W gąszczu bitew, murów, eksplozji i ryku smoków, gdzie stal zderza się z magią, a każda decyzja może zadecydować o zwycięstwie lub porażce, jest jedna jednostka, która nie zadaje obrażeń, nie niszczy budynków i nie rzuca ognistych kul. Mowa oczywiście o Healer – Latającej Lekarce, która zamiast atakować, leczy sojusznicze jednostki lądowe, stając się cichą bohaterką niejednej batalii. Choć może wydawać się niepozorna, to przy odpowiedniej strategii potrafi całkowicie odwrócić losy bitwy. Ale uwaga – nieumiejętne jej wykorzystanie może sprawić, że będzie jedynie kosztownym dodatkiem bez realnej wartości bojowej.
W tym poradniku zagłębimy się w mechanikę działania Healerki, jej zastosowania w ataku i obronie, a także rozwiejemy kilka mitów, które narosły wokół tej jednostki. Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, czy warto inwestować w leczenie zamiast siły ognia – ten tekst jest dla Ciebie.
Czym dokładnie jest Healer?
Healer to latająca jednostka wspierająca, która odblokowuje się na 6 poziomie Ratusza (Town Hall 6). Jej głównym i właściwie jedynym zadaniem jest leczenie sojuszniczych jednostek lądowych. W przeciwieństwie do zaklęcia Healing Spell, które działa przez ograniczony czas na wybranym obszarze, Healerka aktywnie podąża za rannymi oddziałami i nadaje im zdrowie w czasie rzeczywistym, dopóki sama nie zostanie zniszczona lub nie zabraknie celu do leczenia.
Co bardzo istotne – Healer nie atakuje i nie leczy jednostek latających, takich jak Smoki, Balony czy Miniony. Co więcej, nie może także leczyć samej siebie, co czyni ją wyjątkowo wrażliwą na ataki wież przeciwlotniczych (Air Defense). Z tego powodu wymaga precyzyjnego planowania i ochrony, zanim pojawi się na polu walki.
Zastosowanie Healerki w ataku – Sztuka przetrwania
W ofensywie Healerka świeci pełnym blaskiem, pod warunkiem, że zostanie mądrze i strategicznie wprowadzona. Jej główną rolą jest utrzymywanie przy życiu silnych, lądowych jednostek, które z założenia mają przejąć na siebie ogień wroga. Najczęściej mowa tu o Gigantach (Giants), którzy świetnie sprawdzają się w roli żywej tarczy.

Zanim jednak wypuścimy Healerki na pole bitwy, trzeba zadbać o zneutralizowanie obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Dlaczego? Ponieważ wieże tego typu potrafią momentami zestrzelić Healerki dosłownie w kilka sekund, całkowicie niwecząc nasz plan. Dlatego często zaleca się rozpoczęcie ataku od Wall Breakerów, którzy umożliwią Gigantom dostęp do wnętrza bazy i pozwolą na szybką eliminację najbliższej obrony powietrznej. Gdy teren jest względnie bezpieczny, możemy wypuścić 1-2 Healerki, które zaczną wspierać naszych tanków, pozwalając im dłużej utrzymać się na nogach.
Popularna strategia z użyciem tej jednostki to tzw. „GiHealer” – połączenie Gigantów i Healerek, które świetnie sprawdza się na średnich poziomach Ratusza. W późniejszym etapie gry pojawiają się również kombinacje z użyciem Queen Walk – czyli strategii polegającej na samotnym marszu Królowej Łuczniczek wspieranej przez Healerki. Jest to niezwykle skuteczna taktyka, ale wymaga sporej wprawy.
Pamiętaj też, że jeśli po zakończeniu bitwy na polu walki zostaną tylko Healerki, to walka kończy się automatycznie – nie są one bowiem w stanie same zniszczyć ani jednego budynku.
Użycie Healerki w obronie – Czy to ma sens?
Tu sprawa wygląda nieco inaczej. Healerka umieszczona w Zamku Klanowym (Clan Castle) w ramach donacji od sojuszników będzie… próbować naprawiać budynki. Brzmi pięknie? Niestety – działa to bardzo słabo. Healer leczy budynki tak wolno, że w praktyce nie nadąża za tempem ich niszczenia przez wrogie wojska.
Z tego powodu umieszczanie jej w obronie nie jest zalecane. Znacznie lepiej sprawdzają się tam jednostki ofensywne, które potrafią zadać błyskawiczne obrażenia atakującym lub skutecznie ich spowolnić. W skrócie – Healer w obronie to strata potencjału i lepiej trzymać ją z dala od Zamku Klanowego.
Zaklęcia i synergia – jak wspomagać Healerki?
Chociaż Healerki same z siebie leczą inne jednostki, to same również mogą być leczone – ale tylko przez zaklęcie Healing (Uzdrowienie). To ciekawe połączenie rzadko bywa używane, ale w ekstremalnych sytuacjach może uratować nam bitwę, zwłaszcza jeśli nie przewidzieliśmy obecności ukrytej obrony przeciwlotniczej.
Healerki świetnie współgrają z jednostkami o wysokiej wytrzymałości, ale również z bohaterami – przede wszystkim z Królową. Queen Walk (lub Queen Charge) to strategia, w której Healerki lecą za Królową Łuczniczek, pozwalając jej przetrwać ekstremalne starcia i oczyścić znaczną część mapy przed głównym atakiem. Ta technika, choć zaawansowana, jest jedną z najpotężniejszych broni doświadczonych graczy i regularnie wykorzystywana w ligowych wojnach klanów.
Ciekawostki o Healerce – Czy wiedziałeś, że…
- Healer to jedna z nielicznych jednostek w grze, która nie zadaje obrażeń.
- Po aktualizacji z 2020 roku Healerki nie wpływają już na powietrznych bohaterów, jak np. Strażnik Wieży (Grand Warden), jeśli jest w trybie powietrznym.
- Na poziomach turniejowych Healerki są kluczowe w wielu zaawansowanych strategiach hybrydowych, takich jak Queen Walk Lavaloon czy Super Archer Blimp.
Healer to jednostka niedoceniana, a jednocześnie absolutnie kluczowa w rękach gracza, który wie, jak z niej korzystać. Choć nie zadaje obrażeń, to potrafi przedłużyć życie naszych głównych oddziałów, zmieniając przebieg starcia i pozwalając nam zdominować pole bitwy. Jej skuteczność zależy jednak od czujnego planowania, rozpoznania mapy i eliminacji zagrożeń powietrznych, zanim pojawi się na niebie.
Jeśli szukasz jednostki, która robi efekt „wow” na pierwszy rzut oka – to nie Healer. Ale jeśli grasz strategicznie, szanujesz każdą jednostkę i myślisz kilka kroków naprzód – Healerka stanie się Twoją najlepszą przyjaciółką w walce. W grze, gdzie liczy się precyzja, czas i odpowiedni skład armii – właśnie takie jednostki tworzą różnicę między dobrą ofensywą a doskonałą ofensywą.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

