Diablo 4 – Sezon 10 Infernal Chaos nadchodzi!

Blizzard oficjalnie potwierdził, że 10. sezon Diablo 4, zatytułowany „Infernal Chaos”, trafi do gry już 23 września. Dla fanów oznacza to naprawdę solidną dawkę świeżego contentu – od nowego bossa, przez mocarny tryb endgame, aż po zupełnie nowe nagrody w postaci klasowych Chaos Perków, które mogą zmienić nasze buildy nie do poznania. Do tego dochodzą przerażające Chaos Rifty, nowa linia fabularnych misji sezonowych i masa dodatkowych atrakcji, które mają wciągnąć nas na długie godziny.
Czas na świeżą zawartość
Ostatni sezon, czyli „Sins of the Horadrim”, wystartował 1 lipca 2024 i wniósł sporo nowości – pojawiły się mikrolochy Horadric Strongrooms, potężne Horadriczne zaklęcia oraz specjalne wyzwanie w koszmarnych lochach nazwane Escalating Nightmares. To wszystko dało fanom dużo zabawy, ale minęły już prawie trzy miesiące i gracze zaczęli domagać się większego powiewu świeżości. Blizzard doskonale wiedział, że oczekiwania są ogromne – i wygląda na to, że Sezon 10 dostarczy dokładnie to, czego brakowało.
Co nowego w „Infernal Chaos”?
Podczas transmisji Developer Update z 16 września Blizzard rozłożył karty na stół i przedstawił wszystko, co czeka nas w nadchodzącym sezonie. Najważniejsze nowości to:
- Polowanie na Chaos Armor – nowy rodzaj przedmiotów przypominających uniki, ale z dodatkowym, szalonym twistem.
- Chaos Perks – unikalne dla każdej klasy bonusy, które zmieniają działanie naszych buildów i pozwalają eksperymentować z zupełnie nowymi stylami gry.
- Powrót Bartuca – legendarny Warlord of Blood wraca do Sanktuarium, tym razem jako Lord Chaosu. To on będzie naszym nowym, potężnym bossem do pokonania.
- Chaos Rifty – portale pełne wyzwań i nagród. Będą pojawiać się w trakcie Helltidów i Koszmarnych Lochów, a ich zamknięcie ma zapewnić sowite łupy.
Brzmi kozacko, prawda? Ale to nie koniec!

Infernal Hordes – tryb endgame w nowej odsłonie
Blizzard nie zapomniał też o trybie Infernal Hordes, czyli falowym endgame, który w końcówce 2024 roku był mocno krytykowany. Powód? Pojawił się błąd, który sprawiał, że w trybie kanapowej kooperacji praktycznie nie dało się ukończyć meczu. Do tego doszła afera związana z dodatkiem Vessel of Hatred, w którym debiutowała nowa klasa – Spiritborn. Początkowo gracze uznali ją za totalnie przesadzoną, ale łatka z października 2024 solidnie ją zbalansowała. Teraz „Infernal Hordes” wraca w ulepszonej formie i ma być jeszcze trudniejsze oraz bardziej satysfakcjonujące.
Blizzard i wieści zza kulis
Ciekawostką jest też to, że pod koniec sierpnia 2024 ponad 450 deweloperów Diablo podjęło decyzję o związkach zawodowych. To bardzo duży krok, zwłaszcza po ostatnich redukcjach etatów w Microsoft. Dzięki temu pracownicy mają mieć lepszą ochronę, stabilniejsze warunki pracy oraz możliwość wywalczenia korzystniejszych benefitów. Warto przypomnieć, że już w lipcu 2024 podobną decyzję podjęli twórcy World of Warcraft, co może oznaczać, że branża zaczyna się mocniej organizować w obronie swoich ludzi.
Sezon 10 w Diablo 4 zapowiada się naprawdę grubo. Infernal Chaos wprowadza nie tylko nowego bossa i świeże aktywności, ale też zmienia sposób, w jaki budujemy postacie, dzięki Chaos Perkom. Do tego powraca trudny tryb falowy, mamy nowe przedmioty do farmienia i wyzwania, które powinny wystarczyć na długie tygodnie.
Blizzard najwyraźniej uczy się na błędach i stara się dostarczyć zawartość, która utrzyma hype na Diablo 4 jeszcze przez długi czas. 23 września to data, którą każdy fan hack’n’slasha powinien zaznaczyć w kalendarzu.






