Ananta – następca Project Mugen w klimatach Genshina i Wuthering Waves?

Od samego ogłoszenia Ananta (wcześniej znana jako Project Mugen) budzi ogromne emocje. Twórcy zapowiedzieli wielki otwarty świat, w którym nie tylko walczymy z przeciwnikami, ale też jeździmy samochodami, odwiedzamy kawiarnie ze znajomymi i przeżywamy małe codzienne momenty. To niby klasyczny free-to-play action RPG, trochę w klimacie Genshin Impact czy Wuthering Waves, ale z twistem – całość ma też charakter symulatora życia.
Gra od początku miała ambitną wizję: dać graczom możliwość przeżywania nie tylko bitew, ale też spokojniejszych chwil, kiedy postacie odpoczywają, żartują i zwyczajnie „żyją” w mieście. Właśnie dlatego Ananta tak mocno przypomina połączenie anime z GTA, gdzie oprócz walki liczy się też poznawanie bohaterów i wczuwanie się w ich historie.
Miałem okazję zagrać w wczesną wersję demo podczas Tokyo Game Show 2025 i powiem wprost – to jest projekt, który robi wrażenie. Świat gry wydaje się gęsty i pełen aktywności, a poboczne misje naprawdę angażują. Z jednej strony dostajemy rozbudowany action RPG, a z drugiej coś, co przypomina anime-serial, w którym zamiast oglądać, możemy sami uczestniczyć w codziennym życiu postaci. Gra próbuje łączyć wiele elementów, ale dzięki temu wyróżnia się na tle innych tytułów i… po prostu daje frajdę.

Podczas TGS udało mi się też porozmawiać z producentem Ash Qi ze studia Naked Rain. Wyjaśnił on, że celem Ananty jest nie tylko wrzucenie gracza w otwarty świat, ale też umożliwienie wcielenia się w różne „osobowości” bohaterów. Chodzi o to, żeby nie były to jedynie puste avatary, a postacie, których życie możemy realnie śledzić i rozwijać.
Zapytany o zmianę tytułu z Project Mugen na Ananta, producent zaznaczył, że wizja gry pozostała niezmienna. Od początku chodziło o stworzenie doświadczenia, które przekracza wyobraźnię graczy. To ma być otwarty świat, w którym możemy realizować własne fantazje i naprawdę wczuć się w życie bohaterów.
Twórcy chcą, by każda postać miała własny rozwój, własne historie i kontekst, który odkrywamy, gdy zaczynamy grać nią w danym momencie. To podejście odróżnia Anantę od typowych RPG-ów, gdzie zwykle zmiana postaci oznacza tylko inny zestaw umiejętności. Tutaj chodzi o coś więcej – o życie i tło każdej z nich.
Dlatego zdecydowano się na miejski setting zamiast klasycznej krainy fantasy. Według Ash Qi miasto daje możliwość pokazania ogromnej różnorodności – zawodów, charakterów, sytuacji, jakie mogą się wydarzyć. Miasto to coś bliskiego graczom, bo wszyscy żyjemy w podobnym środowisku, tylko tutaj mamy wersję podbitą anime klimatem i akcją rodem z RPG-a.
Na ten moment można powiedzieć jedno – Ananta to projekt, który nie próbuje iść utartą ścieżką. To gra, która łączy walkę, eksplorację, symulację życia i opowiadanie historii, a jeśli twórcom uda się to spiąć w całość, możemy dostać naprawdę coś wyjątkowego.






