Rosary Beads i kolce w Hollow Knight: Silksong – dlaczego gracze są sfrustrowani?

Hollow Knight: Silksong to gra, która od momentu swojej premiery wzbudza ogromne emocje wśród fanów gatunku Metroidvania. Po ponad siedmiu latach oczekiwania gracze wreszcie otrzymali produkcję, która miała być duchowym następcą pierwszego Hollow Knighta, a zarazem czymś świeżym i dynamicznym. Z jednej strony tytuł okazał się wielkim sukcesem – już w premierowy weekend na samym Steamie grało w niego jednocześnie ponad pół miliona osób, co sprawiło, że serwery niektórych platform sprzedaży, takich jak Xbox Store czy Nintendo eShop, zaczęły działać wolniej i generować błędy. Z drugiej jednak strony, jak to bywa w przypadku głośnych premier, w społeczności pojawiły się głosy krytyki dotyczące pewnych mechanik i detali, które nie wszystkim przypadły do gustu.

Jednym z częściej powtarzających się zarzutów jest sposób działania Rosary Beads (korali), które – ku frustracji graczy – ulegają zniszczeniu po kontakcie z kolcami. To drobny szczegół, ale na tyle irytujący, że wywołał gorącą dyskusję na forach i w mediach społecznościowych.

Dlaczego gracze narzekają na Rosary Beads?

W Silksong Rosary Beads pełnią rolę waluty, dzięki której możemy nabywać przedmioty lub inne potrzebne rzeczy w trakcie przygody. Problem polega na tym, że gdy bohaterka Hornet ginie w miejscu pełnym kolców, wypadające korale często zostają bezpowrotnie zniszczone. Nawet jeśli gracz wyposaży się w przedmiot przyciągający korale, mechanika i tak potrafi zawieść – korale lecą wprost na kolce i… znikają na zawsze.

Jeden z użytkowników Reddita, Shakaow15, zwrócił uwagę na ten problem, a jego wpis zdobył błyskawicznie ponad 3700 głosów poparcia. Dyskusja ujawniła, że nie jest to odosobniona sytuacja – wielu fanów zauważyło, że automatyczne zbieranie korali często działa wręcz na niekorzyść, prowadząc do ich całkowitej utraty. Dla graczy, którzy gromadzą walutę z mozołem, to wyjątkowo bolesne doświadczenie.

Here's a REAL complaint about Silksong
byu/Shakaow15 inHollowKnight

Inne irytujące elementy rozgrywki

Warto zaznaczyć, że problem z Rosary Beads to tylko jeden z kilku punktów krytyki. Od dnia premiery gracze wskazują na inne aspekty, które podnoszą poziom trudności lub frustrują podczas dłuższej rozgrywki:

  • Hitboxy Hornet – wielu graczy twierdzi, że przeciwnicy zadają zbyt częste obrażenia, a kolizje są zbyt „obszerne” w porównaniu z tym, czego można by się spodziewać.
  • Podwójne obrażenia – zdarzają się sytuacje, w których gracze otrzymują nie jedną, a dwie jednostki obrażeń, co znacznie zwiększa ryzyko szybkiej śmierci.
  • Boss runbacks – czyli konieczność ponownego pokonywania długich fragmentów gry, aby ponownie stanąć do walki z bossem. Dla wielu fanów to nużące i spowalniające zabawę rozwiązanie.

Nie brakuje jednak osób, które bronią trudności Silksonga. Według nich Hornet porusza się znacznie szybciej i płynniej niż Knight z pierwszej części, co równoważy wyzwania i daje satysfakcję ze stopniowego opanowywania nowych mechanik.

Społeczność kontra problem – modderzy na ratunek

Choć Team Cherry nie przewidziało wprowadzenia oficjalnych opcji zmiany poziomu trudności, gracze pecetowi szybko znaleźli obejście. Modderzy opracowali modyfikacje, które eliminują najbardziej irytujące elementy:

  • usuwają podwójne obrażenia,
  • dodają więcej ławek (punktów zapisu), aby skrócić runbacki,
  • usprawniają drobne detale związane z mechaniką przedmiotów.

Dzięki temu część graczy może dostosować Silksong do własnych potrzeb, czyniąc go bardziej przystępnym i mniej frustrującym. To pokazuje siłę i zaangażowanie społeczności fanów – nawet jeśli twórcy nie przewidzieli pewnych udogodnień, fani potrafią zadbać o to sami.

Choć Hollow Knight: Silksong jest ogromnym sukcesem i jedną z najgłośniejszych premier ostatnich lat, trudno nie zauważyć, że diabeł tkwi w szczegółach. Rosary Beads niszczone przez kolce to z pozoru drobiazg, ale w praktyce potrafi skutecznie zepsuć przyjemność z gry i wzbudzić niemałą frustrację.

Dyskusje w społeczności pokazują jednak, że mimo tych wad gracze wciąż kochają świat Silksonga i chcą spędzać w nim setki godzin. Dla jednych trudność i drobne niedociągnięcia są częścią uroku, dla innych to niepotrzebna bariera. Na szczęście dzięki modom oraz ogromnemu wsparciu społeczności, problematyczne elementy mogą zostać złagodzone, a sama gra pozostaje prawdziwym klejnotem wśród współczesnych Metroidvanii.

Można więc powiedzieć, że Silksong, choć czasem irytujący, wciąż fascynuje, wciąga i inspiruje, a jego sukces pokazuje, że oczekiwanie – choć długie – było tego warte.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *