Seria Onimusha od Capcom to jedna z tych gier, które naprawdę zapisały się na stałe w historii gier z początku XXI wieku. Jeśli graliście na PS2, to na pewno pamiętacie Onimusha: Warlords – świetną mieszankę Resident Evil-owej atmosfery, gdzie zamiast zombiaków strzelamy do demonów, a wszystko to w feudalnej Japonii z samurajami na czołowej pozycji. To był naprawdę nietypowy, ale świetny pomysł, który sporo namieszał w tamtej erze gier. Ale to, co potem się działo, to już zupełnie inna historia.
Capcom od tego czasu ma na swoim koncie takie megahity jak Monster Hunter Wilds i Resident Evil 4 Remake, ale nie zapomnieli też o swoich klasykach. Właśnie zapowiadają remaster jednej z najbardziej lubianych gier z serii – Onimusha 2: Samurai’s Destiny, czyli drugiej części, która miała na celu otworzenie serii na większą przygodę, mniej horroru, a więcej RPG.
A w zasadzie, to przed premierą tego remastera, Capcom dał szansę porozmawiać z Motohide Eshiro, reżyserem oryginalnej gry, który opowiedział, jak to było wrócić do niej po 23 latach, co się zmieni w remasterze, i dlaczego seria przeszła z bardziej klasycznego survival horroru w stronę czegoś bardziej przypominającego wielką przygodę.
Jak się okazało, Onimusha 2 od samego początku było zupełnie inną grą niż pierwsza część. Podczas gdy Onimusha: Warlords było bardziej nastawione na napięcie i klimat survival-horrorowy, w Onimusha 2 twórcy postawili na coś bardziej swobodnego, pełnego przygody, a do tego dodali RPG-owe elementy. Fabuła skupiła się na Jubei Yagyu – samuraju, który rusza na misję zemsty przeciwko demonicznemu Nobunadze Oda, który zniszczył jego wioskę. W grze, oprócz walki z demonami, Jubei może także gromadzić sojuszników, którzy mają swoje własne cele, a także eksplorować różne regiony Japonii, walcząc z potworami i demonami w podróży ku zemście.
Eshiro, reżyser, przyznaje, że Onimusha 2 było jego pierwszym projektem jako reżysera i że był bardzo podekscytowany możliwością powrotu do tej gry po 20 latach.
Zawsze myślałem o tej grze jako o czymś, co wyprzedzało swoje czasy. Chcieliśmy stworzyć coś nowego i poszerzyć świat Onimusha. Zależało nam na tym, by gra była bardziej otwarta na eksplorację, żeby gracze czuli się bardziej zaangażowani w świat, dlatego dodaliśmy więcej miejsc do odwiedzenia i więcej postaci, z którymi można było rozmawiać. Chcieliśmy, żeby ta gra była pełniejsza, żeby gracze mogli wchodzić w interakcje z innymi, co miało na celu pogłębienie immersji.
Nie chodziło o to, żeby pozbywać się elementów horroru – Onimusha 2 nadal ma w sobie ten element niepokoju, ale twórcy chcieli stworzyć bardziej rozbudowaną przygodę, której głównym bohaterem był Jubei i jego sojusznicy. W grze pojawia się całe miasteczko, Imasho Village, w którym gracze mogą rozmawiać z mieszkańcami, wykonywać misje poboczne, a także wchodzić w interakcje z innymi bohaterami. To właśnie takie elementy, jak te, sprawiają, że Onimusha 2 jest grą, która wyróżnia się na tle pierwszej części, nie rezygnując jednak z tego, co charakterystyczne dla serii.
Jeśli chodzi o remaster, Capcom nie chce robić rewolucji w oryginalnej grze, ale zdecydowanie unowocześnia ją na współczesne standardy. Zresztą, to coś, czego nauczyli się przy remasterze Onimusha: Warlords oraz Resident Evil HD Remaster. Onimusha 2 zachowa swoją oryginalną grafikę tła, ale zostanie podbita rozdzielczość, a detale będą wyraźniejsze. Modele postaci również przejdą poprawki, a kontrola kamery będzie bardziej dynamiczna – zamiast statycznych ujęć, kamery będą podążać za bohaterem, co z pewnością ułatwi eksplorację.
Co ciekawe, w grze pojawi się nowy tryb trudności – „Hell Mode”, w którym gracz zginie po jednym ciosie. Zatem jeśli chcecie naprawdę wyzwań, ten tryb na pewno będzie dla was.
Eshiro mówi, że jednym z najtrudniejszych wyzwań przy remasterze było to, by nie zniszczyć tego, co pierwotnie tworzyli – chodziło o to, by grze nie zmieniać jej serca, ale unowocześnić ją tak, by była atrakcyjna dla nowych graczy i nie straciła ducha oryginału. Z tego, co mówi, po remasterze Onimusha 2 gra wygląda dużo lepiej, a detale tła i postaci są wyraźniejsze, dzięki technologii, której nie mieli w czasach PS2. Do tego kamera będzie dużo bardziej elastyczna, co pozwoli na lepszą eksplorację.
Onimusha 2 to w zasadzie kamień milowy w serii. Wprowadziło więcej RPG, rozbudowaną fabułę i bardziej otwarty świat, co później rozwijały kolejne części – Onimusha 3 i Dawn of Dreams. Sam Capcom zawsze miał to na radarze, ale zespół był zajęty innymi projektami, więc remaster tej gry musiał poczekać. Teraz, kiedy zbliżamy się do premiery Onimusha: Way of the Sword, seria powraca na pełnej mocy, a Eshiro jest z tego powodu naprawdę podekscytowany.
To świetnie, że seria znowu jest na fali i że gracze mogą ponownie przeżyć Onimusha 2. To niesamowite widzieć, jak ta gra, która miała swój czas w latach 2000-nych, wraca i jest na nowo odkrywana.
Dla Eshiro Onimusha to coś więcej niż tylko gra. Mówi: „Jest coś wyjątkowego w tej serii. Ta mieszanka japońskiej historii z fantastyką i horrorem daje naprawdę unikalne wrażenia. Wiele gier stawia na samurajów i podobne motywy, ale tylko Capcom potrafi stworzyć coś tak niepowtarzalnego, gdzie akcja i horror spotykają się w tak satysfakcjonujący sposób. Widać to po wszystkich częściach, które powstały później – Onimusha to gra, którą tylko Capcom mógł zrobić.”
Czekamy teraz na remaster Onimusha 2, a z kolejnymi projektami, jak Way of the Sword, wygląda na to, że ta seria naprawdę jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
Aktywność komentująych