Jeśli marzy ci się swobodne przemierzanie kosmosu, budowanie własnych statków, eksplorowanie nieznanych planet i grzebanie w kreatywnych systemach budowy jak w Minecraftcie… no to Archean może być właśnie tą perełką, na którą warto zwrócić uwagę. Ten nowy projekt, który właśnie wylądował na Steamie w ramach wczesnego dostępu, czerpie garściami z takich gigantów jak Starfield i No Man’s Sky, ale dorzuca też coś od siebie.

Od czasów, gdy po raz pierwszy wciskaliśmy fire w Asteroids, gry o kosmosie zawsze miały szczególne miejsce w naszej wyobraźni. Z czasem przeszliśmy z prostych pikselowych strzelanek do prawdziwych galaktycznych symulatorów, które pozwalają na podróże między układami słonecznymi, eksplorację obcych planet i majstrowanie przy własnym statku kosmicznym. Teraz, w 2025, na scenę wchodzi Archean, próbując uszczknąć coś z tej kosmicznej magii.

Nie tylko kolejna piaskownica – Archean chce wyjść poza schemat

Gry typu sandbox to już nie żadna nowość, ale nie da się ukryć, że w ostatnich latach złapały potężny drugi oddech. Od sukcesu Minecrafta, przez wybuch kreatywności w Robloxie, aż po zaskakujące mechaniki tworzenia świata w innych grach – gracze pokochali wolność i możliwość tworzenia „po swojemu”. I teraz właśnie Archean wskakuje do tej stawki, z własnym pomysłem na kosmiczne piaskownice.

Tutaj trafiamy do tytułowej „epoki Archeańskiej” – czyli do momentu, gdy świat dopiero zaczynał się kształtować. Surowe warunki, brak zaawansowanej technologii i… pełna swoboda. Naszym zadaniem jest pozyskiwanie surowców, budowa pojazdów, a nawet konstruowanie reaktorów uranowych – i to wszystko po to, by przetrwać i zdobyć przewagę w tym nieprzyjaznym, ale pełnym możliwości świecie.

Ale to dopiero początek. Archean nie kończy się na zbieractwie i craftingu – to również symulator kosmiczny z krwi i kości, który stawia na realistyczną fizykę, mechanikę orbitalną i pełną swobodę przemieszczania się między planetami. Brzmi ambitnie? I bardzo dobrze, bo to właśnie ambicje popychają ten gatunek do przodu. Na razie nie wiadomo, kiedy gra zadebiutuje w pełnej wersji, ale to, co już jest dostępne we wczesnym dostępie, wygląda naprawdę solidnie.

Archean szykuje duże rzeczy – twórcy mają konkretne plany na przyszłość

Za grą stoją deweloperzy znani pod pseudonimami batcholi i FloDKSM, i już teraz ujawnili oni część planów na przyszłe aktualizacje. A trzeba przyznać – mają rozmach. Wśród nadchodzących nowości znajdziemy m.in. tryb PvP, klasyczny Survival mode, a także cały rozbudowany układ słoneczny, który będzie można dowolnie eksplorować.

W dodatku twórcy nie ukrywają, że eksploracja ma być kluczowym elementem rozgrywki – nie chodzi tylko o przeskakiwanie z planety na planetę, ale o realną zachętę do odkrywania tego, co czai się poza naszą startową bazą. Gracze mają być nagradzani za ciekawość, co brzmi jak dokładnie ten rodzaj designu, którego brakuje w wielu współczesnych grach.

Na zachętę: na Steamie dostępne jest darmowe demo, więc każdy może sobie sprawdzić, czy ten klimat mu odpowiada. A jeśli demo chwyci za serducho – pełna wersja we wczesnym dostępie kosztuje 19,99 dolara, czyli w przeliczeniu jakieś 80 zł. Patrząc na to, co gra już oferuje, to naprawdę uczciwa cena.

Czy Archean zostanie nową gwiazdą gatunku?

Wiadomo – konkurencja wśród gier o eksploracji kosmosu jest gigantyczna. No Man’s Sky przez lata przeszło totalną metamorfozę i dziś jest wzorem tego, jak wspierać i rozwijać grę po trudnym starcie. Starfield, mimo że dzieli społeczność, nadal utrzymuje się w centrum uwagi, a na horyzoncie majaczy nawet wersja na PS5 – plotki mówią, że więcej dowiemy się podczas czerwcowego Xbox Games Showcase.

W tym świetle Archean wygląda jak niepozorny debiutant… ale czasem właśnie takie tytuły potrafią pozytywnie zaskoczyć. Bo gra ma klimat, ambicje i pomysł na siebie. A to często znaczy więcej niż wielomilionowy budżet i wielka marka na okładce.

Jeśli więc masz ochotę na coś świeżego, lubisz swobodę budowania, klimaty sci-fi i marzy ci się kosmiczna przygoda z potencjałem na rozwój – warto dać Archeanowi szansę. Może to być jeden z tych projektów, które startują po cichu, a potem eksplodują popularnością. Kto wie – może właśnie teraz jesteśmy świadkami narodzin nowego klasyka?

Spis treści