Czarodziej i nowe mapy w Legacy: Steel & Sorcery

W Legacy: Steel & Sorcery zaczyna się nowy rozdział – Sezon 1: Shadows Reach właśnie wystartował i trzeba przyznać, że twórcy naprawdę nie próżnowali. Wraz z jego premierą dostaliśmy nową grywalną klasę – Czarodzieja, a całość okraszono klasycznym ruchem w stylu „zacznijmy wszystko od nowa”, czyli pełnym wipe’em postępów. Tak, wszyscy startują z czystą kartą – idealna okazja, żeby wrócić do gry albo zacząć od zera, jeśli ktoś wcześniej tylko się przyglądał.
Czarodziej to nie byle kto – to klasa, która od razu wyróżnia się na tle reszty. Do dyspozycji dostajemy jego pierwszą broń, czyli Emberstaff – magiczny kostur, który wygląda, jakby można było nim podpalić cały świat. W praktyce? Mamy do czynienia z postacią, która rzuca zaklęcia z dystansu, potrafi cofać czas zarówno dla wrogów, jak i sojuszników (czyli czysta magia czasu!), a także korzystać ze zwojów zaklęć – takich specjalnych przedmiotów, które można znaleźć podczas eksploracji i które odblokowują kolejne umiejętności. Brzmi potężnie? Bo tak właśnie jest.
Jeśli chodzi o nowe miejscówki – tu też dzieje się sporo. Pierwsza z nich to Dawnhammer Crypt – mroczne, klimatyczne podziemia, czyli pierwszy loch w grze. To niegdyś święte miejsce paladynów, dziś pełne duchów, nieumarłych i wszelkiej maści paskudztwa, które tylko czeka, aż nieostrożni gracze zapuszczą się za głęboko. Mapa nie tylko straszy, ale też opowiada historię – wystarczy się dobrze rozejrzeć. Wąskie korytarze dodają napięcia, bo nigdy nie wiesz, co czai się za rogiem… albo czy dasz radę się wycofać, jak coś pójdzie nie tak.
Druga nowa mapa to Greenwood Night – czyli nocna wersja znanej już Greenwood. Brzmi jak coś kosmetycznego? Nic z tych rzeczy. Nocna atmosfera robi ogromną różnicę. Jest ciemno, ponuro i… niebezpiecznie. Duchy, nieumarli, a do tego bandyci, którzy tylko czekają, aż zgasisz latarnię. Serio, bez lampy ani rusz – mrok potrafi zaskoczyć.
A to jeszcze nie wszystko! Cotygodniowe zadania wreszcie trafiły do gry – co tydzień nowe wyzwania do zrobienia, więc jest po co wracać regularnie. Pojawiły się nowe potwory, nowe meble do udekorowania własnych przestrzeni (tak, można mieszkać po swojemu), a także Gobliński Lombard – totalnie genialny pomysł. Jeśli podczas przygody stracisz jakiś przedmiot (ale nie zostanie zrabowany przez innego gracza), to jest szansa, że trafi właśnie tam. I wiesz co? Możesz go wykupić! Za odpowiednią opłatą, rzecz jasna – gobliny nie są przecież instytucją charytatywną.
Nowy sezon w Legacy: Steel & Sorcery to zdecydowanie coś więcej niż tylko kosmetyczna zmiana. To świeży start, masa nowości i ewidentny sygnał od twórców: „Słuchamy was i działamy dalej”. Jeśli miałeś przerwę od gry – to świetny moment, żeby wrócić. A jeśli jeszcze nie grałeś – teraz masz równe szanse ze wszystkimi. I powiem szczerze: czarodziej z Emberstaffem? To trzeba przeżyć na własnej skórze.






