Radar bojowy i inne nowości w Borderlands 4 – Gearbox słucha fanów

Borderlands 4 dostanie opcjonalny radar bojowy już przy premierze we wrześniu! No i w końcu mamy coś, co naprawdę ucieszy wielu fanów tej serii. Najnowsza odsłona tej kultowej serii looter shooterów przez ostatnie miesiące była jak prawdziwy rollercoaster emocji – raz fani skakali z radości, kiedy zapowiedziano fajne zmiany, a innym razem ostro krytykowali decyzje twórców. Ale co najważniejsze, wygląda na to, że Gearbox rzeczywiście słucha społeczności i po ogromnej dawce próśb i feedbacku postanowili dodać radar do Borderlands 4.

No bo sami wiecie, jak to jest – kiedy grasz, często brakuje takiego „oczka na mapie”, które podpowiedziałoby, co się dzieje wokół ciebie, a zwłaszcza jak walczysz z hordami wrogów na rozległych terenach. Dlatego ta nowinka jest naprawdę dobra, bo w końcu można będzie wybrać, czy chce się mieć ten radar, czy raczej stawiać na większe wyzwanie i grać bez niego.

Trochę o tym, jak to z tym radarem było i inne zmiany

Cała ta akcja z radarem wzięła się z wpisu na Twitterze samego CEO Gearbox, Randy’ego Pitchforda. Facet przyznał, że na początku wcale nie planowali dodawać tej funkcji. Jednak wraz z kolejnymi sygnałami od fanów, którzy błagali o coś takiego, zespół postanowił sprawdzić, czy jest to w ogóle możliwe do zrobienia. I jak się okazało – niektórzy programiści znaleźli chwilę, by dopieścić ten pomysł i w ostatniej chwili, tuż przed startem testów jakościowych gry, wpakowali radar do produkcji.

Oczywiście, jeśli macie dostęp do wersji demo Borderlands 4, to tam jeszcze tego radaru nie uświadczycie, bo pojawi się on dopiero w pełnej wersji gry, która będzie miała swoją premierę jesienią.

Radar jako opcja dla każdego – tak, jak lubimy!

Najfajniejsze jest to, że radar będzie opcjonalny i domyślnie wyłączony. To znaczy, że jeśli ktoś woli poczuć tę pełną, dziką przygodę i nie chce mieć podglądu na otoczenie, to śmiało – może sobie go wyłączyć i zagrać na wyższym poziomie wyzwania. Ale jeśli ktoś, tak jak ja, lubi mieć chociaż trochę „pomocy z zewnątrz”, zwłaszcza w tych wielkich otwartych lokacjach, gdzie łatwo się pogubić albo gdzie nadciąga fala wrogów – to ten radar będzie naprawdę zbawieniem.

A to nie koniec dobrych wiadomości! Gra ma też dorzucić kilka innych, bardzo wyczekiwanych przez fanów usprawnień, takich jak: możliwość ręcznego leczenia się, więcej opcji personalizacji broni i na dodatek funkcję powtarzania misji, co na pewno ucieszy wszystkich tych, którzy lubią wracać do swoich ulubionych questów i ulepszać sprzęt.

Czy te zmiany odwrócą falę krytyki?

Oczywiście, że nie wszystko jest tak różowe – ostatnie miesiące to też sporo zamieszania wokół ceny gry i samego podejścia Pitchforda do krytyki ze strony fanów. Część graczy była niezadowolona z tego, jak CEO odpowiadał na zarzuty i komentarze, zwłaszcza gdy pojawiły się informacje, że Borderlands 4 będzie kosztować 70 dolarów. Do tego dochodzą wysokie wymagania sprzętowe na PC, które wykluczają ponad połowę użytkowników Steam, co trochę studzi entuzjazm.

Jednak mimo tego wszystkiego widać, że wielu graczy jest naprawdę podekscytowanych tym, w jakim kierunku zmierza seria po Borderlands 3. A Gearbox chyba się stara – w końcu te wszystkie poprawki i nowości pokazują, że chcą dać fanom to, czego oczekują i kochają. Więc tak naprawdę – pełny obraz sytuacji zobaczymy dopiero, gdy gra wyjdzie i wszyscy na spokojnie zasiądą do zabawy.

Więc trzymajcie kciuki i szykujcie się na wrzesień, bo Borderlands 4 zapowiada się na naprawdę solidny kąsek dla fanów serii, zwłaszcza z tym opcjonalnym radarem i innymi usprawnieniami, które mogą naprawdę podnieść komfort grania.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *