Destiny 2: Nowy Event i Zapowiedź Gwiezdnych Wojen – Co Przyniesie Przyszłość?

Bungie właśnie odpaliło nowe wydarzenie w Destiny 2 – „Rytuał Dziewiątki” (ang. Rite of the Nine) i jest ono dostępne dla wszystkich graczy za darmo. Tak, dobrze czytasz – totalnie za friko! Informacja pojawiła się podczas najnowszego livestreamu Bungie, który był chyba jednym z ważniejszych momentów w ostatnim czasie, bo nie dość, że pokazano pierwsze konkrety po zakończeniu Sagi Światła i Ciemności, to jeszcze zapowiedziano kierunek, w jakim gra zmierza w najbliższych miesiącach (i to nie byle jaki!).
W trakcie tego streama Bungie rzuciło na stół plan działania na cały 2025 i 2026 rok, który ochrzczono jako „Rok Proroctwa” (Year of Prophecy). I choć wielu z nas na pewno już z niecierpliwością wypatruje dużego dodatku Edge of Fate, to do jego premiery zostało jeszcze trochę czasu (debiutuje dopiero 15 lipca). Ale spokojnie – Bungie dobrze wie, jak rozbudzić w nas ten głód przygód, dlatego przygotowali coś ekstra – coś, co idealnie wypełni tę przerwę między dużymi ekspansjami.
Nowe wydarzenie w grze: Rytuał Dziewiątki
🗓️ Od 6 maja do 15 lipca 2025 wszyscy gracze Destiny 2 mogą wskoczyć do specjalnego wydarzenia – Rite of the Nine – i to zupełnie za darmo, bez żadnych przepustek sezonowych czy dodatków.
W jego ramach rotacyjnie, co tydzień, dostępne będą trzy klasyczne lochy:
- Ghosts of the Deep – klimat głębin, potwory z morskich czeluści i walka na granicy światła i ciemności.
- Prophecy – czyli totalny klasyk, psychodeliczna wizja Dziewiątki z ich dziwaczną geometrią i paletą kolorów prosto z kosmosu.
- Spire of the Watcher – retro-futurystyczna wieża w stylu Dziki Zachód x Rasputin, z masą stylowych przeciwników.
I teraz najlepsze – każdy z tych lochów został przerobiony i podzielony na trzy poziomy trudności, żeby każdy mógł bawić się po swojemu, bez względu na to, czy jesteś świeżakiem, który właśnie odblokował swoją pierwszą superskę, czy starym wyjadaczem z gildii, która od lat robi flawless na Trialsach.
Trzy poziomy trudności:
- Explorer – coś w stylu „chill & loot”, czyli spokojna eksploracja, mało zagadek, przeciwnicy wybaczają błędy. Idealne dla solowych graczy albo ludzi wracających po przerwie.
- Eternity – standardowy poziom dla drużyn ogniowych, czyli balans między wyzwaniem a funem. Tutaj już trzeba znać mechaniki, ale nie ma dramatu.
- Ultimatum – i tu zaczynają się schody. To odpowiednik Grandmasterów. Trzeba znać wszystko, mieć build, komunikację i sporo cierpliwości. Ale nagrody? Miód malina! Ekskluzywne tytuły, Triumfy i endgame’owe łupy – dla tych, co lubią cierpieć z godnością.
I jakby tego było mało, w trakcie wydarzenia można zdobywać nowe bronie, które przeniesiemy do Edge of Fate. Tak, dobrze rozumiesz – Bungie wreszcie wpadło na to, żeby łupy z wydarzenia nie były tylko na chwilę, ale miały znaczenie w przyszłości. 👌
Dodatkowo pojawiła się też szansa na zdobycie limitowanego Displate’a (czyli metalowego plakatu) stworzonego przez Gabriela Flauzino, który jest artystą z naszej społeczności. Jeśli jarasz się kolekcjonowaniem fizycznych rzeczy z Destiny, to lepiej tego nie przegap.
To dopiero początek – Bungie pokazuje kierunek
Całe wydarzenie Rytuał Dziewiątki to tak naprawdę przedsmak tego, co czeka nas w nowym rozdziale Destiny 2 – Sadze Przeznaczenia (Fate Saga), która ruszy na dobre właśnie wraz z dodatkiem Edge of Fate w lipcu. Bungie chce w ten sposób pokazać, że stawia na różnorodność – gra ma być przystępna dla nowych i casualowych graczy, ale jednocześnie dalej ma oferować konkretne wyzwania dla tych, którzy kochają endgame i potrafią siedzieć 4 godziny nad jednym bossem, bo coś nie klika w rotacji.
I nie, to jeszcze nie koniec. Bungie oficjalnie potwierdziło, że kolejna duża ekspansja ukaże się 2 grudnia 2025 i będzie nosiła tytuł: Destiny 2: Renegaci (Renegades). Ale uwaga – to będzie historia inspirowana… Gwiezdnymi Wojnami! 😲
Tak, serio. Oficjalna kolaboracja z Lucasfilm Games. I choć więcej szczegółów poznamy dopiero we wrześniu, Bungie już teraz zasugerowało, że w grze pojawią się elementy ze świata Star Wars. Co to może być? Kosmiczne miecze świetlne? Nowe rasy? Droidy jako Ghosty? Destiny w klimacie rebelii i imperium? Nie wiadomo, ale wyobraźnia już pracuje na pełnych obrotach!
Bungie ewidentnie nie zamierza odcinać kuponów po The Final Shape. Wydarzenie Rytuał Dziewiątki to idealny przykład tego, że gra wciąż żyje i potrafi dostarczyć nowych emocji. I choć trochę szkoda, że musieliśmy czekać na taki event tak długo, to trzeba przyznać – warto było. Nowe poziomy trudności, powrót legendarnych lochów w świeżym wydaniu, ciekawe nagrody i teaser przyszłości, która zapowiada się naprawdę nieźle.
Więc jeśli czujesz, że Destiny 2 ostatnio trochę Ci się przejadło – wróć. Daj Dziewiątce kolejną szansę. Bo wygląda na to, że Bungie znowu ma coś ciekawego do powiedzenia.






