Sakurai porzuca Smash, by zrobić TO – Kirby Air Riders nadchodzi

Czy to sen fana Nintendo, który właśnie się spełnia? Nie dość, że Switch 2 w końcu został oficjalnie zapowiedziany, to jeszcze dostajemy coś, o czym fani marzyli od ponad dwóch dekad – duchową kontynuację Kirby Air Ride z 2003 roku. I to nie byle jaką! Przy projekcie znów dłubie Masahiro Sakurai, a całość tworzy z pomocą Bandai Namco i dobrze znanego studia HAL Laboratory. Powrót tej ekipy to coś więcej niż tylko nostalgia – to sygnał, że Kirby Air Riders ma szansę stać się jednym z największych hitów nowej konsoli Nintendo.
Kirby znowu wsiada na gwiezdny pojazd
Dla wielu z nas Kirby Air Ride na GameCube’a był jednym z tych tytułów, które może nie biły rekordów sprzedaży, ale zyskały status kultowy. Szczególnie tryb City Trial, który pozwalał biegać po mieście, zbierać power-upy i przygotowywać się do losowych wyzwań, zyskał miano absolutnej perełki. Teraz, ponad 20 lat później, Sakurai wraca do korzeni i zapowiada, że Kirby Air Riders już „zaczyna wyglądać świetnie”. Właśnie tak skomentował postępy prac z okazji rocznicy oryginalnej gry.
I chociaż to krótki komunikat, to wystarczył, by fanbase eksplodował z ekscytacji. Bo wiecie – jeśli Sakurai mówi, że coś wygląda dobrze, to znaczy, że faktycznie będzie dobrze. Ten człowiek nie rzuca słów na wiatr.
Trochę Smash, trochę strategii
Co ciekawe, w branżowych kuluarach mówi się, że Nintendo dało Sakuraiowi zielone światło na rozwijanie Kirby Air Riders jako… element negocjacji przy kolejnym Super Smash Bros.. Czyli coś w stylu: „Zrób nam jeszcze jeden Smash, ale najpierw możesz spełnić swoje marzenie z dzieciństwa”. I to w sumie ma sens – po intensywnych latach pracy nad Super Smash Bros. Ultimate, Sakurai w pełni zasłużył na coś, co jest czysto pasją i serduchem.

Co więcej, to pierwszy raz od Kirby and the Amazing Mirror na GBA w 2004 roku, kiedy Sakurai znowu pracuje razem z HAL Laboratory – twórcami, którzy de facto powołali różowego kulka do życia. Taki powrót to nie tylko sentyment – to też szansa na dopracowanie gry przez ludzi, którzy znają Kirby’ego od podszewki.
Wspomnienie Iwaty – przyjaciela i mentora
Podczas ostatniej aktualizacji na Twitterze, Sakurai nie tylko zdradził, że prace nad grą idą w dobrym kierunku. Zatrzymał się też na chwilę, by uczcić pamięć zmarłego Satoru Iwaty, byłego prezesa Nintendo, który odszedł 11 lipca 2015 roku. Dla Sakuraia Iwata był kimś znacznie więcej niż tylko szefem – razem pracowali w HAL-u jako młodzi programiści, tworząc początki serii Kirby.
Sakurai przyznał, że niedługo sam osiągnie wiek, w którym Iwata odszedł – i to wyraźnie go poruszyło. To szczere, osobiste wspomnienie pokazało, że Kirby Air Riders to nie tylko gra – to też hołd dla przeszłości, dla ludzi, którzy współtworzyli historię Nintendo.
Co wiemy o grze? Jeszcze niewiele, ale to wystarcza
Póki co, szczegóły rozgrywki są owiane tajemnicą. Wszystko, co mamy, to krótki zwiastun z zapowiedzi Switcha 2, z którego fani próbują wyciągnąć każdą możliwą wskazówkę. Ale mimo braku konkretów, wiadomo jedno – oczekiwania są ogromne. W sieci spekuluje się, że nowa gra zachowa kultowy tryb City Trial, dołoży więcej grywalnych postaci, być może z całego uniwersum Kirby’ego, i zaoferuje świeże podejście do wyścigów z twistem.
I nie zapominajmy – 2025 zapowiada się jako prawdziwy złoty rok dla fanów gier wyścigowych z bohaterami. Oprócz Kirby Air Riders dostaniemy Mario Kart World oraz Sonic Racing: CrossWorlds. Szykuje się więc prawdziwe starcie legend – i być może powrót Kirby’ego okaże się czarnym koniem tego wyścigowego szaleństwa.
Na koniec: czy to tylko gra wyścigowa?
Kirby Air Riders to coś więcej niż tylko sequel. To powrót do klimatów GameCube’a, do czasów, kiedy Nintendo eksperymentowało z formą i nie bało się szalonych pomysłów. To też osobisty projekt człowieka, który dał nam jedne z najlepszych gier w historii.
I nawet jeśli na razie nie wiemy wiele, to i tak już czuć, że ta gra będzie miała w sobie coś wyjątkowego. Czekamy z niecierpliwością – nie tylko na powrót Kirby’ego do wyścigów, ale też na kolejne emocje, które Sakurai i spółka mają dla nas w zanadrzu.






