Valve zaostrza walkę z treściami dla dorosłych na Steamie

Valve od jakiegoś czasu wyraźnie zaostrza kurs wobec treści dla dorosłych na Steamie. Z platformy zniknęło już kilka gier, w tym dość odważne Brown Dust 2 czy głośny horror indie Horses od studia Santa Ragione. Oficjalnie chodzi o „ryzyko wizerunkowe”, ale im dłużej się temu przyglądać, tym więcej pojawia się znaków zapytania.
Duży wpływ mają tu operatorzy płatności, tacy jak Visa i Mastercard. To właśnie oni naciskają na Valve, by usuwać tytuły, które mogą być problematyczne dla marek. Efektem jest szeroka czystka w grach z elementami erotyki lub tematami uznanymi za kontrowersyjne. Problem w tym, że granica tej „kontrowersji” wydaje się bardzo umowna.
Dobrym przykładem jest gra Epstein, która wciąż normalnie funkcjonuje na Steamie i co więcej, dostaje aktualizacje. To dość prosty survival osadzony na prywatnej wyspie Jeffreya Epsteina. Gracz przedziera się przez lokację, eliminuje przeciwników i finalnie mierzy się z postacią nazwaną „Jefry”. Całość ma wyraźnie memiczny charakter i sprawia wrażenie projektu stworzonego bardziej dla żartu niż z realnej pasji.

I tu zaczyna się dysonans. Horses zostaje usunięte, podobnie jak gry stricte dla dorosłych, a tymczasem tytuł oparty na postaci realnej osoby oskarżanej o handel ludźmi pozostaje na platformie bez większych problemów. Co więcej, twórcy Epsteina zapowiedzieli aktualizację „Epstein Case Files”, inspirowaną świeżymi wydarzeniami i dokumentami z prawdziwego świata. W planach są nowe tryby, PvP oraz zadania fabularne z udziałem postaci wzorowanych na realnych osobach. A to już mocno ociera się o tematy, które według zasad Steam nie powinny się tam znaleźć.

Najdziwniejsze jest to, że sama zawartość gry, przynajmniej na pierwszy rzut oka, nie pokazuje nic, co jednoznacznie łamałoby regulamin. I właśnie to rodzi pytanie: co tak naprawdę decyduje o tym, że jedna gra jest „zagrożeniem dla marki”, a inna nie? Dlaczego erotyczna gacha albo artystyczny horror są problemem, a satyryczna gra oparta na realnej aferze już nie?
Z perspektywy twórców sytuacja robi się coraz bardziej niepokojąca. Jeśli nawet projekt, który ostatecznie nie narusza zasad, może zostać zdjęty z platformy, to jak tworzyć gry poruszające trudne, dorosłe tematy bez strachu, że cały wysiłek pójdzie na marne? Decyzje Valve coraz częściej wyglądają na nieprzewidywalne, a brak jasnych kryteriów tylko pogłębia chaos.






