Najdziwniejsze wyzwanie w Arc Raiders? Rzucanie śnieżkami w latające drony

Jeśli ktoś myślał, że walka z Arcami w Arc Raiders jest już wystarczająco wymagająca, to najwyraźniej nie trafił jeszcze na najnowsze tygodniowe wyzwanie. Rakietowce same w sobie są już koszmarem – latają, trzymają dystans, potrafią zdjąć gracza jednym solidnym trafieniem i do tego są strasznie niewdzięczne do trafienia. Nieważne, jaką broń masz w rękach, one zawsze są problemem.
A teraz wyobraź sobie, że ktoś w Embark stwierdził: „Hej, a może każmy graczom… rzucać w nie śnieżkami?”
No i tak właśnie powstało jedno z bardziej absurdalnych wyzwań w ostatnim czasie.
Zimowa aktualizacja i śnieżny chaos
Wraz z aktualizacją Winter Snap, powierzchnia mapy została przykryta śniegiem, a gracze dostali możliwość rzucania śnieżkami. Fajny, klimatyczny bajer, idealny na zimowy event… dopóki nie okazuje się, że jedno z wyzwań wymaga trafienia Rakietowców śnieżkami.
I to nie raz czy dwa.
W zależności od momentu, w którym robisz wyzwanie, trzeba trafić od kilkunastu do nawet 16 razy. Brzmi zabawnie? Może na papierze. W praktyce oznacza to bieganie pod ostrzałem latającej maszyny, która potrafi cię wyczyścić w sekundę.
Nic dziwnego, że gracze szybko zaczęli kombinować.
Jak rzucać śnieżkami w Rakietowców i nie zwariować?
Na szczęście społeczność Arc Raiders jak zwykle nie zawiodła i znalazła kilka sprytnych sposobów, żeby ogarnąć to wyzwanie bez niszczenia sobie nerwów.
Metoda pierwsza – dosiądź Rakietowca
Pierwszy sposób, spopularyzowany przez użytkownika Vipu2 na Reddicie, jest efektowny, ale wymaga trochę wprawy.
Pomysł jest prosty:
- pakujesz do ekwipunku jak najwięcej śnieżek,
- używasz snap hooka,
- wskakujesz bezpośrednio na Rocketeera,
- i zaczynasz w niego walić śnieżkami z bliska.
Brzmi jak plan idealny, ale w praktyce to już wyższa szkoła jazdy. Dosiadanie Rakietowca nie jest łatwe, nawet z hakiem. Maszyna cały czas się porusza, ostrzeliwuje teren i daje ci bardzo mało czasu na reakcję. Często potrzeba kilku prób, zanim w ogóle uda się złapać odpowiedni moment.
To metoda dla odważnych, cierpliwych albo tych, którzy po prostu lubią ryzyko.
Metoda druga – wolniejsza, ale o wiele bezpieczniejsza
Jeśli nie masz ochoty bawić się w powietrzne akrobacje, to druga opcja będzie dla ciebie idealna. Jest spokojniejsza, bardziej przewidywalna i zdecydowanie mniej frustrująca.
Ten sposób zaproponował gracz nrthlu i od razu zdobył popularność.
Na początek:
- udaj się na Pole Bitwy na Terenie Zapory,
- najlepiej w dolną lewą część mapy, w okolice wież wodnych,
- tam znajdziesz sporo śniegu do zebrania,
- warto też mieć przy sobie klucz do włazu, bo w pobliżu jest szybka droga ucieczki.
Gdy już masz zapas śnieżek, kierujesz się do Pogrzebanego Miasta, zabierając ze sobą kilka Showstopperów.
Twoim celem jest dach szpitala.
Jak to działa w praktyce?
Najpierw prowokujesz Rakietowca – strzelasz do niego, żeby zwrócić jego uwagę. Potem trafiasz go Showstopperami, aż straci kontrolę i rozbije się na dachu budynku.
I wtedy zaczyna się najprostsza część całej zabawy.
Rakietowiec leży, nie ucieka, nie strzela, a ty możesz na spokojnie obrzucać go śnieżkami. Jeśli zabraknie ci amunicji, nie ma problemu – na dachu szpitala są trzy kupki śniegu, więc możesz uzupełnić zapas od ręki.
Najtrudniejszym momentem jest samo zestrzelenie drona, ale gdy to się uda, reszta to już formalność.






