z jednej strony realizm historyczny, z drugiej – fantastyka technologiczna. Pozostaje pytanie: czy użycie tych mechów wpłynie jakoś na naszą pozycję polityczną? Czy frakcje zareagują inaczej na gracza, który opiera swoją siłę na technologii, a nie tylko na tradycyjnej armii? To jeszcze nie jest do końca jasne – ale jeśli twórcy dobrze to rozegrają, możemy spodziewać się naprawdę ciekawych interakcji i wyborów moralnych.
Podsumowując – jeśli lubisz strategie z głębszym tłem, gdzie nie tylko liczysz punkty siły ataku, ale też kombinujesz, komu zaufać, z kim wejść w sojusz, a kogo po cichu wyeliminować… to Bonaparte: A Mechanized Revolution może być czymś dokładnie dla ciebie. A jeśli do tego kręcą cię mechy i alternatywna historia – no to nie ma co się zastanawiać. Warto śledzić tę grę.
Aktywność komentująych