Wargame 1942 to przeglądarkowa gra strategiczna, w której przenosimy się w realia drugiej wojny światowej. Sterujesz własną bazą militarną, rozbudowujesz budynki, odkrywasz nowe technologie, tworzysz armię i ruszasz na wojnę – a wszystko to z przymrużeniem oka, bo nie liczcie tu na fajerwerki czy najnowsze cuda techniki. To klasyczna, dość surowa i minimalistyczna gra tekstowa, gdzie cała frajda polega na strategicznym planowaniu i cierpliwości.

Interfejs i budowa – prosto i bez zbędnych wodotrysków

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda bardzo… no cóż, płasko i minimalistycznie. Nie ma tu żadnych bajerów czy efektownych animacji, interfejs wygląda, jakby projektant poszedł po linii najmniejszego oporu. Budynki są poustawiane na sztywno, w określonych miejscach, bez żadnej swobody czy personalizacji. Ale przynajmniej każdy budynek ma opis, więc nie jesteśmy rzuceni na głęboką wodę bez instrukcji.

Start rozgrywki – mało surowców, dużo cierpliwości

Zaczynasz z zerowymi zapasami benzyny, diesla i złota, ale masz trochę kasy, którą trzeba rozsądnie zainwestować w rozbudowę bazy. Każda budowa kosztuje pieniądze i trwa… i trwa… i trwa. Główny budynek postawisz dopiero po 25 minutach, ale uwierz mi, to dopiero początek – kolejne konstrukcje mogą zajmować godziny, a koszary nawet ponad 5 godzin! Dla osób niecierpliwych to spory test wytrzymałości.

Na szczęście jest możliwość przyspieszenia budowy za pomocą diamentów, czyli waluty premium. Można je kupić za prawdziwą kasę i tym sposobem skrócić czas do minimum, a przy wydaniu większej sumy nawet zakończyć wszystko za jednym kliknięciem. Trochę jak w typowych grach free-to-play – kto płaci, ten ma ułatwienia, a nawet… pewne przyzwolenie na korzystanie z bugów i niedociągnięć.

Planowanie i rozbudowa – myśl strategicznie!

Warto pamiętać, że budowanie jednego budynku na raz to strata czasu – lepiej stawiać kilka na raz, bo czas budowy nie sumuje się liniowo. Dwie fabryki mogą postawić się tylko trochę dłużej niż jedna, więc maksymalizuj inwestycje! To podstawowa sztuczka, jeśli chcesz się nieco szybciej rozwinąć.

Tutorial? Tylko trochę i po łebkach

W grze nie ma klasycznego tutoriala, ale za to mamy listę misji, które wprowadzają w podstawy – jak na przykład zakładanie depozytów, planowanie zadań, badanie jednostek naziemnych, morskich czy powietrznych, a także rozwijanie obrony bazy. To taki mały przewodnik po mechanikach, które trzeba opanować, by gra miała ręce i nogi.

Walka – taktyka ponad siłę

Najlepiej wysłać na zwiad szpiegów, którzy podadzą raport o przeciwniku. Na tej podstawie dobierasz jednostki, które mają przewagę nad wrogiem i mogą skutecznie uderzyć, unikając strat. Wygrana bitwa nie oznacza zdobycia surowców czy kasy, ale… kradzież budynków produkcyjnych przeciwnika. Trochę abstrakcyjne, bo serio – jak piechota miałaby przenosić całe budynki? To już bardziej humorystyczny niż realistyczny element gry.

A na koniec – co to właściwie jest?

Wargame 1942 to praktycznie to samo, co Desert Operations, tylko przeniesione w czasie do II wojny światowej. Mechaniki, rozgrywka, a nawet nazwy jednostek są bardzo podobne, jeśli nie identyczne. Różni się tylko klimatem i scenerią, więc jeśli znasz DO, to nie będzie tu dla Ciebie niespodzianki.

Podsumowanie

Jeśli szukasz szybkiej, błyskotliwej i efektownej gry strategicznej, to raczej nie jest tytuł dla Ciebie. Ale jeśli masz sporo cierpliwości i lubisz klasyczne, tekstowe strategie, które bardziej stawiają na planowanie i długofalową rozgrywkę niż na szybkie akcje i piękne grafiki – Wargame 1942 może Cię wciągnąć. Pamiętaj jednak, że bez inwestowania w diamenty rozgrywka może się mocno dłużyć, a pewne mechaniki, jak „kradzież budynków”, są mocno oderwane od rzeczywistości.

Dla fanów prostoty i klimatu wojny – sprawdźcie, ale bez wygórowanych oczekiwań!