W świecie Death Stranding 2, który często balansuje na granicy snu i koszmaru, każdy rozdział przynosi nowe wyzwania i zagadki, które sprawdzają nie tylko zręczność gracza, ale też jego umiejętność obserwacji i interpretowania nieoczywistych wskazówek. Jednym z takich momentów jest próba przeprawienia się przez tajemniczy zbiornik smoły (ang. tar belt) w rozdziale 8, zatytułowanym „Heartman”.
Ten etap stanowi jeden z bardziej symbolicznych i intensywnych momentów całej gry – nie tylko ze względu na fabularny ładunek emocjonalny, ale też nietypową mechanikę rozgrywki, która wymaga nieszablonowego podejścia i przełamania wcześniejszych schematów, do których gra nas przyzwyczaiła.
Kiedy trafisz na problem ze smołą?
Do zbiornika smoły trafisz po wykonaniu zlecenia nr 62, czyli misji „Repair: Chiral Relay”, której celem jest podłączenie miasta Edge Knot City do sieci chiralnej. To moment, w którym Sam próbuje dotrzeć dalej na zachód – jednak droga zostaje odcięta przez nieprzyjazną, czarną masę smoły, która niemal połyka wszystko, co się do niej zbliży.
I tu bardzo ważna informacja: nie próbuj wchodzić ani wjeżdżać do smoły na własną rękę. To nie jest jezioro, które da się pokonać łodzią czy pieszo. Sam nie umie pływać, a każda próba zapuszczenia się za głęboko kończy się natychmiastowym zatonięciem.
Co robić, żeby się przedostać? Kluczowy krok: daj się… złapać
Cały trik polega na tym, by nie unikać zagrożenia, a wręcz mu się poddać. Musisz podążać wzdłuż linii brzegowej, aż zauważysz miejsce, gdzie zaczynają pojawiać się BTs – wynurzeni z czarnej mazi. Gdy zauważą Sama, pozwól się wciągnąć – dokładnie tak! Zamiast uciekać, jak dotychczas, tym razem pozwól się porwać.
To nie będzie klasyczne spotkanie z BT, tylko fabularna sekwencja, w której zostaniesz wciągnięty do wnętrza zbiornika, a wokół ciebie rozegra się surrealistyczna scena.
Pojedynek z bestią? Nie tym razem. Uciekaj, nie walcz
W tej scenie pojawi się potężny stwór przypominający ogromnego wieloryba. Mimo że wygląda groźnie, to nie chodzi tutaj o bezpośrednią walkę. Nie musisz – a wręcz nie powinieneś – walczyć z tym przeciwnikiem. Zamiast tego skup się na otoczeniu.
Ze smoły będą wynurzać się budynki, wraki pojazdów i inne struktury, które służą jako platformy. Twoim zadaniem jest skakanie po nich, przeskakiwanie i przemieszczanie się coraz dalej – w kierunku przeciwległego brzegu zbiornika.
Pamiętaj o tym, że zbyt długie przebywanie w smole kończy się wessaniem Sama – więc nie zwlekaj z ruchami. Jeśli potrzeba, zatrzymuj się na małych obiektach, jak dachy samochodów czy ruiny, ale nie stój w miejscu zbyt długo.
Gdzie dotrzeć i co zakończy sekwencję?
Celem tej całej przeprawy jest dotarcie do miejsca, gdzie znajduje się Amelie – postać kluczowa dla fabularnej osi gry. Gdy się do niej zbliżysz, automatycznie uruchomi się przerywnik filmowy, który zakończy całą sekwencję i przesunie fabułę naprzód.
Ten moment to nie tylko wyzwanie gameplayowe – to także symboliczne przejście Sama przez kolejną granicę, fizyczną i emocjonalną. To jedno z tych doświadczeń, które zostają z graczem na długo po wyłączeniu konsoli.
Ciekawostki i dodatkowe wskazówki:
- Zbiornik smoły to nawiązanie do tzw. „beach” – osobistych światów postaci w grze, które są pełne symboliki śmierci, wspomnień i traumy.
- W tej sekwencji można zauważyć elementy recyklingu assetów z poprzednich lokacji, ale w zupełnie nowym, przerażającym kontekście.
- Wielu graczy mylnie próbuje walczyć z potworem, zużywając zasoby i amunicję – to strata czasu i energii, ponieważ kluczowe jest przetrwanie i ruch.
- Na PC, po wydaniu gry na Steamie, pojawiły się modyfikacje, które pozwalają przechodzić tę sekwencję w różnych trybach kamery – dzięki nim można lepiej przyjrzeć się potworowi i strukturze smoły.
Przejście przez smołę to test, nie bitwa
Sekwencja z przeprawą przez zbiornik smoły to jeden z najbardziej pamiętnych i nietypowych momentów w całym Death Stranding. Wymaga przełamania instynktów gracza – zamiast walki i ucieczki trzeba poddać się losowi, pozwolić złym siłom nas porwać, a potem zachować zimną krew i przedzierać się naprzód.
Nie chodzi tu o zwycięstwo nad przeciwnikiem, ale o wytrwałość, odwagę i symboliczne oczyszczenie. To właśnie w takich chwilach gra Hideo Kojimy przypomina, że jest czymś więcej niż zwykłą grą akcji. To opowieść o przekraczaniu granic – i dosłownie, i metaforycznie.
Jeśli uda ci się przejść przez ten mroczny zbiornik, wiesz już, że jesteś gotowy na wszystko, co Death Stranding jeszcze rzuci ci pod nogi.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

