To się dzieje naprawdę – Bandai Namco oficjalnie potwierdziło, że Elden Ring dostanie swoją filmową adaptację, i to nie byle jaką! Za całe przedsięwzięcie odpowiada jedno z najbardziej szanowanych studiów filmowych na rynku niezależnym, czyli A24, a za kamerą stanie sam Alex Garland, czyli twórca, który ma na koncie kilka bardzo mocnych i klimatycznych produkcji.

Jeśli nie kojarzysz Garlanda z nazwiska, to jego filmy na pewno znasz: to on stworzył psychologiczne sci-fi „Ex Machina”, szaloną, lovecraftową „Anihilację”, niedawną interpretację wojennego piekła pod tytułem „Warfare”, no i oczywiście napisał scenariusz do kultowego już horroru „28 dni później”, a także jego nadchodzącej kontynuacji „28 lat później”. Gość naprawdę wie, jak budować klimat, niepokój i napięcie – czyli wszystko to, co fani Soulslike’ów kochają w grach FromSoftware.

Jeśli chodzi o George’a R.R. Martina, to tak – ma być zaangażowany w ten projekt, ale wygląda na to, że nie będzie głównym scenarzystą. Najprawdopodobniej jego wkład ograniczy się do tego, co robił już przy samej grze, czyli do budowania tła fabularnego, mitologii i ogólnego klimatu świata. I w sumie dobrze – dzięki temu historia filmu może mieć świeżą narrację, a jednocześnie zachować ten mroczny, mistyczny ton, który dobrze znamy z The Lands Between.

Na ten moment nie ogłoszono jeszcze żadnych szczegółów dotyczących obsady, daty premiery ani nawet tego, na jakim etapie produkcji znajduje się projekt, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ale sam fakt, że Elden Ring zostanie przeniesione na wielki ekran i to z takim reżyserem i takim studiem, to naprawdę duże wydarzenie – i to nie tylko dla fanów gry, ale ogólnie dla całego świata kina fantasy.

A jeśli nie możesz się doczekać, to pamiętaj, że już 30 maja wychodzi spin-off Elden Ringa zatytułowany Nightreign. Tam też czeka nas solidna dawka mroku, wyzwań i oczywiście – walk z absurdalnie wielkimi bossami. Tym razem z dodatkową opcją kooperacji, więc będzie z kim dzielić cierpienie (i satysfakcję).