Nowy Bug na Stella Montis w ARC Raiders – Gracze Znów Poza Mapą

Społeczność ARC Raiders ledwo zdążyła odetchnąć po ostatniej łatce, a już pojawił się kolejny glitch pozwalający wyjść poza mapę. I oczywiście znowu chodzi o Stella Montis, czyli najnowszą lokację, która od samego początku przyciąga nie tylko normalnych graczy, ale też amatorów kombinowania. Tym razem frustracja jest jeszcze większa, bo exploit wyszedł na jaw zaledwie kilka godzin po poprzedniej poprawce.
Gracze szybko wrzucili do sieci nowy sposób na wyjście poza granice mapy. I jak łatwo się domyślić, ci, którzy chcą grać uczciwie, są wściekli. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że do świąt zostało naprawdę niewiele czasu, więc pojawia się realna obawa, że na kolejną poprawkę przyjdzie nam długo poczekać.
Łatka była… ale tylko na chwilę
Dla przypomnienia – Embark Studios wypuściło 11 grudnia aktualizację 1.6.0. Był to niewielki hotfix, ale załatwiał kilka naprawdę bolesnych problemów. Zniknęła feralna tyrolka na Stella Montis, dzięki której gracze bez większego wysiłku wychodzili poza mapę. Do tego naprawiono kolizję w Błękitnej Bramie, gdzie dało się przeskoczyć ścianę i dosłownie wypaść z poziomu.

Poprawki objęły też inne techniczne wpadki. Część obiektów w końcu zaczęła blokować pociski i wizję ARC, a luka w kolizji na Spaceport Launch Tower, przez którą można było zostać trafionym przez ścianę, została zamknięta. Brzmiało jak koniec problemów… ale tylko przez moment.
Stella Montis znowu daje się obejść
Niestety, nie minęła nawet doba, a gracze odkryli nowy exploit. Tym razem metoda jest inna, ale efekt końcowy identyczny. Wystarczy wsunąć się pomiędzy dwie duże maszyny, tak aby postać utknęła. Gra uznaje, że coś poszło nie tak i wyświetla opcję „napraw utknięcie postaci”.
I tu zaczyna się magia. Przytrzymanie przycisku teleportuje gracza… przez sufit, prosto poza mapę. Od tego momentu można swobodnie poruszać się poza obszarem rozgrywki, być niewidocznym dla innych i co najgorsze – eliminować przeciwników bez ryzyka. Dla uczciwej rywalizacji to po prostu zabójstwo klimatu.
Święta na horyzoncie, a łatki zwalniają
Sytuację pogarsza fakt, że poprzedni exploit naprawiano tygodniami. Teraz, gdy zbliża się okres świąteczny, jest spora szansa, że nowy problem również poczeka. Embark jasno zapowiedziało, że zespół szykuje się na przerwę, a tempo aktualizacji nie będzie już tak regularne jak na starcie gry.
Studio poinformowało też, że zmienia się harmonogram aktualizacji, które od teraz mają trafiać do gry we wtorki. Jednocześnie zaznaczono, że zimowa przerwa jest potrzebna, by w styczniu wrócić z nową energią i kolejnymi usprawnieniami. Brzmi rozsądnie, ale dla graczy uwięzionych w cieniu exploitów – średnio pocieszające.
Jest też dobra wiadomość: Cold Snap nadchodzi
Na szczęście nie wszystko wygląda ponuro. Już 16 grudnia do gry trafi duża, darmowa aktualizacja Cold Snap. Pojawi się nowy śnieżny wariant mapy, wydarzenie Flickering Flames, świeży Raider Deck oraz nowe zadania, które dadzą graczom coś konkretnego do roboty.
Co więcej, otworzy się pierwsze okno wyjazdu ekspedycji, co pozwoli chętnym opuścić Rust Belt i rozpocząć rozgrywkę po resecie świata. Dla wielu osób to będzie idealny moment na nowy start – oby tylko bez graczy strzelających zza ścian.
Na ten moment pozostaje liczyć na szybkie reakcje społeczności i to, że Embark jednak znajdzie sposób, by załatać Stellę Montis raz a porządnie. Bo mapa ma ogromny potencjał, ale bez solidnych fundamentów technicznych nawet najlepsza zawartość długo nie wytrzyma.






