Subnautica 2: Collector Leviathan – nowy koszmar głębin inspirowany Cthulhu

Jeśli myśleliście, że Subnautica 2 nie może być już bardziej mroczna i niepokojąca niż pierwsze części, to mam dla was wiadomość – do gry wchodzi nowy Leviathan o nazwie Collector. To nie jest byle jakie stworzenie – mówimy tu o gigantycznym potworze z głębin, który ma sprawić, że każda wyprawa w oceaniczne otchłanie będzie przyprawiać o ciarki na plecach.
Collector – nowy koszmar głębin
W uniwersum Subnautici Leviathany to jedne z najbardziej ikonicznych stworzeń. To olbrzymie podwodne istoty, które potrafią osiągać rozmiary drapaczy chmur. Nie wszystkie są agresywne, ale te drapieżne – jak Reaper Leviathan czy Ghost Leviathan – do dziś śnią się fanom po nocach. W Subnautica 2 twórcy postawili na miks – część starych znajomych wróci, ale pojawią się też zupełnie nowe zagrożenia. Najświeższy kandydat do „ulubionego koszmaru graczy” to właśnie Collector, istota czerpiąca inspirację z mitologii Cthulhu.
Collector przypomina olbrzymią, kałamarnicopodobną bestię, uzbrojoną w długie macki i świecące, rozdzielone „ciało”, które wygląda niczym latarnia ostrzegawcza w mroku oceanu. To nie tylko estetyczny bajer – ten design ma wywoływać szok i strach już od pierwszego spotkania, a jednocześnie sprawić, że gracz dostrzeże potwora z daleka.
Jak powstawał nowy Leviathan?
Cory Strader – artysta, który pracował przy poprzednich Subnauticach – zdradził, że proces tworzenia Collectora był długi i pełen eksperymentów. Zaczęło się od prostych sylwetek, które przeradzały się w coraz bardziej szczegółowe modele. Finalnie dostaliśmy coś, co nie przypomina żadnego z wcześniejszych drapieżników – Collector ma być wyjątkowy i od razu zapadający w pamięć.

Twórcy pokazali też trochę kulis. Stworzenie działa w oparciu o tzw. „klasyczne AI” budowane na drzewach zachowań w Unreal Engine, a wcześniejsze przecieki sugerują, że Subnautica 2 powstaje na Unreal Engine 5.5.4. To oznacza spory skok technologiczny względem poprzednich części.
Collector i nowe podejście do AI
Według deweloperów Collector to stworzenie łatwo drażliwe, które nie znosi niczego, co uzna za obce. Gracz nie będzie więc mile widzianym gościem, ale uwaga – bestia potrafi się też rozproszyć przez inne formy życia albo przedmioty takie jak flary. To świetna wiadomość, bo daje pole do kreatywnej ucieczki i buduje poczucie, że ocean naprawdę żyje własnym rytmem.
Cała ta koncepcja opiera się na nowym systemie „bodźców”. Każde stworzenie w Subnautica 2 ma reagować dynamicznie na sytuacje – zamiast sztywnego schematu, będą one ciągle analizować otoczenie i podejmować decyzje. Efekt? Większa nieprzewidywalność i dużo większa regrywalność. To brzmi jak spełnienie marzeń fanów, którzy kochają immersję i element zaskoczenia.
Subnautica 2 i burzliwa historia produkcji
Nie można jednak zapomnieć, że Subnautica 2 przeżywała poważne turbulencje. Gra miała wejść w early access już w 2025 roku, ale w lipcu tego samego roku doszło do dużego kryzysu. Krafton – właściciel studia Unknown Worlds – usunął jego założycieli, twierdząc, że porzucili projekt i gra nie była gotowa. Całość skończyła się pozwem, bo byli szefowie oskarżyli wydawcę o to, że wywalił ich tylko po to, aby uniknąć wypłaty ogromnego bonusu – mówimy tu o 250 milionach dolarów.
Finalnie wszystko wskazuje na to, że premiera early access została przesunięta na 2026 rok. To spore opóźnienie, ale patrząc na to, jak ambitne pomysły mają twórcy – szczególnie w kwestii AI i nowych stworzeń – wielu fanów woli poczekać na dopracowany produkt.
Subnautica 2 szykuje się na podróż, która jeszcze mocniej niż dotychczas podkreśli grozę oceanu. Collector Leviathan to potwór, który ma nie tylko przerazić, ale też sprawić, że każde spotkanie stanie się wyjątkowe. Z jednej strony będzie polował na nas bez litości, z drugiej – da szansę na sprytne wykiwanie go dzięki systemowi bodźców.
Jeśli do tego dodamy powrót kultowych stworzeń, rozwinięty silnik Unreal Engine i obietnicę bardziej dynamicznego świata, to wszystko wskazuje na to, że Subnautica 2 może być najbardziej immersyjną odsłoną serii. Pytanie tylko, czy fani wytrzymają jeszcze ten rok czekania…






