Ubisoft znowu rusza z rekrutacją – Beyond Good and Evil 2 naprawdę jeszcze żyje?

Jeśli ktoś śledzi historię Beyond Good and Evil 2, to wie, że ten projekt to już trochę legenda. Gra, która miała pojawić się dawno temu, a zamiast tego stała się symbolem niekończących się opóźnień. Teraz jednak Ubisoft znowu daje znak życia – i to całkiem wyraźny. Pojawiła się świeża fala rekrutacji w studiu Montpellier, czyli dokładnie tam, gdzie od lat dłubie się przy tej produkcji. To zawsze dobry sygnał, bo kiedy firma zaczyna szukać nowych ludzi, znaczy, że projekt wciąż oddycha i nie trafił na półkę z napisem „zapomniane”.

Z ciekawszych stanowisk rzuca się w oczy miejsce dla Technical Lead Network Programmer, co w świecie gier zwykle oznacza jedno: multiplayer nadal jest w planach. Ubisoft sugerował taką opcję już lata temu, więc wygląda na to, że pomysł nie został porzucony. Co ciekawe, nie chodzi tu o jakieś wielkie MMO, ale raczej o tryb, który można włączyć lub pominąć. Firma sama mówiła o „seamless online playground”, co brzmi jak swobodna kooperacja – podobna do tego, co znamy z Wildlands czy innych ich tytułów. Czyli chcesz grać sam? Spoko. Chcesz wskoczyć z kumplem i latać po System 3 jako kosmiczni piraci? Też git.

W tej nowej fali rekrutacji są też oferty na quest designera, animatora od postaci, dźwiękowca i ludzi od efektów. Taki zestaw wygląda jak coś, co składa się na kolejny etap prac, a nie desperackie gaszenie pożarów. Jednocześnie trudno udawać, że wszystko jest różowe. Mamy tu projekt, który pobił rekord opóźnień i przeżył tyle zmian kierunku, że mało która gra by to przetrwała. To nadal produkcja, która może ostatecznie wyglądać zupełnie inaczej niż ta z pamiętnego zwiastuna z 2017 roku.

Jeśli chodzi o premierę… cóż, tu trzeba zejść na ziemię. Brakuje nawet najmniejszego sygnału, że gra zaczyna wchodzić w ostatnią prostą. A Ubisoft zwykle robi klasyczną kampanię: pokaz gameplayu i około rok później premiera. Gdy tylko firma będzie naprawdę blisko, zapewne powie o tym wprost – pewnie nawet dopisze coś o roku fiskalnym w raporcie dla inwestorów, jak już nieraz robiła.

Na razie pozostaje cieszyć się, że BG&E2 nadal żyje, nawet jeśli żyje w swoim bardzo powolnym tempie. Fani tej marki już przywykli do czekania, ale każde takie ogłoszenie to mała iskierka nadziei, że kiedyś naprawdę polecimy w kosmos jako załoga System 3.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *