Fallout: London to bez dwóch zdań jedna z najbardziej imponujących modyfikacji, jakie kiedykolwiek powstały do gier Bethesdy. Dla wielu graczy to szansa, by wreszcie wyrwać się z dobrze znanych, zrujnowanych Stanów Zjednoczonych i zobaczyć świat po wojnie nuklearnej z zupełnie nowej perspektywy – tej brytyjskiej. A teraz, jakby tego było mało, można jeszcze wskoczyć do tego świata… w wirtualnej rzeczywistości.

Tak, dobrze czytasz. Powstał właśnie osobny mod, który pozwala założyć gogle VR i przenieść się do zniszczonego Londynu w pełnym 360 stopniach. Można teraz dosłownie rozejrzeć się po ruinach, pogrzebać w gruzach, z bliska popatrzeć na mutanty i poczuć się, jakby naprawdę się tam było. Co najlepsze – ten bajerowy dodatek jest dostępny całkowicie za darmo, więc jeśli masz sprzęt i Fallouta 4 z Londynem, to jesteś gotowy na wyprawę.

Fanowski projekt, który dorównuje profesjonalnym produkcjom

Historia tego moda to też niezła przygoda. Prace nad Fallout: London ruszyły jeszcze w 2019 roku, czyli pięć długich lat przed premierą. Zespół zapaleńców z całego świata poświęcił ogrom czasu, by stworzyć coś, co wygląda i brzmi jak pełnoprawna gra AAA, a nie tylko „modyfikacja”. Premiera w 2024 roku nie obyła się bez zgrzytów – wiadomo, takie rzeczy się zdarzają – ale to nie przeszkodziło fanom, by rzucić się w wir eksploracji tej alternatywnej, brytyjskiej wersji postapokalipsy.

W grze znajdziemy mnóstwo znajomych mechanik, ale świat, który przemierzamy, jest kompletnie inny – pełen charakterystycznej architektury, akcentów, brytyjskiego humoru i nieco innego klimatu. To nadal ten sam Falloutowy świat po wielkim grzybie atomowym, ale opowiedziany z innego miejsca, z innym stylem i zupełnie innym podejściem do tematu.

VR i postapo – mieszanka wybuchowa

I teraz, kiedy już wszyscy zdążyli zanurzyć się w ten świat klasycznie, pojawia się coś, co może całkowicie odmienić to doświadczenie – mod VR do Fallout: London. Co ciekawe, nie stworzyli go sami twórcy Londynu z zespołu FOLON, tylko zupełnie niezależny modder, który po prostu chciał, żeby można było ten świat poczuć jeszcze bardziej „na własnej skórze”.

Mod jest póki co w wersji beta, więc nie wszystko jeszcze działa idealnie – sam autor przyznaje, że dopiero około 10% questów zostało przetestowanych – ale dobra wiadomość jest taka, że nie wykryto żadnych błędów, które mogłyby zepsuć całą zabawę. Czyli spokojnie można odpalić grę i po prostu włóczyć się po zgliszczach Londynu w VR, nawet jeśli niekoniecznie będziemy od razu ratować świat albo rozwiązywać skomplikowane intrygi.

Mod działa z popularnymi zestawami VR, takimi jak Meta Quest 3 czy Valve Index, więc jeśli masz coś z tej półki i dobrego peceta – jesteś gotowy na nuklearną wycieczkę do Albionu.

Fallout 4 VR – wspomnienia z przeszłości (niekoniecznie dobre)

Warto przypomnieć, że sama Bethesda wypuściła kiedyś oficjalną wersję Fallouta 4 w VR, i to całkiem dawno – bo w 2017 roku. Problem w tym, że ta wersja nie spotkała się z zachwytem graczy. Na Steamie do dziś ma mieszane recenzje, a wielu fanów narzekało na sterowanie, bugi i ogólne toporności.

Dla porównania – Skyrim VR, który zadebiutował rok później, został przyjęty dużo cieplej. Widać, że Bethesda coś tam poprawiła i wyciągnęła lekcję. Ale na szczęście, jak to często bywa, społeczność modderów wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła ulepszać Fallout 4 VR na własną rękę. Dziś mamy dziesiątki modów, które sprawiają, że gra w VR naprawdę daje radę – i właśnie na tej bazie powstał też VR do Fallout London.

Czy VR to przyszłość gamingu?

Mimo że wirtualna rzeczywistość wciąż nie jest tak powszechna jak konsole czy klasyczne granie na monitorze, trzeba przyznać jedno – VR potrafi totalnie zmienić sposób, w jaki odbieramy gry. To już nie tylko patrzenie na świat zza szyby – to wejście do środka, fizyczne odwrócenie głowy, uchylanie się przed ciosem, skręcanie karku, żeby zobaczyć, czy za rogiem nie czai się ghul.

VR szczególnie dobrze sprawdza się w grach grozy – wystarczy wspomnieć o takich tytułach jak Phasmophobia czy Resident Evil 4, gdzie poziom napięcia w VR idzie w kosmos. I teraz wyobraź sobie, że znów wchodzisz do tego zrujnowanego Londynu, gdzie wszystko niby już widziałeś – ale teraz idziesz tam fizycznie, patrzysz własnymi oczami, słyszysz dźwięki dookoła siebie i czujesz się, jakbyś naprawdę tam był. To zupełnie nowe doświadczenie – nawet jeśli znasz każdy zaułek.

Spis treści