Nie wiem, jak wy, ale ja do dziś pamiętam pierwsze odpalenie Bubsy’ego na starym poczciwym SNES-ie. Ten szalony ryś z ciętym językiem i rozgrywką, która potrafiła wkurzyć bardziej niż bossowie w Dark Soulsach, był nieodłączną częścią mojego dzieciństwa. I teraz – UWAGA – wraca w pełnej krasie dzięki „Bubsy in: The Purrfect Collection”!

Ale to nie wszystko! 6 maja Atari i Limited Run Games ogłosili coś, co rozwaliło mnie na łopatki: do tej kolekcji dołącza też zapomniana perełka z Atari Jaguar – „Bubsy in: Fractured Furry Tales”! Tak, dobrze czytacie – ta niedoceniona, dziwna i cudownie pokręcona gra z 1994 roku w końcu dostanie drugie życie.

Co znajdziemy w tej kolekcji?

  • Bubsy 1 w wersjach na SNES, Genesis i Super Famicom!
  • Bubsy 2 na Game Boya, Genesis i SNES – totalny hit moich szkolnych lat!
  • Bubsy 3D – tak, tę legendarnie złą wersję na PS1, przy której można dostać oczopląsu, ale mimo wszystko ma swój kultowy klimat.
  • I teraz także Bubsy in: Fractured Furry Tales z Jaguara – do tej pory praktycznie niegrywalna bez emulatora czy sprzętu z eBaya.

Wszystko to odświeżone dzięki magicznemu Carbon Engine od Limited Run Games, który sprawia, że te klasyki śmigają na dzisiejszych konsolach jak złoto.

I co najlepsze? Całość nadzoruje Audi Sorlie z Digital Foundry, który zna się na retro jak mało kto i zrobił świetny dokument o historii Bubsy’ego. Czyli – zero odcinania kuponów, tylko realna miłość do tych gier!

📆 Premiera? W 2025 – więc jeszcze trochę poczekamy, ale dla takich rzeczy warto. Zwłaszcza że Limited Run nie próżnuje – latem wraca jeszcze trylogia Gexa, a wcześniej było Tomba, Jurassic Park i inne perełki z dzieciństwa. To złoty czas dla fanów lat 90.

👾 Czy Bubsy był idealną platformówką? Nie.
👾 Czy był szalony, specyficzny i totalnie oldschoolowy? TAK!
👾 Czy warto przeżyć to jeszcze raz? Zdecydowanie TAK! 🧡

Dla mnie to jak podróż wehikułem czasu – z powrotem do czasów, kiedy wystarczał jeden pad, pizza, kumple i Bubsy w telewizorze kineskopowym. Jeśli jesteście ze starej szkoły, albo po prostu ciekawi, jak wyglądały platformówki przed erą open worldów i battle passów, „The Purrfect Collection” to pozycja obowiązkowa.

Piszcie, czy graliście w Bubsy’ego, czy to dla was nowość i… kto jeszcze ma gdzieś na strychu swojego Jaguara? 😅