PETA Bierze na Cel Mario Kart World: Krowa z Kolczykiem Wzbudza Kontrowersje!

Tym razem PETA, czyli amerykańska organizacja walcząca o prawa zwierząt, wzięła na celownik Mario Kart World, flagową exclusiv’ową grę na Switcha 2. Chodzi o postać Krowy – tej uroczej, uśmiechniętej Moo Moo, która skradła serca graczy swoim zwariowanym urokiem. PETA twierdzi, że jej kolczyk w nosie to nie tylko zły vibe, ale wręcz promowanie okrucieństwa wobec zwierząt. Serio, znowu mamy aferę, która rozgrzewa internet, a ja, jako fan gier, muszę wam to wszystko rozłożyć na części pierwsze, bo temat jest gorący jak tor w Rainbow Road!
PETA kontra Nintendo – to nie pierwszy raz
Jeśli myślicie, że to pierwsza taka akcja PETA, to się mylicie – ta organizacja ma już na koncie niezłą historię starć z Nintendo. Od późnych lat 2000. PETA co rusz rzuca się na japońskiego giganta, krytykując ich gry za różne rzeczy. Pamiętacie Animal Crossing: New Horizons? PETA protestowała przeciwko muzeum Blathersa, bo, uwaga, łapanie ryb i owadów to według nich okrucieństwo.
Wcześniej robili parodie gier, jak „Cooking Mama: Mama Kills Animals” w 2008 roku, gdzie domagali się wegetariańskiej wersji gry, albo „Mario Kills Tanooki” w 2011, gdzie hejtowali Mario za noszenie futra w Super Mario 3D Land. Były też akcje przeciwko Pokémonom, gdzie porównywali walki stworków do znęcania się nad zwierzętami, a nawet zrobili „strefę bezpieczeństwa” dla Pokémonów w czasie premiery Pokémon GO. W 2017 roku czepiali się minigry dojenia krów w 1-2-Switch, bo była „zbyt przyjemna” i nie pokazywała „prawdy” o przemyśle mleczarskim. Krótko mówiąc, PETA uwielbia robić szum wokół gier Nintendo, a teraz przyszła kolej na Mario Kart World.

O co chodzi z Krową?
W Mario Kart World pojawiła się nowa postać – Krowa, znana jako Moo Moo, która od razu stała się ulubienicą fanów. Ma ten goofy uśmiech, który pasuje do zwariowanego, rodzinnego klimatu gry. Ale PETA ma problem z jednym szczegółem: kolczykiem w nosie, który nosi Krowa. W otwartym liście do Shuntaro Furukawy, prezydenta Nintendo, organizacja domaga się usunięcia tego elementu, twierdząc, że to symbol cierpienia zwierząt. Joel Bartlett, wiceprezes PETA, napisał: „Ten cudowny uśmiech Moo Moo oczarował graczy na całym świecie, ale prawdziwe krowy, które są ciągnięte za nos i cierpią, nie mają powodów do radości”. PETA argumentuje, że taki detal w grze dla dzieci bagatelizuje okrucieństwo wobec zwierząt i podkopuje empatię wobec krów. Żeby było ciekawiej, organizacja ruszyła z kampanią przez Peta2, swoją młodzieżową odnogę, zachęcając fanów do nacisku na Nintendo, by przeprojektowało postać.
Dlaczego kolczyk w nosie to problem?
PETA w liście opisuje, jak w przemyśle hodowlanym używa się kolczyków w nosie – i nie jest to przyjemna lektura. Takie kolczyki, zwykle zrobione z mosiądzu, są wbijane w przegrodę nosową krowy lub byka, co powoduje chroniczny ból i dyskomfort. Służą do kontrolowania zwierząt, czasem nawet do ciągnięcia ich na rzeź albo do utrudniania cielętom ssania mleka od matek, co prowadzi do rozdzielania rodzin. PETA twierdzi, że taki element w Mario Kart World, grze skierowanej do rodzin i dzieci, to zły sygnał. Ich zdaniem usunięcie kolczyka to drobna zmiana, która mogłaby pokazać, że Nintendo dba o przekaz, jaki niesie ich gra, i lepiej wpasowałaby się w pozytywny, wesoły design Krowy.
Czy PETA ma szansę coś wskórać?
Szczerze? Raczej nie. Nintendo nigdy nie było szczególnie wylewne w odpowiedziach na takie akcje PETA i historia pokazuje, że raczej ignorują takie apele. Lista ich „kampanii” przeciwko grom Nintendo jest długa – od parodii Pokémonów, przez hejt na wełnę Wooloo w Pokémon Sword and Shield, po wegański przewodnik po Animal Crossing. Żaden z tych protestów nie zmusił Nintendo do zmiany czegokolwiek w ich grach. Dlaczego więc PETA to robi? Prawdopodobnie nie chodzi im o realną zmianę w designie Krowy, tylko o wykorzystanie popularności Mario Kart World, które jest globalnym hitem na Switchu 2, do nagłośnienia problemów z przemysłem hodowlanym. Taki list otwarty to sposób na zwrócenie uwagi na temat, który dla PETA jest kluczowy, a Mario Kart to idealny nośnik, bo trafia do milionów graczy na całym świecie.

Co to oznacza dla fanów Mario Kart?
Jako fan gier, powiem wam, że ta sytuacja to trochę taki klasyczny „PETA moment”. Z jednej strony rozumiem, że chcą zwrócić uwagę na poważny temat – nikt przy zdrowych zmysłach nie popiera okrucieństwa wobec zwierząt. Z drugiej strony, czepianie się kolczyka w nosie u kreskówkowej krowy w grze, gdzie ścigasz się na tęczowych torach i rzucasz bananami, wydaje się trochę… no, przesadzone. Mario Kart World to czysta zabawa, pełna kolorów i absurdalnego humoru, a Krowa z jej głupkowatym uśmiechem idealnie wpisuje się w ten klimat. Czy kolczyk naprawdę zmienia to, jak odbieramy grę? Dla większości graczy pewnie nie. Ale ta akcja PETA może skłonić do refleksji – może nie nad samą grą, ale nad tym, jak przedstawiamy zwierzęta w mediach i jakie to ma znaczenie.
Na razie Nintendo milczy, a Mario Kart World dalej śmiga na czele list najlepszych gier na Switcha 2. Czy PETA przekona graczy, że Krowa bez kolczyka to lepsza Krowa? Wątpliwe. Ale jedno jest pewne – ta afera to kolejny dowód, że świat gamingu to nie tylko zabawa, ale i pole do gorących dyskusji. Co myślicie? Powinni przeprojektować Moo Moo, czy PETA znowu przesadza? Dajcie znać, a tymczasem ja wracam na tor, bo ta Krowa i tak jest za urocza, żeby się nią nie ścigać!






