Kingdom Rush Origins po raz trzeci przenosi nas w świat popularnej serii gier, które zostały utrzymane w klimacie znanego nam dobrze gatunku wieżyczek obronnych (tower defense). Ciekawostką jest tutaj fakt, że grę jak i jej poprzednie części stworzyły urugwajskie studio Ironhide. Rzadko dostajemy jakiekolwiek gry z tej części świata, więc choćby dlatego warto się zainteresować opisywaną dziś produkcją.

Jak wspomniałem wcześniej, gra jest kontynuacją cyklu, więc możemy się spodziewać dalszej czyści historii? Nie, cofamy się tutaj do czasów sprzed ataku złowrogiego Veza na spokojny naród Elfów. Ale tą opowieść już znacie i warto sprawdzić genezę całego konfliktu, zobaczyć jak to wszystko się zaczęło i skąd Vez zdobył jeden z najpotężniejszych klejnotów na świecie.


Oczywiście musimy powstrzymać rodzące się dopiero zło, więc nasze działka obronne ustawimy w różnych miejscach. Między innymi będziemy bronić ruin starożytnego miasta, powalczymy o magiczne królestwo czy też powstrzymamy inwazję na lasy należące od wieków do Elfów.

W Kingdom Rush Origins twórcy oddali do dyspozycji graczom kilka nowych, a zarazem ciekawych wież obronnych, ale to nie koniec nowości bo pojawiły się tu również nieznane dotąd jednostki. Tym razem dowodzić nam się przyjcie kamiennymi druidami, obdarzonymi sokolim okiem elfami (łucznikami) jak i magami, którzy od wielu stuleci zgłębiają tajemnice magicznych mikstur i zaklęć.

Kingdom Rush Origins


Dorzućcie do tego teraz kilka nowych zaklęć, parę ciekawych i przydatnych umiejętności na polu walki, a także możliwość korzystania z potęgi ogromnych drzew, które rosną tu niemalże wszędzie. Dużo tego co nie? Ale, żeby trzymać tą całą armię w ryzach potrzebni są dowódcy, mamy ich dziewięciu i warto wykorzystać moce, którymi obdarzyła ich natura bądź starożytni bogowie.

Jednak skoro w poprzednich częściach gry dobrze radziliśmy sobie z przeciwnikami to po co nam nowe jednostki? A jak się okazuje potrzebne nam one będą gdy staniemy twarzą w twarz z nowymi przeciwnikami, więc jak nie lubicie pająków to lepiej nie pobierajcie apki, one są tutaj naprawdę gigantyczne. W dodatku, gdzie z mroku piekielnych czeluści wyłoni się także Armia Zmierzchu.

Jeśli chodzi o systemy gry to nie różnią się one praktycznie niczym w porównaniu do swoich starszych braci na Androida. Grafika jak zwykle oddaje idealnie klimat i nadal twórcy trzymają się koncepcji kreskówkowej. Oczywiście jeśli boicie się, że nie poradzicie sobie z zadaniami jakie na Was tutaj czekają to możecie skorzystać z encyklopedii wiedzy jaką wbudowano w grę.



Gry podobne