Plotki o nowej grze Banjo-Kazooie najprawdopodobniej trafiły do kosza. A razem z nimi – marzenia fanów. W sieci od dłuższego czasu krążyły pogłoski, że studio Rare pracuje nad nową odsłoną kultowej serii o gadającym niedźwiedziu i jeszcze bardziej pyskatym ptaku. Niestety, wygląda na to, że projekt ten mógł zostać właśnie anulowany, i to po cichu – bez fanfar, bez komunikatu, bez pożegnania.
Cała sprawa nabrała tempa po ogłoszeniu przez Microsoft sporych restrukturyzacji i cięć etatów – chodzi nawet o kilka tysięcy zwolnień, co mocno odbiło się na działach odpowiedzialnych za gry. Według znanego branżowego informatora NateDrake (tak, tego samego z ResetEra), projekt Banjo-Kazooie istniał „jakiś czas temu”, ale od dawna nic o nim nie słychać. Jak sam napisał: „Zakładam, że na tym etapie został już odłożony na półkę”.
I choć nigdy oficjalnie nie potwierdzono, że nowa gra rzeczywiście powstaje, to nadzieje graczy były ogromne, zwłaszcza że sam Phil Spencer – szef działu gier w Microsoft – publicznie przyznał, że „zna potrzeby fanów” i wie, jak wiele osób domaga się powrotu tej serii. Niestety, wygląda na to, że Banjo i Kazooie znowu zostali zamknięci w piwnicy RARE, z której od 2008 roku nie wyszli.
Przypomnijmy, że ostatnią pełnoprawną grą z tej serii było Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts na Xboxa 360, czyli eksperyment z pojazdami, który wzbudził mieszane uczucia. Od tamtej pory pojawiło się kilka portów, gościnny występ w Super Smash Bros. i… tyle. Cała marka jakby zamarła. A teraz – według najnowszych doniesień – możliwe, że projekt został ucięty razem z innymi, głośnymi tytułami, jak reboot Perfect Dark czy Everwild.
Dodatkowo oliwy do ognia dolewa fakt, że legendarny projektant Gregg Mayles – reżyser oryginalnego Banjo-Kazooie – ma odejść z Rare po ponad 35 latach pracy. To właśnie on odpowiadał za duszę tej serii, a jego odejście może oznaczać definitywne zamknięcie rozdziału, który wielu z nas traktowało jak część dzieciństwa. Co prawda Mayles oficjalnie jeszcze nie zabrał głosu, a jego profil na LinkedIn nadal widnieje przy Rare, ale źródła z wewnątrz studia są ponoć zgodne – to koniec pewnej epoki.
Jeśli więc mieliście cichą nadzieję, że jeszcze zobaczymy Banjo i Kazooie w odświeżonej odsłonie – na nowym silniku, z piękną oprawą i tym samym humorem co kiedyś – to wygląda na to, że będziemy musieli jeszcze długo poczekać. A może już nigdy się nie doczekamy?
Aktywność komentująych