W świecie Oblivion Remastered nie wszystko kręci się wokół rycerzy w błyszczących zbrojach i bohaterskich czynów. Gdzieś pod tą fasadą dobra i chwały tętni druga strona Tamriel – mroczna, milcząca i bezlitosna. Tam właśnie działa Mroczne Bractwo, sekta zabójców oddanych Nocnej Matce, która nie wierzy w sprawiedliwość czy chwałę, tylko w jedno – śmierć jako sztukę. To nie gildia dla najemników, tylko zakon dla tych, którzy potrafią znaleźć sens w ciszy i krew traktują jak podpis pod kontraktem.

Dołączenie do Bractwa to nie jest zwykły quest – to moralny zakręt, po którym twoja postać nigdy już nie będzie taka sama. Zyskujesz dostęp do unikalnych misji, potężnych nagród i historii, która z biegiem czasu staje się coraz bardziej osobista. Ale żeby w ogóle cię zauważono, musisz dać sygnał. Nie złotem, nie słowem – krwią.

Żeby przyciągnąć uwagę Bractwa, trzeba popełnić zabójstwo niewinnej osoby. Najłatwiej zrobić to w Bravil – ponure miasteczko pełne mgły i biedy, idealne na pierwszy krok w ciemność. Kręci się tam żebraczka Wretched Aia, często przy świątyni, nawet po zmroku. Wystarczy zakraść się za nią, odpalić tryb skradania i cicho zadać cios. Gdy padnie, na ekranie pojawi się komunikat: „Twoje zabójstwo zostało zauważone przez nieznane siły…” – i już wiesz, że Bractwo patrzy.

Następnej nocy śpij, gdziekolwiek chcesz. Gdy się obudzisz, przy łóżku czeka Lucien Lachance – tajemniczy wysłannik Nocnej Matki, o głosie tak spokojnym, że aż ciarki przechodzą po plecach. Wręczy ci Ostrze Żałoby i zleci pierwszą robotę: zabić Rufia, gościa ukrywającego się w gospodzie Złowieszczy Znak na północ od Bravil. To test – nie siły, tylko dyskrecji i precyzji. W nocy zakradnij się do jego pokoju, załatw sprawę jednym ciosem i wyjdź tak, jak przyszedłeś – w ciszy.

Kiedy wrócisz spać po udanym zadaniu, Lucien zjawia się ponownie. Tym razem oficjalnie zaprasza cię do Sanktuarium Mrocznego Bractwa w Cheydinhal. Na miejscu znajdziesz zrujnowany dom, który wygląda jak ruina, ale skrywa tajne wejście pod ziemię. Idź tunelem, aż dojdziesz do Starożytnych Czarnych Drzwi, które zapytają: „Jaki jest kolor nocy?” – odpowiedz: „Sanguine, mój Bracie.”. Drzwi otworzą się tylko wtedy, jeśli wykonałeś poprzednie zlecenie.

Za drzwiami przywita cię Ocheeva, Argonianka, która wprowadzi cię do rodziny. Otrzymasz Zasłoniętą Zbroję i Kaptur, sprzęt idealny dla mordercy – cichszy chód, lepsza walka, większa skuteczność trucizn. Warto też zagadać do Vincente Valtieriego, wampira, który zleca pierwsze kontrakty i ma wyjątkowo luźne podejście do moralności.

Od tej pory jesteś członkiem Mrocznego Bractwa. Otwiera się przed tobą nowy rozdział Obliviona – świat skrytobójstw, zdrad, tajnych rytuałów i śmierci pod osłoną nocy. Każde zadanie to mała opowieść o lojalności i zdradzie, a każdy kontrakt popycha cię głębiej w otchłań.

Nie bez powodu linia zadań Bractwa uchodzi za najlepszy wątek w całej serii The Elder Scrolls. Ma klimat, emocje i ten niepowtarzalny dreszczyk, który sprawia, że zaczynasz się zastanawiać, czy jeszcze grasz, czy już naprawdę żyjesz w cieniu.

A Lucien? Cóż… jego historia nie kończy się w Oblivionie. W Skyrim powraca jako głos Nocnej Matki, co tylko potwierdza, że w tym świecie śmierć to nie koniec – to awans.

Mroczne Bractwo nie pyta, kim jesteś. Ono daje ci wybór – czy potrafisz zabić w imię ciszy, czy nadal trzymasz się złudzeń o honorze i świetle. W końcu, jak mawiają jego członkowie: „Niech Matka otuli cię cieniem… i niech twoje ostrze znajdzie drogę.”