No i mamy to – najnowsza gra od IO Interactive, czyli 007 First Light, niestety nie będzie miała żadnego trybu multiplayer. Dla wielu fanów Bonda, którzy przyzwyczaili się, że te gry to nie tylko fajna fabuła, ale też sporo zabawy z kumplami, może to być spora niespodzianka, a nawet trochę rozczarowanie. Bo przecież wielu z najlepszych tytułów o Jamesie Bondzie właśnie dzięki multiplayerowi żyło i oddawało tę szaloną, pełną akcji atmosferę.
Jednakże trzeba przyznać, że ten ruch wcale nie jest przypadkowy – IO Interactive to studio, które od lat specjalizuje się w dopieszczaniu mocnych, klimatycznych przygód singleplayerowych. I właśnie dlatego 007 First Light będzie opowieścią tylko i wyłącznie dla jednego gracza, z mocnym naciskiem na fabułę i pełne zanurzenie się w świecie młodego Bonda.
Od tajemniczego Project 007 do oficjalnego First Light – ponad pięć lat oczekiwania
Historia tej produkcji zaczęła się pod koniec 2020 roku, gdy IO Interactive ogłosiło swój projekt o roboczej nazwie Project 007. Teraz, po niemal pięciu latach czekania, podczas czerwcowego Summer Game Fest 2025, twórcy wreszcie odkryli wszystkie karty i zaprezentowali tytuł – 007 First Light.
Co ważne, w chwili premiery zwiastuna gra pojawiła się od razu na najważniejszych platformach cyfrowych, potwierdzając to, co wcześniej tylko subtelnie sugerowali twórcy: nie będzie tu multiplayera. To spory krok w bok, bo przecież większość najbardziej kultowych Bondowskich gier właśnie na multiplayerze bazowała – czy to split-screen, czy tryby online. IOI jednak postawiło na to, co wychodzi im najlepiej – czyli na pełne zanurzenie w jednej, świetnie opowiedzianej historii dla pojedynczego gracza.
IO Interactive widzi w First Light szansę na prawdziwy przełom
Jonathan Lacaille, szef marketingu w IO Interactive, opowiadał w wywiadzie dla Game File, że traktuje 007 First Light jako wyjątkową okazję, by stworzyć coś naprawdę przełomowego i zapisać się na nowo w historii gier o Bondzie – szczególnie po tylu latach od ostatniej poważnej próby. To właśnie ten ogromny cel i wyzwanie sprawiły, że do zespołu dołączył prosto z Massive Entertainment (studia Ubisoftu), gdzie pracował do początku 2021 roku.
Dla przypomnienia – ostatnia gra o Bondzie, 007 Legends z 2012 roku, była strzelanką z widoku pierwszej osoby, ale niestety zebrała mieszane opinie i zakończyła pewien rozdział brytyjskiego studia Eurocom, które potem musiało ogłosić upadłość.
Bondowe klasyki i specjalizacja IO Interactive w singleplayerze
Jeśli sięgnąć jeszcze głębiej w historię, to seria Jamesa Bonda ma na koncie parę absolutnych klasyków, takich jak GoldenEye (1997), The World Is Not Enough (2000) czy Everything Or Nothing (2003). Te gry zyskały kultowy status przede wszystkim dzięki chaotycznym, ale przez to niesamowicie grywalnym trybom multiplayerowym, zwłaszcza split-screen.
Ale IO Interactive to inna liga – ostatni ich projekt z multiplayerem to Kane and Lynch 2: Dog Days z 2010 roku, co jasno pokazuje, że studio najlepiej czuje się w tworzeniu głębokich, jednoosobowych doświadczeń. Dlatego właśnie 007 First Light ma pokazać, że potrafią stworzyć coś naprawdę wyjątkowego w trybie singleplayer, a nie powielać sprawdzone schematy z przeszłości. „Chcemy zrobić coś świeżego i na długo zapadającego w pamięć, a nie tylko powtarzać stare patenty” – mówi Lacaille.
Najmłodszy Bond w historii – poznajcie 26-letniego agenta bez licencji na zabijanie
Z nowego zwiastuna z Summer Game Fest wiemy, że premiera gry planowana jest na 2026 rok. Co ciekawe, tożsamość aktora, który zagra Bonda, na razie jest ściśle strzeżoną tajemnicą. IO Interactive chce, by najpierw ludzie naprawdę zainteresowali się samą grą i jej historią.
Najfajniejsze jest jednak to, że w 007 First Light zobaczymy najwcześniejsze lata Bonda w grach – to będzie 26-letni agent, który jeszcze nie ma licencji na zabijanie. Mimo to, jak zapewnia Lacaille, ten młody Bond i tak będzie zostawiał za sobą niemałe spustoszenie, a jego przygody rozgrywać się będą w „dość współczesnym świecie”, choć bez podawania konkretnego roku.
Aktywność komentująych