New Eden w ogniu: Vanguard to więcej niż spin-off?

Na EVE Fanfest ekipa z CCP London w końcu pokazała coś konkretnego o EVE Vanguard. Podczas keynote’a zdradzili sporo szczegółów na temat tego, co nas czeka w tym MMOFPS-ie osadzonym w uniwersum New Eden – czyli tym samym, w którym toczy się klasyczne EVE Online. Mówiąc wprost: mamy zstąpić na wyniszczone planety, które ucierpiały w międzygwiezdnych wojnach, i jako najemnicy zostawić tam swój ślad.
W fabularnym tle jesteśmy nieśmiertelną świadomością, która może sobie „przeskakiwać” po całym New Eden. W przypadku Vanguard, trafiamy do tzw. Bastionów, gdzie wcielamy się w klony – tworzone specjalnie pod nas, idealne do działań najemniczych. I co najfajniejsze – to my wybieramy, jak wygląda nasz najemnik, czym walczy i jaki ma styl.
Mamy też swoją bazę wypadową – coś w stylu Warbarge – gdzie przygotowujemy się do misji. Tam można spokojnie ogarniać sprzęt, customizować postać i broń, a w przyszłości nawet normalnie się po tym statku przechadzać (na razie jeszcze w menu, ale twórcy chcą to zmienić).
Bastiony to właściwie takie frakcje, które czasem wchodzą sobie w drogę. I wtedy zaczyna się impreza, czyli PvP Insurgencje – i co ważne, można w nich brać udział niezależnie od tego, z którego Bastionu się pochodzi. W listopadowych testach kontrolę nad Bastionami będą mieć jeszcze NPC-e, ale w wersji Early Access planowane są już graczowskie frakcje.
Ponieważ mówimy o świecie New Eden, to planety, na których się ląduje, są mroczne, brutalne i pełne śladów zniszczeń. Ekipa od grafiki pokazała naprawdę klimatyczne biomy – wielkie wraki statków leżące jak martwe bestie, gotowe do rozbebeszenia.
Na razie gra jest w wczesnej alfie, więc jeszcze nie ma dużo broni ani przeciwników, ale twórcy inspirują się klasykami z lat 90. i 2000., jak Unreal czy Doom – i to czuć, bo design broni ma być trochę odjechany, a nie realistyczny na siłę.
Co do AI, to twórcy celują w coś bardziej „mózgowego”. Przeciwnicy mają mieć charakter, działać samodzielnie lub w grupach, a ich zachowania będą zależeć od tego, do jakiej frakcji należą. Żadnego biegania w kółko jak bezmózgie boty.
Poza tym, podczas prezentacji pokazano, że planowane są takie rzeczy jak:
- czat głosowy na bliskim zasięgu,
- matchmaking i zakładanie drużyn,
- produkcja broni,
- drop pody do wchodzenia na mapy,
- i cała masa innych ficzerów.
A teraz konkrety: kolejna duża sesja testowa startuje 16 września tego roku. Early Access planowany jest na lato 2026. Twórcy bardzo chcą, żebyście dodali grę do wishlisty na Steamie – tak bardzo, że przygotowali nawet nagrody za osiągnięcia związane z liczbą wishlist.
A jeśli nadal siedzicie przy klasycznym EVE Online – tam w tym miesiącu pojawi się nowy dodatek z systemem zleceń dla freelancerów, dwoma nowymi drednotami i innymi bajerami.






