W normalnej rodzinie jest tata, mama i chociażby jedno dziecko. Oczywiście ojciec zajmuje się zarabianiem pieniędzy i cięższymi pracami, a mama idzie uprawiać ogródek, opiekuje się dzieckiem czy dogląda owoców w sadzie. Podobny schemat ma miejsce w grze społecznościowej na Facebooku Happy Family i zgodnie z tytułem musimy zadbać, aby wszystko co nas otacza sprawiało, że cała nasza wirtualna rodzina jest szczęśliwa.

Happy Family – recenzja

Zaglądamy do środka i widzimy piękny kolorowy las, a pośrodku niego cudowny, przytulny i mały domek, w którym spędzimy nasze spokojne życie u boku kochającej rodziny. Na początek zajmiemy się porządkami w najbliższym otoczeniu. Widzimy dwie postacie, mamę i tatę, kiedy chcemy usunąć głazy, zbudować coś czy przegonić dzikie zwierzęta to działania takie podejmuje ojciec, ale do wysyłania do ogrodu, zbieranie owoców, ziół itp. wybiera się kobieta. Nie musimy my wykonywać tych akcji, znaczy się podejmować decyzję kto czym się zajmie, a wystarczy, że klikając wskażemy na dany element i tym samym wywołujemy automatycznie akcję, której podejmuje się właściwa postać. Musimy oczywiście pamiętać, że każda czynność wymaga od nas jednego punktu energii, która jest ograniczona i odnawia się co kilka minut, ale jeśli będziemy nieuważni, albo jeśli dopiero zaczynamy zabawę to bardzo szybko zakończy się nam cały zapas.

Tuż po kilku sekundach gry dostajemy pierwszą wiadomość od naszego dziecka, oczywiście wirtualnego dziecka w Happy Family. Wiadomość jest zapowiedzią przybycia jej do naszego nowego domu, a także tym samym rozpoczynamy naszą linię zadaniową, która poniekąd poprowadzi nas jak tutorial przez rozgrywkę i pozwoli nam zarobić nieco kasy na rozbudowę całej farmy, domostwa i do zakupu dodatkowego miejsca.

Oczywiście mamy pełno kwiatów do wyboru, które można zasadzić w okolicznym ogrodzie, masa warzyw, drzewek owocowych, ale nie wszystkie są już na samym starcie i wymagają od nas określonego poziomu, który dzięki szybko zdobywanemu doświadczeniu będzie rósł nam w mgnieniu oka, albo jak mówił pewien Pan w reklamie banki „to nastąpi pędzikiem”. Za każdym razem jak wykonujemy określone prace czy to przy sadzeniu, ścinaniu, zbieraniu owoców czy oczyszczaniu okolicy dostajemy doświadczenie, losowy przedmiot, który będzie potrzebny do kolekcji, albo do rozbudowy kolejnych budynków i nieco złotych monet, za które zrobimy kolejne zakupy, a i przydadzą się do wielu innych rzeczy związanych z dalszym rozwojem rozgrywki.

Teraz pozostaje nam jedno pytanie: „Czy gra Happy Family to gra typowo farmerska?”. Po części tak, ale pozostaje nam kolejna kwestia rozbudowanych elementów społecznościowych, nie tylko między nami, a znajomymi z Facebooka, a również w stosunkach mąż-żona, rodzice-dziecko. Najeżdżając na naszą postać, czy to żona czy mąż pojawia nam się menu w stylu pop-up, w którym znajdziemy opcję wyzwalające określone czynności. Możemy np. pocałować naszą drugą połówkę i tutaj również zostaniemy nagrodzeni różnymi dobrami, a głównie expem. Można także prawić komplementy, czy też podarować żonie kwiaty, a ona odwdzięczy się nam długimi rozmowami o sporcie. Znajdziemy tutaj opcję dotyczącą zmiany stroju, ale strasznie wszystko jest okrojone bo same ubrania się nie zmienią, a tylko ich kolor i to kilka z góry ustalonych. W tym samym miejscu mamy możliwość zmiany imienia każdej postaci.

Oczywiście w grze Happy Family można o wiele więcej, ale nie ma co tutaj wszystkiego Wam opisywać, gdyż to wiązałoby się z napisaniem książki o jednej aplikacji na Facebooku. Dodatkowo dzięki walucie premium „games kudos” dostajemy dodatkowe funkcjonalności, których nie mamy tak naprawdę w standardzie. Pytanie czy chcemy za to płacić? Nie sądzę, ale gorąco Was zachęcam do przetestowania dziś prezentowanej aplikacji.