Fani serii Borderlands znów mieli okazję rzucić okiem na czwartą odsłonę gry podczas tegorocznego PAX East – i wygląda na to, że Gearbox naprawdę wziął sobie do serca nasze narzekania po „trójce”. Choć Borderlands 3 było w porządku, to nie da się ukryć – sporo rzeczy wymagało poprawy. Na szczęście, wszystko wskazuje na to, że Borderlands 4 może być tym wielkim powrotem do formy, na który wszyscy czekamy.
State of Play pokazało konkrety
Podczas ostatniego State of Play, w którym Borderlands 4 miało swój moment chwały, pokazano kilka zmian, które ucieszą każdego fana. Przede wszystkim – granaty i wyrzutnie nie będą już potrzebowały amunicji. Zamiast tego dostaną cooldown, a do tego nie zajmą slotu broni. To brzmi jak marzenie, zwłaszcza dla tych z nas, którzy zawsze musieli wybierać między karabinem snajperskim a wyrzutnią.
Do tego doszły nowe opcje ruchu (więcej mobilności = więcej frajdy!) i krótki, ale naprawdę obiecujący rzut oka na nową, ulepszoną mapę. Ale to dopiero początek.
Kooperacja w końcu jak należy
Jak donosi PCGamesN, szef Gearboxa – Randy Pitchford – ujawnił, że lobby do gry w co-opie zostało całkowicie przebudowane. Koniec z frustracją przy łączeniu się z ekipą! Teraz dołączysz do znajomych w każdej chwili i z dowolnego miejsca, bez potrzeby zbierania wszystkich w jednym punkcie. To ogromna zmiana, szczególnie dla tych, którzy grają online. Ale spokojnie – jeśli grasz lokalnie na kanapie, tryb split-screen nadal jest na pokładzie.
Nowością jest też opcja szybkiej podróży do znajomych – idealna, gdy ktoś z grupy odleci gdzieś daleko, eksplorując jakiś zakątek świata. Borderlands 4 będzie mieć ogromny, ale nie do końca otwarty świat, więc ta funkcja może uratować wiele wspólnych sesji od chaosu.
Loot na nowo – i bardzo dobrze
Gearbox dorzucił także kilka naprawdę mądrych zmian w loot systemie. Przede wszystkim – loot będzie instancjonowany, czyli każdy dostanie własne przedmioty. Koniec z dramatami typu „ej, to był mój shotgun!”.
Do tego legendarne przedmioty będą rzadsze, a tempo zdobywania wysokopoziomowego sprzętu zostanie mocno zbalansowane. I dobrze – w trójce po kilku godzinach mieliśmy plecak pełen fioletów i pomarańczy, co zabijało radość z ich zdobywania. Teraz legendarne bronie mają znów poczucie wyjątkowości.
Nie zabraknie też skalowania poziomów, więc nawet jeśli wchodzisz do gry ze znajomym, który wymiata na wyższym levelu – nie musisz się bać, że wszystko cię zjada na hita. Wreszcie kooperacja z kimś bardziej doświadczonym będzie miała sens i frajdę.
Na co czekamy?
Borderlands 4 zapowiada się na porządne odświeżenie serii, a nie tylko kolejną kopię tego, co już było. Gearbox najwyraźniej odrobił lekcje – i chwała im za to. Sporo rzeczy, które wkurzały w poprzednich częściach, zostało naprawionych albo całkiem przebudowanych.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to we wrześniu tego roku możemy spodziewać się naprawdę solidnego hitu. A co najlepsze – część fanów będzie mogła zagrać w Borderlands 4 nawet kilka miesięcy przed premierą (szczegóły mają być podane już niedługo).
Nowe granaty bez amunicji, wygodniejsze lobby, fast travel do znajomych, loot dla każdego, rzadkie legendy i split-screen. Czy to brzmi jak Borderlands, o jakim marzyliśmy? Bo dla mnie – zdecydowanie tak.
Aktywność komentująych