Gatunek „symulatorów” od lat jest przepełniony tytułami, które próbują przenieść niemal każdy aspekt codziennego życia do świata gier wideo. W tym tłumie wyróżniła się jedna produkcja, która podbiła serca graczy i zyskała miano króla tzw. „Dad Games” – PowerWash Simulator.
Pierwsza odsłona serii pojawiła się na rynku z ogromnym impetem, między innymi dzięki premierze w dniu wydania na Xbox Game Pass, co pozwoliło wielu osobom wypróbować ją za darmo. Gra szybko zyskała reputację idealnej mieszanki tytułu relaksacyjnego i kojącego, w którym głównym celem jest oczyszczanie powierzchni z brudu za pomocą różnorodnych myjek wysokociśnieniowych i akcesoriów.
Choć pomysł wydawał się dziwny, ci, którzy dali szansę pierwszej części, szybko wciągnęli się w jej hipnotyzujący, wręcz zenowski rytm. Szorowanie ścian i podłóg stało się nie tylko przyjemnym zajęciem, ale też idealnym sposobem na odprężenie po pracy czy oglądanie podcastów – gra angażuje wystarczająco, aby nie nudzić ciała, a jednocześnie pozwala odpocząć umysłowi.
PowerWash Simulator 2 – czego się spodziewać
Dwa lata po premierze pierwszej części, twórcy wracają z PowerWash Simulator 2. Nie spodziewajcie się tu rewolucji w mechanice – jeśli spodobała wam się pierwsza odsłona, nowa część zaoferuje po prostu więcej tego, co już pokochaliście: nowe etapy, drobne usprawnienia jakości życia (Quality of Life – QoL) i możliwość dekorowania swojej bazy meblami.

Jeśli natomiast pierwsza część nie przypadła wam do gustu, sequel raczej nie zmieni tego wrażenia. Formuła gry pozostała niezmieniona: przed nami mnóstwo brudu do wyczyszczenia, a my wraz z maksymalnie trzema znajomymi możemy używać naszych potężnych myjek wodnych, by doprowadzić każdą powierzchnię do perfekcji.
Rozgrywka wciąż jest relaksująca, wciągająca i satysfakcjonująca. W PowerWash Simulator 2 znajdziemy różnorodne lokalizacje – od retro dyskotek, przez opuszczone kościoły, aż po duże budynki przemysłowe. Każdy etap jest przygotowany tak, aby dało się go wyczyścić w pełni, czerpiąc przy tym satysfakcję z efektów swojej pracy.
Nowości w PowerWash Simulator 2
Twórcy nie mogli nazwać gry „dwójką” bez wprowadzenia nowych elementów i funkcji. Najważniejszą nowością jest baza, którą można odwiedzać i dekorować meblami zakupionymi po ukończeniu misji. Ograniczenia dotyczą liczby przedmiotów, jakie można wstawić, oraz miejsca, w którym można je umieścić – przykładowo, nic nie da się postawić na dywanie po jego położeniu. Mimo tego, to przyjemny dodatek do głównych zadań i świetna odskocznia od rutyny sprzątania – zwłaszcza, że sprzątanie mebli dodaje jeszcze więcej brudu do czyszczenia.

Inną nowością jest funkcja QoL ułatwiająca końcówki zadań. W pierwszej części gry największą frustracją było odnajdywanie ostatnich, drobnych elementów do wyczyszczenia. Trzeba było przeglądać menu, sprawdzać procentowe postępy i oznaczać każdy fragment. W dwójce, gdy pozostają już ostatnie elementy, pojawia się celownik pokazujący, co jeszcze trzeba wyczyścić, co znacząco redukuje frustrację i pozwala skupić się na sprzątaniu.
Dodatkowo, w grze pojawiły się nowe narzędzia: dysza strumienia skierowanego w dół do czyszczenia podłóg, fotel do zjazdu po linie, umożliwiający przemieszczanie się w pionie, oraz drabiny na większych rusztowaniach, ułatwiające dostęp do wysokich miejsc. Choć mogą wydawać się drobnostkami, znacznie poprawiają komfort gry i eliminują najbardziej uciążliwe momenty z pierwszej części.
Kolejnym dodatkiem są etapy wieloetapowe, np. drzwi otwierające się po osiągnięciu określonego procentu czystości. To subtelne urozmaicenie pozwala odkrywać fragmenty poziomu dopiero po odpowiednim postępie, co dodaje poczucia progresu i ciekawości.
Płatne dodatki i zawartość
Choć nowe funkcje i narzędzia są przyjemne, same w sobie nie stanowią powodu, by kupować sequel – większość z nich mogłaby zostać dodana do pierwszej części jako DLC. W PowerWash Simulator 2 istnieje również lekka fabuła, przedstawiana głównie przez krótkie wiadomości wyświetlane na ekranie. Historia nie jest głównym elementem gry i większości graczy raczej nie przyciągnie – sednem jest oczyszczanie brudu, a nie losy mieszkańców fikcyjnego Muckingham.

Głównym powodem, dla którego warto sięgnąć po dwójkę, są zadania i ilość treści. Każdy, kto polubił pierwszą część, doceni sequel, ponieważ oferuje on więcej miejsc do czyszczenia, nowe wyzwania i dodatkowe DLC, zarówno darmowe, jak i płatne, w przyszłości. To gra, która satysfakcjonuje wszystkich fanów brudu i sprzątania – jeśli tęsknicie za uczuciem czystości i porządku w wirtualnym świecie, ta produkcja idealnie wypełni tę lukę.
PowerWash Simulator 2 nie rewolucjonizuje gatunku ani nie zmienia fundamentów oryginalnej gry. Wie, kim jest jej odbiorca i dostarcza dokładnie to, czego oczekują gracze – relaksującą, satysfakcjonującą zabawę przy sprzątaniu z nutą strategii i planowania. Nie przekona tych, którzy nie polubili pierwszej części, ale dla fanów „dad games” i osób szukających przyjemnego zajęcia przy podcastach czy muzyce, jest to dokładnie to, czego potrzebują.
To tytuł, który pokazuje, że czasem największą radość sprawiają najprostsze rzeczy – wyczyszczenie brudu, uporządkowanie chaosu i poczucie osiągnięcia perfekcji, choćby w wirtualnym świecie. PowerWash Simulator 2 kontynuuje tę filozofię, dostarczając więcej miejsc do czyszczenia, usprawnień jakości życia i satysfakcjonujących detali, które sprawiają, że trudno oderwać się od gry.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

