Donkey Kong Bananza ujawnia nowych bohaterów, moce Bananza i powrót starych znajomych!

Nintendo właśnie wrzuciło do sieci świeżutką prezentację, która z miejsca rozgrzała fanów małpiego króla do czerwoności. Mowa oczywiście o Donkey Kong Bananza – zupełnie nowej, klasycznej platformówce akcji, która wyląduje na Nintendo Switch 2 już 17 lipca 2025 roku. Po latach ciszy w temacie dużych odsłon serii, to będzie pierwszy pełnoprawny Donkey Kong od czasów Tropical Freeze z 2014 roku – czyli od wieków.

Donkey Kong i Pauline? Takiego duetu jeszcze nie było

Jednym z największych zaskoczeń prezentacji było pojawienie się… Pauline w roli wspólniczki DK. Tak – ta sama Pauline, którą niegdyś trzeba było ratować przed gorylem, teraz staje u jego boku i aktywuje potężne moce Bananza, śpiewając na pełen głos. Brzmi absurdalnie? Może i tak – ale wygląda genialnie. Właśnie dzięki niej Donkey Kong będzie mógł zmieniać się w zupełnie nowe formy, każda z zupełnie innym zestawem umiejętności.

Do tej pory poznaliśmy trzy transformacje:

  • Kong Bananza – klasyka w najczystszej postaci. Większa siła, więcej demolki, czysta dzikość.
  • Ostrich Bananza – DK zamienia się w strusia, który może… latać i zrzucać jajobomby!
  • Zebra Bananza – mocna sylwetka, turbo-prędkość i bieganie po wodzie jakby to była zwykła ścieżka.

I to wszystko za sprawą jednego duetu: małpy i śpiewaczki.

Cranky, Rambi, gadające zwierzaki i tajemnicza starszyzna

Dla fanów klasyki Nintendo przygotowało coś ekstra – powracają stare znajome twarze, w tym:

  • Cranky Kong, czyli zrzędliwy, ale niezastąpiony staruszek i mentor z Donkey Kong Country.
  • Rambi – nosorożec-demolka, który rozgniata wszystko, co mu stanie na drodze.

Pojawi się też zupełnie nowa grupa postaci – Elders, czyli ogromne, potężne istoty, które będą uczyć Pauline kontroli nad mocami Bananza. Do tego dochodzi cała rzesza gadających zwierzaków z podziemnego świata, które będą nie tylko tłem, ale też pełnoprawnymi NPC-ami z którymi będzie można pogadać i pośmiać się.

A przeciwnicy? Tym razem to korpo – i to nie byle jakie

Każda dobra platformówka potrzebuje złola z klasą – albo przynajmniej z charakterem. W Donkey Kong Bananza rolę złych przejmuje Void Company, czyli dziwnie podejrzana korporacja górnicza, która najwyraźniej coś knuje głęboko pod ziemią.

Szefem tej ekipy jest Void Kong – mały, niepozorny, ale wyjątkowo wredny i niebezpieczny typ. W jego ekipie są też:

  • Grumpy Kong – orangutan-inżynier, który tworzy wielkie robotyczne monstra, jak np. Peekabrusiera – dziwny, toczący się kolos, którego pokazano w akcji.
  • Poppy Kong – elegancka, modna agentka specjalna, która wie o tobie wszystko, zanim zdążysz się przedstawić.

Walka z tymi bossami nie tylko da satysfakcję, ale też odblokuje nowe, głębsze poziomy podziemnego świata, do których dostaniemy się przez ogromne zapadliska.

Nowoczesny duch, klasyczne serce

To wszystko sprawia, że Donkey Kong Bananza zapowiada się na prawdziwy powrót do formy. Mamy dynamiczne formy transformacji, fajne postacie z przeszłości i teraźniejszości, lekki humor, a do tego graficznie to cudo wygląda jak żywcem wyjęte z kreskówki w 4K.

Jeśli jesteś fanem starych platformówek od Nintendo – lub po prostu chcesz pograć w coś zabawnego, stylowego i pełnego energii – szykuj się na 17 lipca. Bo wtedy Donkey Kong wraca, i to w wielkim stylu.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *