Dynasty Saga

„Dynasty Saga” to gra, która na pierwszy rzut oka zapowiada się naprawdę ciekawie. Twórcy reklamują ją jako nowoczesne połączenie strategii budowlanej i przygodówki RPG osadzonej w realiach epoki Trzech Królestw, co samo w sobie brzmi jak solidna podstawa pod coś emocjonującego. W teorii mamy więc rozbudowę miasta, zarządzanie armią, rozwój bohaterów i dynamiczne bitwy, które mają przykuć gracza na długie godziny. Niestety, w praktyce wyszło to bardzo przeciętnie.
Gra nie wymaga długiego czekania na zbieranie surowców ani żmudnego rekrutowania wojsk – akcja jest praktycznie natychmiastowa. To z jednej strony plus, bo tempo rozgrywki jest szybkie, ale z drugiej… odbiera to trochę sens planowania i strategicznego myślenia. Wszystko sprowadza się do klikania w kolejne ikonki i oglądania, jak postacie automatycznie wykonują polecenia.
Zalogowałem się do gry przez Facebooka, żeby szybko sprawdzić, z czym mam do czynienia, i już po kilkunastu minutach wiedziałem, że to nie jest tytuł, który zatrzyma mnie na dłużej. Mimo że tutorial jest całkiem nieźle przygotowany, a początki zapowiadają coś interesującego, to cała reszta wypada po prostu słabo. Grafika przypomina bardziej produkcje sprzed dekady – postacie są maleńkie, interfejs nieczytelny, a całość sprawia wrażenie, jakby była tworzona w pośpiechu.
Po kilku misjach pojawia się monotonia. Zadania są powtarzalne, walka pozbawiona emocji, a dialogi nijakie. Szkoda, bo w tym uniwersum drzemie ogromny potencjał – można by zrobić coś naprawdę wciągającego, jak strategiczne kampanie czy bardziej rozbudowane RPG z postaciami z Trzech Królestw. Tymczasem „Dynasty Saga” wygląda jak kolejna przeglądarkowa gra, która zadowala się byle jakim poziomem wykonania.
Podsumowując – jeśli liczysz na głęboką strategię, efektowne bitwy czy coś, co naprawdę przyciągnie cię do ekranu, to raczej się rozczarujesz. „Dynasty Saga” ma kilka zalet – szybki start, prostotę i klimat chińskiej epopei – ale nie ratuje to całości. Dla fanów historii Trzech Królestw może być ciekawostką na chwilę, jednak większość graczy szybko zrozumie, że to po prostu kolejna słaba kopia z przeglądarkowych katalogów.
Krótko mówiąc – miała być epicka saga, wyszła przeglądarkowa kicha. Ale jak zawsze, najlepiej przekonaj się sam.







