Jeżeli trafiasz na ten poradnik, to znaczy, że jesteś gotów na drugą dużą misję w Kingdom Come: Deliverance II – „Fortuna”. Ta część gry pokazuje, że KCD II to nie tylko bitki, loot i eksploracja, ale też prawdziwe życie średniowiecznego człowieka – zwykłego śmiertelnika, który walczy o przetrwanie, a nie superbohatera w lśniącej zbroi.
W „Fortunie” nie ma miejsca na szarżę – każda decyzja ma konsekwencje, a nawet drobne gesty, jak pochowanie zwłok bandyty, mają znaczenie dla świata gry. To zadanie łączy eksplorację, cierpliwe zbieranie ziół, eksperymentowanie z miksturami i przemyślane potyczki z bandytami, pokazując realizm i wagę szczegółów, z których słynie seria.
Misja zaczyna się od dramatycznego upadku Henryka z klifu – od razu wchodzisz w jego stan umysłu pełen zwidów i wspomnień, gdzie każdy oddech jest wyzwaniem. W opiece nad nim pomaga Jan Ptaszek, który prowadzi cię do chaty zielarki Bożeny, mistrzyni ziół i średniowiecznej medycyny domowej. Już na starcie trzeba zadbać o zdrowie Henryka – bandaże, gulasz od Bożeny – to pokazuje, jak realistycznie KCD II podchodzi do podstawowych potrzeb postaci.
Pierwszym zadaniem jest pochówek bandyty, który leży na podwórku. Możesz go zignorować, ale warto poświęcić chwilę, by go pochować – nie tylko z moralnego obowiązku, ale też dla immersji w świecie gry. Znajdź szpadel, przetransportuj ciało poza główną furtkę i wykop grób – gest prosty, ale satysfakcjonujący, który dodaje grze życia. Co ciekawe, w średniowieczu nawet wrogowie byli chowani z szacunkiem, co Kingdom Come świetnie oddaje.
Następnie Bożena poprosi cię o zebranie ziół na wywar dla Jana Ptaszka. To moment, kiedy naprawdę wchodzisz w rytuał średniowiecznej medycyny – zioła są często dobrze ukryte i wymagają uważności. Zbieranie rumianku i innych roślin nie jest tylko mechaniką gry – to też lekcja historii, bo twórcy inspirowali się autentycznymi książkami zielarskimi i traktatami medycznymi.
Kiedy wracasz z lekarstwem, napotykasz bandytów – tutaj trzeba działać z głową. Wykorzystaj kryjówki, środowisko i taktykę, eliminując przeciwników pojedynczo. Skradanie się, atak z ukrycia, użycie łuku czy pułapek – to wszystko daje poczucie realistycznej walki partyzanckiej w średniowieczu.
Ostatni krok to uwarzenie wywaru z rumianku. To nie jest szybka mini-gra – trzeba trzymać się przepisu i kolejności, bo każdy błąd może kosztować zdrowie lub życie Jana Ptaszka. To pokazuje, że medycyna ludowa była sztuką i nauką, a nie czarami, a zwykli ludzie w cieniu bitew walczyli o życie przy pomocy natury i własnej wiedzy.
Podsumowując, „Fortuna” to nie zwykłe zadanie – to kawałek żywej historii, w której każda decyzja ma znaczenie, a bohater nie jest herosem, lecz człowiekiem zmagającym się z realiami średniowiecza. Misja uczy planowania, cierpliwości i zrozumienia dla życia zwykłych ludzi tamtej epoki, a postacie jak Bożena i Jan Ptaszek stają się prawdziwymi towarzyszami przygody.
Dodatkowo, ciekawostka historyczna – w średniowieczu zioła były bezcenne, a zielarki balansowały między medycyną a magią. Odpowiednie mikstury leczyły rany, zatrucia, a nawet odstraszały złe duchy – twórcy gry świetnie połączyli fakty historyczne z fabułą, tworząc pełen smak epoki, w którym każdy gracz może poczuć się częścią żywego świata.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.





