Gracze z fanowskiej społeczności Helldivers 2 zaczęli naprawdę doceniać nowych sojuszników, którzy niedawno dołączyli do walki – żołnierzy Super Earth Armed Forces (SEAF). Ci bezimienni NPC, choć często niedoceniani, pokazują, że potrafią się świetnie odnaleźć na polu bitwy i pomagać graczom w najgorętszych momentach. Co ciekawe, mimo że to nie są sterowane postacie graczy, ich wkład w starcia robi na fanach całkiem spore wrażenie.
SEAF pojawili się w grze wraz z aktualizacją Heart of Democracy, która została wypuszczona 20 maja przez studio Arrowhead Game Studios. Ta aktualizacja to ogromna rzecz, bo przenosi wojnę prosto do domu – czyli na samą planetę Super Earth, serce całej galaktycznej akcji i miejsce rządów autorytarnej, zwanej „Zarządzaną Demokracją”. Dzięki temu teraz, gdy wskakujemy do gry, trafiamy prosto do miejskich centrów Super Earth, gdzie toczy się piekielna bitwa z armią Illuminate. To totalnie nowa jakość i naprawdę czuć, że napięcie jest na maxa.
Nowi kumple na froncie – żołnierze SEAF
W tej aktualizacji oprócz nas, sterujących Helldivers, na mapie pojawiła się nowa klasa sojuszników – właśnie żołnierze SEAF. I muszę powiedzieć, że to zaskoczenie! W społeczności, zwłaszcza na Reddicie, zaczęły się pojawiać wpisy pełne uznania dla tych NPC. Na przykład jeden z użytkowników, Bunny_E621, podzielił się filmikiem, gdzie żołnierze SEAF ratują gracza przed Flesh Mobem, czyli jednym z nowych wrogów Illuminate. Podczas gdy gracz jest zajęty przeładowywaniem karabinu bezodrzutowego, komputerowo sterowani sojusznicy biorą sprawy w swoje ręce – strzelają do potworów z karabinów szturmowych, a potem kończą je własnymi rakietami przeciwpancernymi. To naprawdę robi robotę!
SEAF – nie tylko mięso armatnie
Fani zaczęli zwracać uwagę, że choć SEAF nie ma takich bajerów jak Helldivers – żadnych zaawansowanych strategii czy supermocy – to nadrabiają liczbą i inicjatywą. Poruszają się samodzielnie po mapie, angażują w walkę przeciwników, a nawet atakują cele, jak wrogie posterunki, bez żadnej pomocy od gracza. To bardzo fajne, bo zamiast być tylko tłem bitwy, naprawdę wnoszą coś wartościowego. Wielu graczy chwali studio Arrowhead, że stworzyło „naprawdę użytecznych” NPC, którzy potrafią zrobić różnicę na polu walki, a nie tylko mieszać w chaosie. Co więcej, spora część społeczności uważa, że reputacja SEAF jako „mięsa armatniego” była trochę niesprawiedliwa – w końcu do tej pory nikt nie widział ich walczących na żywo i oceniał ich po cichu.
No, ale bez przesady – trochę niedociągnięć też jest
Oczywiście, nie wszystko jest różowe. Kilka osób zauważyło, że sukcesy SEAF to jednak wyjątki, a nie norma. Czasem żołnierze stoją bezczynnie pod ogniem wroga albo zdarza im się przypadkowo niszczyć samych siebie swoimi granatami i rakietami – przypominając momenty przyjaznego ognia, które znają fani Helldivers. Także są momenty, kiedy ci NPC bardziej przeszkadzają niż pomagają. Do tego pojawiły się głosy, że fajnie byłoby zobaczyć żołnierzy SEAF w innych częściach gry, a nie tylko podczas obrony Super Earth. Ich obecność na pewno dodaje wielkości i epickości galaktycznej wojnie, więc fajnie byłoby, gdyby ich rola się rozrosła.
Podsumowując – żołnierze SEAF w Helldivers 2 to naprawdę fajne uzupełnienie armii, które zaskakuje swoją efektywnością i chęcią do walki. Oczywiście, nie są idealni i czasem zdarza im się popełnić błędy, ale to normalne w takiej dynamicznej grze. Widać, że studio Arrowhead poszło po rozum do głowy i zrobiło z nich sojuszników, którzy nie są tylko „mięsem armatnim”, ale potrafią faktycznie pomóc na polu bitwy. Z niecierpliwością czekamy, jak ich rola będzie się rozwijać i czy zobaczymy ich także w kolejnych trybach i misjach. Jest na co czekać!
Aktywność komentująych