Remaki, „definitywne edycje”, odświeżone wersje – branża gier od paru lat serwuje nam odgrzewane kotlety na setki różnych sposobów. Jedne smakują jak wczorajsza pizza z mikrofalówki, inne – jak nowy poziom nostalgii, doprawiony świeżym sosem graficznych fajerwerków. I właśnie gdzieś pomiędzy tymi dwoma ekstremami plasuje się Ark: Survival Ascended – czyli z jednej strony ten sam prehistoryczny survival, który pokochaliśmy lata temu, a z drugiej – potężny lifting na silniku Unreal Engine 5, który sprawia, że gra wygląda jak zupełnie nowa produkcja. Ale czy to wystarcza, żeby znów sięgnąć do portfela?

Czyli o tym, że stary dinozaur uczy się nowych sztuczek

Na wstępie trzeba sobie coś wyjaśnić – Ark: Survival Ascended to nie rewolucja, tylko ewolucja. Gra bazuje w całości na znanym fundamencie Ark: Survival Evolved, czyli na sandboxowym survivalu, w którym przetrwanie zależy od naszej zaradności, cierpliwości i… zdolności do ujarzmiania gigantycznych gadów. Mamy tu wszystko, co znamy z oryginału: zbieranie kamyków i patyków, craftowanie toporków, budowanie schronień, walka z głodem, pragnieniem i – rzecz jasna – krwiożerczymi bestiami.

Ale to, co w tej wersji robi największe wrażenie, to warstwa wizualna. Przejście na Unreal Engine 5 to nie tylko więcej pikseli – to prawdziwy skok jakościowy. Las nie wygląda już jak plansza z plasteliny, tylko jak żywa, bujna dżungla. Światło przebijające się przez liście, poranna mgła, drobinki kurzu w powietrzu – wszystko to buduje atmosferę, która autentycznie wciąga. I co ważne – nie tylko na PC. Na PlayStation 5 gra wygląda świetnie i działa stabilnie, co, patrząc na problemy z optymalizacją wersji pecetowej, jest miłą niespodzianką.

Budowanie bazy nigdy nie było tak przyjemne

W starej wersji Ark budowanie było… no cóż, delikatnie mówiąc frustrujące. Ściany lubiły się nie kleić, sufity potrafiły odlecieć gdzieś w kosmos, a każda pomyłka kosztowała czas i zasoby. W Ascended wreszcie ktoś to przemyślał. Konstrukcje „przyklejają się” logicznie, elementy można obracać i wymieniać bezproblemowo, a co najważniejsze – nie musisz się już spieszyć z demontażem błędnie postawionej ściany. Po prostu ją podnosisz i stawiasz ponownie.

Do tego ściany są wyższe, przez co twój awatar nie obija już głowy o sufit przy każdym kroku, a dzięki ćwierćwysokościom i ćwierćszerokościom możesz puścić wodze architektonicznej fantazji. Dodano też możliwość przełączania typów ściany (drzwi, okno, pełna ściana) jednym kliknięciem – niby detal, ale w praktyce game-changer dla każdego budowlańca.

Ulepszenia pod maską – drobiazgi, które robią różnicę

Oprócz grafiki i budowy, są też zmiany pod względem mechaniki. Postać gracza została delikatnie zbalansowana – np. nie da się już „wymaksować” szybkości ruchu, co wcześniej powodowało, że niektórzy gracze biegali szybciej niż kulki z kuszy. Dodano też więcej animacji, lepsze hitboxy i dzikie młode dinozaury, które nie tylko są urocze, ale też nadają światu większej autentyczności.

Czy są błędy? Oczywiście. Część starych bolączek nadal straszy – jak choćby światło przenikające przez ściany, zawieszające się zwierzęta czy problemy z drabinami. Czasem nie da się zebrać surowców z martwego stworzenia, a lokalizacja językowa (szczególnie w mniej popularnych wersjach językowych) bywa na poziomie… hmm, tłumacza z Allegro za 5 zł.

Czy warto było odświeżyć dinozaura?

Ark: Survival Ascended to trochę jak nowy lakier na starym muscle carze. Jeździ tak samo, ale wygląda nieziemsko. I choć niektóre problemy z oryginału nadal się tu pałętają, to jakość życia gracza uległa sporej poprawie. Gra wygląda pięknie, buduje się lepiej, postacie działają bardziej logicznie, a świat sprawia wrażenie bardziej „żywego” niż kiedykolwiek wcześniej.

Dla nowych graczy to świetny moment, by zacząć przygodę z Ark – lepszy niż kiedykolwiek. Dla weteranów… no cóż, nie mają wielkiego wyboru. Wildcard wyłączył oficjalne serwery starego Ark i jasno daje do zrozumienia, że przyszłość to Ascended. Czy warto płacić drugi raz? Jeśli kochasz dinozaury, crafting i budowanie baz – tak. Ale warto mieć świadomość, że to nie zupełnie nowa gra, tylko porządnie odświeżony klasyk.

Czy Ark: Survival Ascended jest dostępny po polsku?

Dla wielu graczy w Polsce ważnym pytaniem jest to, czy Ark: Survival Ascended oferuje pełne wsparcie dla języka polskiego. I niestety – na ten moment gra nie posiada polskiej wersji językowej, nawet w formie prostego tłumaczenia interfejsu. Oznacza to, że wszystkie opisy przedmiotów, menu, komunikaty czy dzienniki misji dostępne są wyłącznie w języku angielskim (oraz kilku innych językach zachodnich).

Co gorsza, bazując na doświadczeniach z innych wersji językowych (np. holenderskiej), tłumaczenia w Ascended bywają niskiej jakości i wyglądają jak efekt automatycznego translatora – z błędami składniowymi, dziwnymi zwrotami i nieintuicyjnym nazewnictwem. Z jednej strony może to nie przeszkadzać w typowo „sandboxowej” grze, gdzie większość rozgrywki polega na budowaniu i eksploracji, ale dla osób mniej biegłych w angielskim – może to być bariera. Na razie nie zapowiedziano oficjalnej polonizacji, więc warto mieć to na uwadze przed zakupem.

Wymagania techniczne Ark: Survival Ascended (PC)

Minimalne:

  • System operacyjny: Windows 10/11 (64-bit)
  • Procesor: AMD Ryzen 5 2600X / Intel Core i7-6800K
  • Pamięć RAM: 16 GB
  • Karta graficzna: AMD Radeon RX 5600 / NVIDIA GeForce 1080
  • DirectX: Wersja 12
  • Miejsce na dysku: 70 GB dostępnego miejsca (SSD zalecane)

Zalecane:

  • System operacyjny: Windows 10/11 (64-bit)
  • Procesor: AMD Ryzen 7 5800X / Intel Core i5-12600K
  • Pamięć RAM: 32 GB
  • Karta graficzna: AMD Radeon RX 6800 / NVIDIA GeForce RTX 3080
  • DirectX: Wersja 12
  • Miejsce na dysku: SSD 70 GB+

Podsumowując? Ark: Survival Ascended to nie nowa era, ale solidny krok w stronę nowoczesności. Dinozaury mają się świetnie, wyspa żyje, a budowanie wreszcie nie doprowadza do szału. Jeśli jesteś gotów zapłacić raz jeszcze – nie pożałujesz.

Był to artykuł z serii: Ark: Survival Ascended
Spis treści