Avatar Frontiers of Pandora – W pojedynkę: wnętrze Drzewa Domowego

Zadanie „W pojedynkę” w Avatar: Frontiers of Pandora – From the Ashes potrafi przytłoczyć, zwłaszcza jeśli wracasz do gry po dłuższej przerwie albo dopiero zaczynasz przygodę z tym dodatkiem. Mapy są ogromne, wrogów dużo, a do tego przez sporą część misji So’lek działa całkowicie sam. Bez wsparcia, bez zapasowego planu i bez miejsca na błędy.

To jedna z tych misji, które uczą cierpliwości. Skradanie, obserwacja i wyczucie momentu są tu ważniejsze niż szybka akcja. Jeśli spróbujesz iść na żywioł, ZPZ bardzo szybko sprowadzi cię na ziemię.

Zwiad przy Drzewie Domowym

Po wybuchu pożarów wskakujesz na ikrana i kierujesz się na wschód, w stronę Kinglor Forest. Twoim celem jest Drzewo Domowe, ale nie możesz podlecieć tam wprost. ZPZ pilnuje terenu, więc najlepiej obrać trasę przez kamienny łuk nad Tangled Lake.

To idealny punkt obserwacyjny. Z daleka zobaczysz skalę zniszczeń i rozmieszczenie patroli. Dopiero potem warto podlecieć bliżej, w okolice Hunter’s Headland, cały czas trzymając się nisko nad ziemią. Im ciszej, tym lepiej.

Po wylądowaniu poruszasz się już pieszo. Używaj zmysłów Na’vi, oznaczaj wrogów i planuj każdy krok. Tu nie chodzi o wyczyszczenie mapy, tylko o dostanie się do środka.

Jak dostać się do wnętrza Drzewa Domowego?

Pierwszy pancerz AMP stojący najbliżej możesz zdjąć po cichu. Zwracaj jednak uwagę na latające drony – potrafią zrujnować cały plan w sekundę.

Następnie pełznij wzdłuż zarośli od południowego wschodu, eliminując kolejne patrole tylko wtedy, gdy masz pewność, że nikt nie patrzy. Nie musisz likwidować wszystkich wrogów. Liczy się droga do celu.

Najważniejszy moment to wejście naziemne do Drzewa Domowego. Pilnuje go kolejny AMP – usuń go szybko i od razu wślizgnij się do środka. Nie zwlekaj, bo w pobliżu krąży jeszcze jeden patrol, który może wszcząć alarm.

Wnętrze Drzewa – chaos i ogień

Po wejściu do środka sytuacja robi się ciężka. Woda, rusztowania, ogień i zniszczenia wszędzie dookoła. Korzystaj z narzędzi ZPZ, żeby wydostać się z zalanych fragmentów i poruszać się po konstrukcjach.

Po drodze trafisz na dwóch ludzi ZPZ – ciche strzały z łuku załatwią sprawę. Dalej kieruj się według korzeni i żółtych przewodów. Drzewo jest praktycznie nie do poznania.

Konfrontacja i pierwszy poważny zwrot

W jednej z sal natkniesz się na dramatyczną scenę przesłuchań. Nie możesz tu pomóc – to ważne, bo gra jasno pokazuje, że So’lek jest w tej misji naprawdę sam.

Chwilę później trafisz na Kiranhe na platformie załadunkowej. Atakuje bezbronnych Na’vi, więc nie ma tu miejsca na wahanie. Zdejmij go łukiem albo wręcz, jeśli podejdziesz wystarczająco blisko.

Po walce So’lek podnosi jego broń. To moment przełomowy, bo odzyskujesz broń palną i odblokowujesz Zmysły Wojownika, które tymczasowo pokazują wszystkich wrogów oraz ich słabe punkty. Korzystaj z tego mądrze – przed tobą ciężkie starcia.

Walka z Si’net

Si’net to pierwszy Na’vi, z którym walczysz bezpośrednio i od razu czuć, że to zupełnie inna liga przeciwnika. Jest szybka, agresywna i korzysta z broni palnej.

Najważniejsze zasady:

  • nie stój w miejscu,
  • oznaczaj ją zmysłami,
  • trzymaj dystans.

Walka wręcz działa tylko w ostateczności. Skup się na ruchu, osłonach i eliminowaniu innych jednostek RDA, które mogą cię przycisnąć. Gdy ją pokonasz, koniecznie użyj finiszera, żeby zdobyć pierścień-trofeum.

Ucieczka i przygotowanie do dalszej drogi

Po pokonaniu Si’net pozostaje już tylko oczyścić drogę ucieczki. Zlikwiduj resztę wrogów, wezwij ikrana i wróć do kryjówki So’leka.

Na miejscu:

  • ulepsz broń,
  • przygotuj posiłek,
  • złap oddech.

Dalsze poszukiwania zaginionych Sarentu będą jeszcze trudniejsze. Na szczęście możesz skorzystać z szybkiej podróży, żeby oszczędzić czas i nerwy.

W pojedynkę” to misja, która świetnie pokazuje klimat dodatku. Jest ciężka, momentami przytłaczająca, ale bardzo satysfakcjonująca. Jeśli podejdziesz do niej na spokojnie, z głową i bez pośpiechu, So’lek wyjdzie z tego cało – a ty poczujesz, że naprawdę przeszedłeś coś ważnego.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *