Nowy mod do Hollow Knight: Silksong zamienia grę w prawdziwe piekło

Pierwszy Hollow Knight zapisał się w pamięci graczy jako tytuł wyjątkowo wymagający – nie tylko ze względu na walki, ale też na piekielnie trudne sekwencje platformowe. Studio Team Cherry nigdy nie ukrywało, że to właśnie wysoki poziom trudności był jednym z filarów klimatu gry. W przypadku Hollow Knight: Silksong twórcy poszli jednak o krok dalej – jak sami przyznali, celowo podnieśli poprzeczkę, by dopasować rozgrywkę do postaci Hornet, która jest szybsza, zwinniejsza i znacznie bardziej doświadczona niż Główny Rycerz z oryginału.
Ten zabieg ma sens fabularny – skoro Hornet to wojowniczka o ogromnych umiejętnościach, naturalne, że świat wokół niej również musi stanowić większe wyzwanie. Silksong ma być bardziej dynamiczny, agresywny i wymagający precyzji, zarówno w walce, jak i w poruszaniu się po mapie. Dla jednych to czysta frajda i adrenalina, dla innych – lekka frustracja. Co ciekawe, mimo że poziom trudności już teraz jest wysoki, część graczy uznała, że… mogłoby być jeszcze trudniej.
I tu na scenę wchodzi fanowski mod o nazwie Crest Master. Ten mod dodaje nowy tryb trudności, który sprawia, że Hornet traci swój płaszcz i igłę, czyli podstawowe narzędzia walki i poruszania się. To nie żart – gracz zostaje praktycznie z niczym poza kopniakami i podstawowymi ruchami. Fani Silksonga mogą pamiętać, że podobna sytuacja występuje w grze w lokacji The Slab, gdzie Hornet faktycznie traci cały swój ekwipunek. Tam jednak jest to chwilowy etap fabularny, po którym odzyskujemy swoje zdolności. Crest Master idzie dalej – jego „Cloakless Crest” pozwala grać w takich warunkach przez cały czas. To oznacza walkę z bossami bez płaszcza, bez możliwości unikania ataków w powietrzu i z obrażeniami ograniczonymi do około jednej piątej normalnej wartości.

Dla większości graczy to prawdziwy koszmar, ale dla zapalonych fanów wyzwań – raj.
Warto jednak dodać, że Crest Master nie jest tylko narzędziem do podkręcania trudności. Jego głównym celem jest umożliwienie natychmiastowej zmiany tzw. crestów (czyli specjalnych ulepszeń i modyfikatorów), bez konieczności siadania na ławce. W oryginalnej grze trzeba to robić ręcznie i przemyślanie – każda kombinacja crestów wpływa na styl walki i ruch Hornet. Mod pozwala zmieniać je w locie, co daje ogromną swobodę w dopasowaniu się do sytuacji na polu bitwy.
To potężne narzędzie, bo każdy z crestów ma unikalne właściwości – jedne zwiększają zasięg ataku, inne poprawiają regenerację energii, jeszcze inne wpływają na sposób poruszania się. Normalnie gracz musiałby ciągle wracać do ławek, by dostosować ustawienia pod danego przeciwnika. Dzięki modowi można eksperymentować i reagować błyskawicznie, co otwiera zupełnie nowe możliwości taktyczne.
Mimo to, większość uwagi społeczności skupiła się oczywiście nie na samym ułatwieniu obsługi crestów, ale na trybie Cloakless, który ekstremalnie utrudnia grę. To zabawne, bo podczas gdy Team Cherry w swoich aktualizacjach delikatnie łagodzi poziom trudności Silksonga, fani idą w przeciwnym kierunku – sami tworzą sposoby, by gra była jeszcze bardziej bezlitosna.
Można to potraktować jako swoisty paradoks. Twórcy chcą, by więcej osób mogło cieszyć się światem Silksonga, a społeczność odpowiada: „Nie, dajcie nam więcej bólu!”. To pokazuje, jak mocno ta seria wciąga i jak silne emocje budzi wśród graczy. Dla niektórych Hollow Knight to nie tylko gra, ale test charakteru – sprawdzian refleksu, cierpliwości i wytrwałości.
Jedno jest pewne – jeśli Team Cherry kiedyś doda oficjalny tryb „Cloakless” lub inspirowany tym modem, zyska ogromne uznanie wśród fanów hardkorowych wyzwań. A na razie, dopóki Silksong wciąż czeka na premierę, takie fanowskie mody są świetnym sposobem, by przypomnieć sobie, dlaczego ta seria jest uznawana za jedną z najlepszych metroidvanii wszech czasów.






