Fallen Feathers szturmuje Steam i podbija serca fanów soulslike’ów!

Jeśli myśleliście, że lato 2025 będzie spokojne, to Wuchang: Fallen Feathers właśnie wywróciło świat gier do góry nogami! Ta perełka od chińskiego studia Leenzee ledwo co wylądowała na rynku, a już przyciągnęła tłumy – na Steamie gra osiągnęła niesamowite 114 132 jednoczesnych graczy w szczytowym momencie! To absolutny hit, zwłaszcza że mówimy o nowym IP od stosunkowo mało znanego dewelopera. Jako fan gier, nie mogę przejść obojętnie obok takiego fenomenu, więc rozsiądźcie się wygodnie – opowiem Wam wszystko o tym, dlaczego Wuchang to gra, o której wszyscy teraz gadają, i co sprawia, że jest tak wyjątkowa. Od premiery na Xbox Game Pass, przez przystępne wymagania sprzętowe, po unikalne mechaniki – będzie długo, szczegółowo i na luzie!
Wybuchowy start na Steamie
Zacznijmy od liczb, bo te robią wrażenie. Wuchang: Fallen Feathers zadebiutowało 24 lipca 2025 roku i już w kilka godzin po premierze przyciągnęło na Steamie ponad 100 000 aktywnych graczy. W szczytowym momencie gra zanotowała 114 132 jednoczesnych użytkowników, a w chwili pisania tego tekstu wciąż utrzymuje się na poziomie powyżej 111 000 graczy. Dzięki temu wskoczyła na piąte miejsce wśród najczęściej ogrywanych tytułów na Steamie – i to w towarzystwie takich gigantów jak Counter-Strike 2 czy Dota 2! Dla gry, która jest drugim projektem studia Leenzee, to wynik, który każe z szacunkiem zdjąć czapkę. To pokazuje, że soulslike’i wciąż mają ogromną rzeszę fanów, a Wuchang trafił w idealny moment, by zaspokoić ich głód.
Gra jest dostępna nie tylko na PC (przez Steam i Epic Games Store), ale też na PS5 i Xbox Series X/S, a co najlepsze – pojawiła się od razu w usłudze Xbox Game Pass w dniu premiery. To z pewnością przyciągnęło masę graczy, którzy mogli sprawdzić tytuł bez dodatkowego kosztu. Choć nie mamy jeszcze danych o popularności na konsolach, liczby ze Steama sugerują, że gra radzi sobie świetnie także na innych platformach. Społeczność graczy na forach, takich jak Reddit, aż huczy od dyskusji o tym tytule, a zwiastuny i pokazy gameplayu tylko podgrzewają atmosferę.

Długa droga do premiery
Wuchang: Fallen Feathers to projekt, który rodził się w bólach, ale z klasą. Gra została zapowiedziana już we wrześniu 2021 roku podczas Bilibili Video Game Festival, gdzie pokazano pierwsze fragmenty rozgrywki. Od tamtej pory studio Leenzee powoli, ale systematycznie budowało zainteresowanie. Prawdziwy przełom przyszedł podczas Xbox Games Showcase w czerwcu 2024, kiedy potwierdzono, że gra będzie dostępna w Game Passie od dnia premiery. To był strzał w dziesiątkę – nic tak nie napędza hype’u, jak możliwość zagrania w nowy tytuł bez wyciągania portfela! Ostateczna data premiery, czyli 24 lipca 2025, została ogłoszona na początku 2025 roku, co tylko podsyciło oczekiwania fanów soulslike’ów.
Ciekawostka: gra zdobyła nagrodę Surprise of the Year na UCG Game Awards, pokonując takie tytuły jak Elden Ring: Nightreign czy Onimusha: Way of the Sword. To pokazuje, że Wuchang nie jest tylko kolejnym klonem Dark Souls – to coś świeżego, co przyciąga uwagę zarówno graczy, jak i krytyków.
Co sprawia, że Wuchang jest takie wyjątkowe?
Na pierwszy rzut oka Wuchang: Fallen Feathers może wydawać się kolejnym soulslike’em – mroczny świat, trudni bossowie, wymagająca walka. Ale gdy zagłębisz się w rozgrywkę, odkrywasz, że gra ma sporo do zaoferowania. Akcja osadzona jest w fikcyjnym świecie inspirowanym późną dynastią Ming, gdzie w krainie Shu szaleje tajemnicza choroba zwana Feathering, która przemienia ludzi w potworne bestie. Grasz jako Bai Wuchang, piratka cierpiąca na amnezję, która musi odkryć sekrety swojej przeszłości, walcząc z przeciwnikami i własną klątwą. Brzmi jak klasyczna fabuła RPG, ale to, co wyróżnia grę, to jej mechaniki.

Kluczowym elementem jest Madness Gauge – nowatorska mechanika, która zmienia sposób, w jaki gra radzi sobie ze śmiercią i obrażeniami. Zamiast klasycznego systemu „giniesz i zaczynasz od nowa”, Wuchang wprowadza unikalny twist, gdzie śmierć staje się częścią rozgrywki, dając nowe możliwości w walce. Do tego dochodzi dynamiczny system walki oparty na uniku i precyzji, inspirowany takimi tytułami jak Sekiro czy Bloodborne. Możesz dostosowywać swoje uzbrojenie, korzystając z Czerwonej Rtęci, rzadkiego zasobu, który pozwala rozwijać nowe umiejętności i ulepszać bronie. Gra zachęca do eksperymentowania – od ciężkich toporów po zwinne podwójne miecze, każdy znajdzie coś dla siebie.
Świat gry to kolejny mocny punkt. Shu to połączenie historycznej autentyczności z chińskim folklorem – znajdziesz tu zrujnowane świątynie, nawiedzone lasy i bossów, którzy wyglądają jak koszmary prosto z mitologii. Walka z jednym z nich, Perfect Bride, była gwiazdą zwiastunów – ta mieszanka elegancji i grozy to coś, co zostaje w pamięci. Ścieżka dźwiękowa, skomponowana przez 8082, łączy tradycyjne chińskie melodie z nowoczesnymi elektronicznymi brzmieniami, tworząc atmosferę, która wciąga jak bagno.
Przystępne wymagania sprzętowe
Jednym z powodów, dla których Wuchang: Fallen Feathers zdobyło taką popularność na PC, są jego przystępne wymagania sprzętowe. Minimalna konfiguracja to:
- Karta graficzna: Nvidia GTX 1060 (6 GB) lub AMD RX 580 (8 GB)
- Procesor: Intel Core i5-8400 lub AMD Ryzen 5 1600
- Pamięć RAM: 16 GB
- Dysk: HDD wspierany, ale SSD zalecany
Zalecana konfiguracja jest tylko nieco wyższa, a według czerwcowego badania sprzętowego Steam z 2025 roku, większość użytkowników platformy (z kartami jak RTX 4060 i 16 GB RAM) może cieszyć się grą w pełnej krasie, z włączonymi technologiami DLSS i FSR. To sprawia, że gra jest dostępna dla szerokiego grona odbiorców, bez konieczności posiadania superkomputera. Jeśli masz średniej klasy PC, Wuchang powinno śmigać bez problemu, oferując przy tym świetne wrażenia wizualne.
Niestety, nie obyło się bez zgrzytów. Część graczy zgłasza problemy z optymalizacją na PC, co przełożyło się na głównie negatywne recenzje na Steamie (tylko 24% pozytywnych w dniu premiery). Główne zarzuty dotyczą słabej wydajności na starszych konfiguracjach i sporadycznych crashy. Deweloperzy z Leenzee zapowiedzieli już łatki, więc jest szansa, że te problemy wkrótce zostaną rozwiązane.
Jak radzi sobie na konsolach?
Choć dane ze Steama są imponujące, nie mamy jeszcze pełnych statystyk z PS5 i Xbox Series X/S. Jednak fakt, że gra jest dostępna w Game Passie od pierwszego dnia, z pewnością przyciągnął tłumy na Xboksie. Subskrybenci mogą wskoczyć w świat Wuchang bez dodatkowych kosztów, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza że cena gry to tylko 49,99 dolarów (w porównaniu do 70-80 dolarów za inne duże premiery). Na PS5 gra również zbiera pozytywne opinie, choć niektórzy fani narzekają na brak fizycznej wersji – na razie dostępna jest tylko cyfrowa edycja, choć w przedsprzedaży można było zgarnąć bonusy, jak zestaw „Knight and White” czy ulepszenie umiejętności „Blood of Changing”.

Recenzje i odbiór krytyków
Krytycy są w większości zachwyceni. Wuchang: Fallen Feathers zdobyło średnią ocen 75% na OpenCritic i Metacritic, co jest solidnym wynikiem dla nowego IP. Recenzenci chwalą przede wszystkim mechanikę Madness, która wprowadza świeżość do gatunku soulslike, oraz dynamiczną walkę, która nagradza precyzję i agresję. Niektórzy porównują grę do Sekiro za płynność kombosów, a do Elden Ring za eksplorację połączonych map. Średni czas przejścia gry to około 60 godzin, z pięcioma głównymi poziomami, z których każdy może zająć do 10 godzin – idealna długość dla fanów, którzy lubią zatopić się w świecie gry.
Nie brakuje jednak krytyki. Niektórzy narzekają na nierówną trudność – po łatwiejszych bossach nagle trafiasz na takich, którzy potrafią zabić jednym ciosem. Inni zwracają uwagę na niskiej jakości tekstury w niektórych lokacjach, choć ogólna oprawa wizualna jest chwalona za klimat i detale. Społeczność na Redditcie porównuje Wuchang do miksu Bloodborne, Sekiro i Black Myth: Wukong, ale podkreśla, że gra ma własny charakter dzięki systemowi Skyborn Might, który pozwala na kreatywne podejście do walki.
Dlaczego warto spróbować?
Wuchang: Fallen Feathers to gra dla tych, którzy kochają wyzwania, ale szukają czegoś nowego w gatunku soulslike. Unikalne mechaniki, jak Madness Gauge czy możliwość ulepszania broni za pomocą Czerwonej Rtęci, sprawiają, że gra wyróżnia się na tle konkurencji. Dodajmy do tego przepiękny, choć mroczny świat inspirowany chińską mitologią, i mamy przepis na hit. Fakt, że gra jest dostępna w Game Passie i ma przystępną cenę, to dodatkowy argument, by dać jej szansę.
Dla fanów soulslike’ów to pozycja obowiązkowa – zwłaszcza jeśli lubicie eksperymentować z buildami i odkrywać sekrety w gęstych, połączonych lokacjach. Jeśli jesteście na PC, upewnijcie się, że wasz sprzęt spełnia wymagania, i miejcie nadzieję na szybkie patche, które naprawią problemy z optymalizacją. A jeśli gracie na konsoli, szczególnie z Game Passem, to nie ma na co czekać – Wuchang czeka, by wciągnąć Was w swoje mroczne objęcia!
Podsumowanie – nowy król soulslike’ów?
Wuchang: Fallen Feathers to dowód, że chiński rynek gier ma sporo do zaoferowania. Z wynikiem 114 132 jednoczesnych graczy na Steamie i solidnymi ocenami od krytyków, gra już teraz jest jednym z najgorętszych tytułów 2025 roku. Choć nie obyło się bez technicznych potknięć, Leenzee stworzyło coś, co może rywalizować z największymi hitami gatunku. Jeśli lubicie soulslike’i, chińską mitologię i historie o walce z własnymi demonami, to Wuchang jest dla Was. Wskakujcie do Shu, bierzcie miecz w dłoń i przygotujcie się na epicką przygodę – ja już ostrzę topór na kolejnego bossa!






