My Talking Tom – wirtualny kot w natarciu

My Talking Tom to kolejna gra z serii wirtualnych zwierzaków, które rozprzestrzeniły się na wiele platform, zarówno na Windowsie, iOS czy Androidzie. Tym razem sprawdźmy co nowego pojawia się na Google Play. Na samym początku gry z pudełka wyskakuje kot Tom i przenoszeni zostajemy do specjalnej strefy, w której możemy się z nim komunikować i wchodzić w różnego rodzaju interakcje. Widzimy cztery ikony reprezentujące kolejno jedzenie, zabawę, sen i w sumie coś tam jeszcze, obecnie nie jestem w stanie określić co to za wytwór chorej, programistycznej wyobraźni.

Naszego zwierzaka możemy dowolnie nazwać, imię Tom nie jest tutaj narzucane każdemu pupilowi i chwała za to twórcom. Za każdym razem zdobywając nowy poziom dostajemy w nagrodę złote monety i kilka przedmiotów dla naszego kotka. Pamiętajcie że nasz tom nie musi wyglądać ciągle tak samo i w miarę progresu w grze odblokujemy kosmetyczne zmiany, będzie można mu zmienić kolor oczu, kształt brwi i przeprowadzić inne modyfikacje jego ciała. Prócz tego każdy nowy poziom pozwoli nam kupić nowe zabawki za wspomniane wcześniej monety.

Jeśli nam brakuje monet to możemy je kupić za prawdziwe pieniądze, ale lepszym rozwiązaniem wydaje się grindowanie, czyli rozgrywanie mini gierek, za co każdorazowo zdobędziemy od 20 do 30 monet, mozolna praca, ale mamy je za darmoche.

My Talking Tom oferuje nam pięćdziesiąt poziomów do przejścia, w których głównie bawimy się i zajmujemy tomem, aby zapełnić tym samym pasek postępu poziomu. I tak, gra ma zakończenie, 50 poziom i tyle, taki punkt końcowy do którego mamy dążyć, dacie radę?

Nasz zwierzak w miarę czasu rośnie i stare zabawki mu się nudzą, więc musimy brać to pod uwagę, że będziemy mieli z nim jak z małym dzieckiem. Zadania w grze to podstawowe czynności, które należy wykonać. Będziemy karmić kotka (i to kosztuje nas złoto, ale tylko kilka monet), zabierzemy go do wc jeśli nadejdzie taka potrzeba, położymy go spać czy pobawimy się po prostu z nim chwilę.

W grze My Talking Tom zostaniemy prawdziwymi rodzicami, a kolorowe i intensywne animacje dodatkowo umilą nam życie.