Fan Fallouta zbudował w pełni działający terminal z gry ze starego komputera!

Niektóre fanowskie projekty są fajne, inne są ambitne, ale raz na jakiś czas trafi się taki, przy którym człowiek patrzy i mówi: „Okej, to już totalne szaleństwo, i to w najlepszym tego słowa znaczeniu”. I właśnie takim dziełem jest pełni funkcjonalny terminal z Fallouta, który jeden z fanów zbudował z prawdziwego, starego komputera – i to tak, że mógłby spokojnie stanąć gdzieś obok Pip-Boya i Power Armora, gotowy do działania w każdej krypcie.
Dla tych, którzy jakimś cudem nie znają tego klimatu – seria Fallout to jedna z tych marek, które w idealny sposób łączą futurystyczne technologie z retro estetyką lat 50.. Świat po apokalipsie nuklearnej, ale z robotami na węgiel, komputerami wielkości lodówek i tym unikalnym klimatem „przyszłości widzianej oczami przeszłości”. I właśnie w tę atmosferę wpasował się projekt użytkownika Laura_Beinbrech, który postanowił – dosłownie – przenieść kawałek Fallouta do naszej rzeczywistości.
Facet wziął stary, rozwalony komputer Heathkit H89, który sam w sobie wygląda już trochę jak relikt sprzed wojny, i przerobił go w sposób, który zasługuje na owacje. Obudowa została odpicowana w stylu Fallouta, z odpowiednimi grafikami, naklejkami i detalami, które przypominają oryginalne terminale z gry. Ale najważniejsze: to nie jest atrapa. To prawdziwy komputer, który działa na systemie Linux Mint, i co najlepsze – autor napisał posta na Reddicie bezpośrednio z poziomu tego terminala! Tak, dokładnie – ten projekt żyje, działa i nawet ma dostęp do internetu.

A żeby było jeszcze ciekawiej – Laura zapowiada, że chce dalej grzebać w oprogramowaniu i dopieścić interfejs, żeby jeszcze bardziej przypominał zielone terminale z Fallouta, te znane z Pip-Boya czy komputerów z wnętrz krypty. Klimat totalny, jakby wyjęty prosto z Bostonskiego Commonwealthu.
Społeczność Fallouta, wiadomo, nigdy nie śpi – i jak tylko projekt pojawił się na subreddicie, od razu posypały się entuzjastyczne komentarze. Ludzie byli w szoku, jak dobrze ten terminal oddaje ducha gier z serii, a niektórzy zauważyli szczegóły jak logo Minutemenów w tle pulpitu, co tylko dodaje klimatu. Jeden z komentujących nawet podzielił się swoim własnym projektem terminala i zaproponował użycie własnego firmware’u, który jeszcze lepiej oddaje „postapokaliptyczny vibe”. I nie, to jeszcze nie koniec – Laura planuje wrzucić filmik na YouTube, w którym pokaże krok po kroku, jak stworzył to cudo. Czekamy jak na premierę nowej części!
Fallout Terminal conversion from broken Heathkit H89 nearly finished
byu/Laura_Beinbrech inFallout
A skoro już przy premierach jesteśmy – wiadomo, że na nową grę z serii Fallout będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Wszystko wskazuje na to, że Fallout 5 ukaże się dopiero po The Elder Scrolls VI, czyli… no, nieprędko. Ale nie wszystko stracone! Już w grudniu Amazon wypuszcza drugi sezon aktorskiego serialu Fallout, a co jeszcze ciekawsze – trzeci sezon jest już potwierdzony, więc coś się dzieje.
I właśnie dlatego takie fanowskie perełki jak terminal Laury są teraz tak ważne. Bo pokazują, że społeczność Fallouta nie tylko żyje, ale wręcz tętni kreatywnością. I nawet jeśli nie mamy nowej gry co rok, to fani sami tworzą fragmenty świata Fallouta w rzeczywistości – z pasją, z humorem i z ogromnym sercem.
To właśnie dzięki takim projektom ten świat nigdy nie zginie. Bo jak się okazuje, nawet złomowisko z lat 80. można zamienić w coś magicznego, jeśli tylko masz trochę zapału i miłości do postnuklearnej przygody.






