VEGA Conflict to gra przeglądarkowa utrzymana w klimacie sci-fi, gdzie całą fabułę osadzono w kosmicznym świecie, w którym poznamy nowy wymiar walki znanej nam od wielu lat z popularnego Ogame. Za wydawnictwem gry stoi studio Kixeye (Battle Pirates, War Commander i Backyard Monsters). W dziś prezentowanej aplikacji będziemy dodawali moduły do naszych statków kosmicznych, wydobywali surowce z porozrzucanych asteroid, odkrywali nowe technologie, budowali statki, bronili swojej bazy i napadali na bazy innych graczy w celu zdobycie surowców, które umocnią naszą ekonomię. Jednym słowem wszystko tutaj utrzymano w tradycyjnej konwencji gier strategicznych z jedną różnicą! Jaką?
Otóż tutaj, nie można ot tak sobie kupić i zamontować konkretnego modułu, potrzebujemy fabryk i innych struktur, które umożliwią nam instalację nowych części. Każda taka akcja będzie nas kosztować masę surowców co lekko może nas zniechęcić, ale i nie powinno nas dziwić – popatrzcie na konkurencyjne gry z tego gatunku, gdzie również musimy poświecić masę czasu na zdobycie potrzebnych materiałów, a na rozwój, który pozwoli na rozpoczęcie inwazji trzeba czekać niekiedy tygodniami, a mimo to takie gry cieszą się niezmiennie tak samo wysoką popularnością.
Recenzja gry VEGA Conflict
Na szczęście pracownicy Kixeye przedstawili wszystkie konwencjonalne elementy, które wymieniałem wcześniej w dość innowacyjny sposób. Na przykład nie musimy odblokowywać czy kupować ziemi na obcych planetach, cały kosmos jest dostępny od razu do zabudowy, możemy stawiać moduły, kopalnie i inne budynki, które tak naprawdę będą unosić się w powietrzu i działać dopóki każdy z nich będzie połączony bezpośrednio z głównym posterunkiem (Outpost). Pozyskiwanie surowców także jest dość ciekawe, podobne do systemu asteroid jaki znamy z Empire Universe 2, gdzie przy każdej asteroidzie umieszczamy moduł kopalniany i wydobywamy kruszec dopóki źródło się nie wyczerpie (tak, każde złoża mają swój limit), mogą to być takie surowce jak Zynthium, Helium 3 czy Złoto.
Badanie nowych technologii w laboratoriach pozwala nam zdobyć dostęp do nowych broni, osłon, typów fregat, tritanium i innych rzeczy, które okażą się niezbędne, gdy ktoś zaatakuje naszą bazę, albo podczas planowania inwazji na innego gracza. Kiedy tylko zbudujemy dostateczną ilość statków i wyposażymy je w najlepszą z możliwych broni to wtedy dopiero zaczyna się najlepsza zabawa, ale podczas wysyłania ataku, oprócz myśliwców i jednostek przeznaczonych do ataku nie możemy zapomnieć o transportowcach, którymi zwieziemy łupy wojenne.
Jeśli chodzi o walki to VEGA Conflict pozwala nam przemieszczać flotę na miejsce potyczki i gdy obie floty zainicjują atak rozpoczyna się bitwa, która trwa do momentu, gdy jedna ze stron pozostanie bez żadnej jednostki.
Inną sprawą jest to, że gra oferuje całkiem dobrze wykonany samouczek, ale nie ma tu systemu questów. Nauczymy się podstawowych funkcji, poznamy tajniki poszczególnych budynków, bazowe operacje i … zostaniemy pozostawieni sami sobie. Jednak szybko da się poznać poszczególne detale dotyczące budowania, ulepszania, badań i produkcji, do tego nie potrzeba geniusza – wszystko jest intuicyjne. Troszkę ciężej jest już podczas walki, planowania itp. nie mamy żadnych podpowiedzi, więc wszystko trzeba dosłownie przetestować na własnej skórze, ale można opierać się na doświadczeniach znajomych, zajrzeć na forum gry, albo do innych, ogólnodostępnych źródeł.
Na koniec zostawiłem Wam coś, za co znienawidzicie prezentowanej dziś aplikacji. Otóż wyobraźcie sobie, że każdą akcję w grze wykonując za pomocą lewego przycisku myszy. Klikając na cokolwiek otwiera nam się sub menu i tam znowu wybieramy potrzebna funkcję jednym kliknięciem, nawet podczas walki – to lekko uciążliwe. Fani dynamicznej i szybkie gry/walki będą naprawdę zawiedzeni.
Gra VEGA Conflict jest czymś nowym, czymś co warto wypróbować choćby przez interesujący system zarządzania terytoriami, ale jeśli nie macie cierpliwości do ciągłego klikania myszką to dajcie sobie już spokój i poszukajcie innej, podobnej gry.