Elpis: Fallen Star w angielskiej wersji. Beta testy już trwają!

Angielska beta Elpis: Fallen Star w końcu wylądowała i można już śmigać na Androidzie! Jeśli macie trochę miejsca w telefonie – a uwaga, gra waży jakieś 2,75 GB, więc lepiej posprzątać stare apki – to nie ma co się zastanawiać, tylko pobrać i wskoczyć w akcję. Serwery już huczą, a beta jest otwarta w takich krajach jak USA, Wielka Brytania czy Filipiny. Testy potrwają do 30 sierpnia, więc macie jeszcze chwilę, żeby na luzie sprawdzić, co ten tytuł ma w zanadrzu.

Moje pierwsze wrażenia – warto czy meh?

Ostatnie dni spędziłem, ogrywając tę betę, i powiem szczerze – gra mnie zaskoczyła, i to w pozytywnym sensie. Na pierwszy rzut oka Elpis: Fallen Star to taki miks, który każdy fan mobilnych RPG-ów zna: turowe walki z nutką auto-battle i oczywiście wszechobecna mechanika gacha, która jest jak rollercoaster emocji – raz euforia, raz facepalm.

W grze budujesz drużynę, która może liczyć nawet osiem postaci, a same starcia to w dużej mierze automatyka. Ale nie myślcie, że to tylko klikanie i oglądanie, jak postacie same sobie radzą! Twoim zadaniem jest ogarnięcie, kiedy odpalić specjalne umiejętności, bo to one często decydują, czy wygrasz, czy twoja ekipa padnie jak muchy. Wystarczy sekunda nieuwagi, a już widzisz, jak przeciwnik robi z ciebie miazgę. Timing to podstawa, serio!

Fabuła i klimat – anime vibes na maxa

Jeśli chodzi o historię, to mamy tu klasykę gatunku z nutką isekai. Wyobraźcie sobie: zwykły ziomek, taki totalnie przeciętny, nagle ląduje w świecie fantasy, gdzie zostaje liderem ekipy herosów. Brzmi jak coś, co już słyszeliście sto razy? No jasne, trochę sztampowe to jest, nie będę ściemniał. Ale wiecie co? Walki z hordami potworów, które wylewają się z jakichś magicznych szczelin, mają w sobie to „coś”. Klimat jest mega anime’owy, z kolorowymi postaciami, epickimi animacjami skilli i tym charakterystycznym vibe’em, który sprawia, że chce się grać dalej. Od pierwszych minut czuć, że twórcy chcieli wrzucić nas w świat rodem z japońskich animacji, i to im się udało. Jeśli lubicie takie fantasy z nutą dramatyzmu, to będziecie się dobrze bawić.

Gacha – serce i przekleństwo gry

No i przechodzimy do sedna, czyli gacha. Wiadomo, że to mechanika, którą albo kochasz, albo nienawidzisz – nie ma nic pośrodku. Na start gra daje ci kilka darmowych losowań, co jest miłe, ale nie nastawiajcie się, że od razu wyciągniecie jakiegoś ultra-rzadkiego bohatera z błyszczącą animką. U mnie pierwsze paczki to był dramat – same trójki, które wyglądały, jakby miały być fillerami na wieki.

Westchnąłem ciężko, bo kto by nie westchnął? Ale taka jest gacha – raz ci daje, raz ci zabiera. Co ciekawe, nawet te słabsze postacie, jeśli poświęcisz im trochę czasu i zasobów, mogą się okazać zaskakująco użyteczne. Widać, że gra nagradza inwestowanie w drużynę, a nie tylko ślepe polowanie na topowe jednostki. To daje nadzieję, że nie trzeba być wielorybem, żeby coś ugrać. Ciekawi mnie, jak to się rozwinie w pełnej wersji – oby nie poszli w stronę pay-to-win, bo to by zepsuło cały fun.

Czy Elpis: Fallen Star to gra dla Ciebie?

Na razie gra jest w fazie docierania, czuć, że to beta, więc zdarzają się drobne bugi czy rzeczy do poprawy, ale już teraz ma sporo do zaoferowania. Jeśli jarają Cię anime’owe RPG-i, lubisz składać drużyny i nie boisz się emocji związanych z losowaniami, to Elpis: Fallen Star może Cię wciągnąć. Jest w tym tytule coś, co sprawia, że chce się wracać – może to ten klimat, może frajda z budowania ekipy, a może po prostu nadzieja, że kolejny pull przyniesie tego jednego, wymarzonego bohatera. Ja póki co bawię się dobrze i jestem mega ciekaw, jak gra rozwinie się po testach.

A Wy, koledzy i koleżanki, już wskoczyliście w betę? Jakie postacie udało Wam się wylosować? Trafiliście coś kozackiego, czy tak jak ja macie kolekcję „przeciętniaków”? Piszcie w komentarzach, jakie drużyny składacie i co sądzicie o grze – chętnie poczytam, jak Wam idzie!

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *