Wiecie, jak to jest z AI – od pewnego czasu wszyscy o tym gadają, a temat coraz bardziej wkracza w świat rozrywki i kultury. Teraz jednak robi się naprawdę poważnie, bo kilka znanych japońskich studiów anime postanowiło jasno powiedzieć: „hej, nasze postacie i nasze dzieła to nie wasza baza treningowa!”. W grę wchodzi między innymi OpenAI i jego pakiet twórczy Sora 2.
Dlaczego temat wybuchł? Ano, w sieci pojawiły się setki wiralowych filmików, gdzie AI generowało treści z popularnych serii, takich jak Dragon Ball czy Demon Slayer. Wyobraźcie sobie: klipy z waszymi ulubionymi bohaterami w sytuacjach, które nigdy by się nie wydarzyły w oryginale, krążą po TikToku i YouTubie. CEO OpenAI, Sam Altman, przyznał w blogu, że był naprawdę zaskoczony tym, jak głęboko użytkownicy AI są związani z japońską kulturą anime.
W odpowiedzi, organizacja CODA (czyli stowarzyszenie japońskich firm zajmujących się anime) wysłała do OpenAI konkretną prośbę:
Pierwsza:
„Nie używajcie treści naszych członków do uczenia maszynowego bez naszej zgody.”
Druga:
„Odpowiadajcie szczerze na nasze pytania i roszczenia dotyczące naruszeń praw autorskich w związku z wynikami Sora 2.”
I tutaj wchodzimy w ciekawostkę prawną: według japońskiego prawa autorskiego, potrzebna jest „uprzednia zgoda” na wykorzystanie dzieła. To znaczy, że nie da się później powiedzieć: „ups, już to zrobiłem, ale teraz przepraszam” – tak po prostu się nie da.
Co więcej, to nie pierwszy raz, kiedy Japonia zgłasza prośby do OpenAI. Już w październiku Minister Stanu ds. IP i Strategii AI, Minoru Kiuchi, formalnie zaapelował do OpenAI, by szanowało prawa autorskie do tego, co Japonia nazywa swoimi „niezastąpionymi skarbami”, czyli dorobkiem kulturowym i dumą narodową.
Na chwilę obecną nie wiadomo, co będzie dalej, jeśli OpenAI nie zastosuje się do tych próśb. Najbardziej prawdopodobne wydają się pozwy sądowe, ale póki co, piłka jest po stronie OpenAI – to oni muszą odpowiedzieć i wykazać, że będą przestrzegać zasad.
Krótko mówiąc, sytuacja robi się coraz gorętsza. Anime i kultura japońska mają swoich fanów na całym świecie, a teraz bronią swoich postaci i dorobku przed nadużyciami AI. Fani powinni obserwować temat, bo może to mieć spore konsekwencje dla tego, jak w przyszłości będą powstawały wiralowe filmiki z ulubionymi bohaterami.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

