Dying Light: The Beast – Hotfix 1.2.3 naprawia najbardziej irytujące błędy

Premiera Dying Light: The Beast okazała się sukcesem – gracze chwalą klimat, gameplay i świeże podejście Techlandu do uniwersum. Nie ma jednak co ukrywać, że jak w przypadku większości dużych premier, na starcie pojawiło się sporo problemów, które psuły zabawę. Najwięcej osób narzekało na to, że zombie łapały gracza zdecydowanie zbyt często, co nie tylko wybijało z rytmu, ale potrafiło też zepsuć całe starcie. Teraz wjechał Hotfix 1.2.3, który w końcu zajął się tym problemem, a przy okazji dorzucił garść poprawek technicznych i optymalizacyjnych.
Największa zmiana – mniej frustrujące łapanie przez zombie
Od samego początku gracze zgłaszali, że Biters łapią zdecydowanie zbyt często, co sprawiało, że gra miejscami bardziej frustrowała, niż straszyła. Twórcy w końcu posłuchali społeczności i mocno poprawili ten element. Teraz grab nie powinien już irytować, tylko faktycznie działać tak, jak powinien – jako element grozy, a nie mechanika, która przeszkadza w rozgrywce.
Poprawki w misjach i lokacjach
Hotfix 1.2.3 naprawia też szereg błędów, które blokowały progres w zadaniach:
- w trybie co-op w The Mine drzwi, które miały być niszczalne, czasami zostawały niezniszczalne, co blokowało całą misję – teraz to poprawiono,
- w Safe Spotach pojawiał się błąd z oknami i drzwiami, które po przeładowaniu zapisu wracały, zamykając gracza w środku,
- w Mental Asylum znika problem z muzyką zapętlającą się w nieskończoność oraz zablokowanym wejściem po wczytaniu sejwa.

Lepsza optymalizacja i poprawki techniczne
Nie zabrakło też ważnych usprawnień technicznych. Gra działa stabilniej, mniej się przycina, a gracze na PC i konsolach powinni zauważyć różnicę. Techland rozwiązał m.in.:
- przycięcia przy włączonej Frame Generation,
- problem z ostrzeniem obrazu przy DLSS,
- bugi graficzne na PS5 przy HDR,
- przypadkowe crashe i inne błędy stability.
Dodatkowo na konsolach pojawił się brakujący przycisk “Join the Community”, więc interfejs w końcu wygląda tak, jak powinien.
Co dalej z serią?
Techland nie tylko dłubie przy łatkach, ale też już myśli o przyszłości całej marki. The Beast zebrało świetne recenzje, więc oczekiwania wobec ewentualnego Dying Light 4 będą gigantyczne. Na razie jednak studio skupia się na dopieszczaniu nowego spin-offa i można się spodziewać, że kolejne hotfixy i patche będą wychodziły regularnie – bo twórcy naprawdę uważnie słuchają graczy.






