Czy przyszłość gier fizycznych to tylko puste pudełka? Kontrowersje wokół Dooma

Na kilka dni przed premierą Doom: The Dark Ages niektórzy fani zaczęli głośno wyrażać swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych – i to do tego stopnia, że postanowili anulować swoje zamówienia przedpremierowe. Dlaczego? Okazało się, że płyta z grą zawiera zaledwie malutką ilość danych, a nie całą grę, jak można by się spodziewać. Innymi słowy – żeby zagrać w Doom: The Dark Ages, trzeba pobrać pełne 85 GB danych, niezależnie od platformy, na której gramy.

Nowa odsłona Dooma to tak naprawdę prequel do rebootu z 2016 roku – czyli gra cofnie nas do początków Doom Slayera i pokaże, skąd właściwie się wziął i dlaczego tak zawzięcie tępi demony bez opamiętania. W grze znajdziemy nowe bronie, takie jak Shield Saw (czyli coś w stylu tarczy z piłą tarczową – brzmi jak narzędzie zagłady idealne) oraz Reaver Chainshot, dzięki którym będziemy mogli jeszcze brutalniej rozprawiać się z całymi hordami potworów. Gra poprowadzi nas przez najróżniejsze, inne niż ziemskie lokacje – między innymi Cosmic Realm, czyli kosmiczny wymiar inspirowany twórczością Lovecrafta. Można się spodziewać obrzydliwych i groteskowych demonów, które czekają tylko na to, żeby je przerobić na czerwony dżem.

Gracze, którzy zakupili Edycję Premium, już teraz mogą grać dzięki wcześniejszemu dostępowi. Ci, którzy wybrali Edycję Standardową, będą mogli wskoczyć do akcji w środę, 14 maja o godzinie 20:00 czasu wschodniego (czyli u nas około 2:00 w nocy z 14 na 15 maja).

A tymczasem… ekskluzywna skórka za pizzę? Serio.

Z ciekawostek – Doom: The Dark Ages wjechało z nietypową kolaboracją z nowojorską siecią Prince St. Pizza. Jeśli jesteś fanem Dooma i jednocześnie lubisz pizzę (a kto nie lubi?), możesz załapać się na ekskluzywną skórkę w grze, zamawiając odpowiednie menu. Tak, serio – zamawiasz pizzę, a w zamian dostajesz skina. Niezła akcja marketingowa.

Wracając do głównej afery – gdy wieść o tym, że fizyczne wydania Doom: The Dark Ages zawierają tylko kilka megabajtów danych, rozeszła się po sieci, gracze od razu zaczęli protestować. Jak donosi Pure Xbox, użytkownik Twittera/X o nicku DoesItPlay1 napisał, że wielu fanów zrezygnowało z przedpremierowych zamówień właśnie przez tę kontrowersyjną decyzję wydawcy. Płyty z grą na PS5 i Xbox Series X mają tylko symboliczną zawartość – nie ma tam pełnej gry. Żeby zagrać, trzeba pobrać całe 85 GB z sieci. A to, jak można się domyślić, jest sporym problemem dla osób z wolnym lub ograniczonym internetem.

Ludzie masowo anulują zamówienia. Bethesda dostaje po głowie.

W odpowiedzi na post DoesItPlay1, wielu innych użytkowników przyznało, że decyzja Bethesdy, by nie umieszczać pełnej wersji gry na płycie, była dla nich „gamebreakerem”. Dosłownie. Dla niektórych to był wystarczający powód, żeby zrezygnować z zakupu. I trudno się dziwić – wiele osób kupuje fizyczne wydania właśnie po to, żeby mieć całą grę na płycie, uniknąć wielogodzinnego pobierania i nie być zależnym od internetu.

Niestety, to już nie pierwszy raz, gdy coś takiego się dzieje. Cała branża idzie w tym kierunku – podobnie ma być chociażby z nadchodzącym Switch 2, który będzie wykorzystywać specjalne karty do gier wymagające pełnego pobrania. To zła wiadomość nie tylko dla graczy z wolnym netem, ale też dla kolekcjonerów, którzy chcą zachować gry w formie fizycznej na lata. Coraz trudniej mówić dziś o archiwizacji gier, skoro fizyczna kopia to w praktyce tylko klucz do pobrania plików.

Na razie Bethesda nie odniosła się oficjalnie do całej sprawy. Nie wiadomo, czy coś się zmieni, ale patrząc na dotychczasowe trendy – raczej nie ma co na to liczyć.

Mimo kontrowersji, recenzje są całkiem pozytywne

Pomimo całej tej afery z płytami i gigantycznym downloadem, recenzje gry są generalnie bardzo pozytywne. Gracze i recenzenci chwalą rozgrywkę, klimat i nowe mechaniki, więc wygląda na to, że sama gra daje radę. Pytanie tylko, jak bardzo odbije się to wszystko na sprzedaży – czy fala anulowanych zamówień zaszkodzi tytułowi na dłuższą metę? Czas pokaże.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *