Blades of Fire to gra, która z miejsca skradła moje serducho. Jeśli jarasz się takimi tytułami jak Dark Souls czy God of War, to czujesz się tu jak w domu. Ale uwaga – nie ma tu klasycznego „levelowania”. W sensie, jasne, możesz trochę podbić zdrowie i wytrzymałość Arana, ale jego realna moc nie bierze się z pasków. Ona siedzi w stali, którą nosi w ręku.
I to nie jest metafora. Dosłownie – cała siła Arana zależy od tego, jakie żelastwo uda mu się wyklepać przy Kuźni Bogów. A jak trafisz na Kowadło, to bach – teleportujesz się do tej całej świątyni metalu i ognia, gdzie z najzwyklejszego żelaza możesz wykuć coś, co rozłupuje nieumarłych na pół jak pniaki.
Spis treści
Zapomnij o EXP – tu się kuje moc!
Tutaj nie ma nabijania poziomów jak w klasycznych RPG-ach. Jeśli chcesz przeżyć starcie z jakimś Trollem albo innym Krwawym Wojennikiem, to musisz mieć konkretny oręż. A żeby taki powstał, potrzebujesz porządnych materiałów i jeszcze lepszej roboty przy kowadle.
Jak już coś wykujesz, dostajesz tzw. Gwiazdy Kuźni. To one mówią, ile razy twoja broń da się jeszcze naprawić, zanim się całkowicie rozpadnie. Czyli – im lepiej poklepałeś stal, tym dłużej nią pomachasz na polu bitwy. Proste? Teoretycznie tak, ale w praktyce… trzeba się trochę nagimnastykować.
Najpierw zbieranie, potem rąbanie
Zanim zaczniesz klepać stal w świętej kuźni, musisz się trochę natrudzić w świecie gry. Trzeba się nałazić, natłuc potworów i nazbierać żelaza, węgla i innych rzadkich materiałów.
Z tych podstawowych składników tworzysz potem różne rodzaje stali – i to nie byle jakiej:
- Stal pierwotna (Primordial) – taka surowa moc pradawnych bogów.
- Stal szlachetna (Noble) – klasyka rycerskiego stylu.
- Stal arkana (Arcane) – coś dla fanów magii i mistycznych efektów.
- Stal epicka (Epic) – wiadomo, top of the top.
Im lepsza stal, tym więcej węgla musisz zużyć, bo potrzebna jest wyższa temperatura do jej uformowania. Ale spokojnie – nawet z prostszych materiałów da się zrobić broń klasy premium, o ile dobrze podejdziesz do tematu.
Jak wykuć coś, co robi wrażenie?
Niektóre bronie są trudniejsze do perfekcyjnego wyklepania niż inne – żeby wbić 4 albo 5 Gwiazd Kuźni, trzeba wiedzieć, co się robi.
Najpierw idziesz do kowadła, teleport do Kuźni Bogów, wybierasz z odblokowanych zwojów to, co chcesz stworzyć. Potem konfigurujesz – wybierasz materiały, które będą wpływać na statystyki broni.
Na panelu broni zobaczysz, jak różne składniki zmieniają:
- siłę cięcia,
- przebijalność,
- wagę (ważne jak nie chcesz męczyć się przy każdym zamachu),
- wytrzymałość,
- zużycie staminy.
Jak wszystko już ogarnięte – pora chwycić młot i zacząć działać.
Kucie – czyli rytuał prawdziwego gracza
Tutaj nie ma button mashing. Masz ograniczoną liczbę uderzeń młotem, i każde się liczy. Twoim celem jest oddać kształt ostrza jak najdokładniej – wtedy zgarniesz więcej Gwiazd Kuźni.
Możesz:
- Zmieniać siłę uderzenia – im mocniej, tym więcej metalu się przesuwa, ale łatwo przestrzelić.
- Zmieniać kąt uderzenia – by trafić w luki i zapełniać kontury broni metalem.
- Przemieszczać się po ostrzu – żeby wykuć całość równomiernie.
Jeśli widzisz, że coś idzie nie tak – a masz jeszcze ponad 5 uderzeń – zawsze możesz ponownie rozgrzać stal. To jak ctrl+z dla kowali – dajesz sobie drugą szansę na perfekcyjny miecz.
Pro tip: zacznij od większych, pełniejszych fragmentów i dopiero potem skupiaj się na detalach. Dobrze wykuta broń robi kolosalną różnicę – serio, nie raz uratowała mi tyłek w starciu z bossami.
A jak się broń rozwala?
No cóż, walczysz – broń się zużywa. W końcu pęknie, to normalne. Ale jeśli masz materiały i kowadło w pobliżu, to spokojnie możesz ją naprawić.
Ale! Liczba napraw = liczba Gwiazd Kuźni. Czyli jak coś skleiłeś na szybko, na pół gwiazdki, to nie licz, że posłuży ci długo. Dlatego tak ważne jest, żeby na etapie kucia dać z siebie wszystko – to się opłaca.
Aktywność komentująych